Zamknij

Nie będzie ponownych  zmian na ulicach Opatowskiej i Sandomierskiej – tak zdecydowali mieszkańcy

Anna MroczekAnna Mroczek 10:47, 17.03.2025 Aktualizacja: 10:51, 17.03.2025
Skomentuj

Od ponad miesiąca na ulicach Opatowskiej i Sandomierskiej obowiązują zmiany w ruchu drogowym – ograniczenie prędkości do 40 km/ h oraz zakaz wjazdu samochodów powyżej 3,5 tony.    O te zmiany mieszkańcy  tych ulic walczyli od kilkudziesięciu lat, wskazując uciążliwości, jakie niesie za sobą ruch tranzytowy, w tym zagrożenie bezpieczeństwa na ulicach. Zarząd powiatu ostrowieckiego, po opinii Komisji Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego podjął decyzję o wprowadzeniu ograniczeń na tych odcinkach dróg, uwzględniając prośby ludzi.

Tymczasem do Starostwa Powiatowego zwrócił się przedsiębiorca prowadzący stację benzynową , którego zdaniem wprowadzone zmiany powodują straty dla prowadzonej działalności. Z inicjatywy radnego Rady Miasta,  z tego terenu Artura Ćmikiewicza w miniony czwartek odbyły się konsultacje społeczne z udziałem mieszkańców, przedsiębiorcy oraz przedstawicieli Wydziału Inwestycji, Infrastruktury i Transportu Starostwa Powiatowego, aby uczestnicy mogli wysłuchać argumentacji  stron i znaleźć jakieś rozwiązanie. W spotkaniu uczestniczyło 45 osób zamieszkujących ulice Opatowską, Sandomierską i Zygmuntówkę. Przedsiębiorca, który od 28 lat  prowadzi stację franczyzową  na ulicy Opatowskiej  przedstawił swoją koncepcję zmian drogowych,  wskazując jednocześnie na problemy, które dotykają stację po wprowadzeniu na drogach ograniczeń.

-Odkąd zostały wprowadzone zmiany w ruchu drogowym stacja liczy starty. Głównymi naszymi klientami są ciężarówki. Wystarczy 10, czy 5 ciężarówek po 400 litrów. Jedna ciężarówka to  około 15 samochodów osobowych. Teraz sprzedaż oleju spadła od 70 do 60 procent. Koszty stałe na stacji, w tym wynagrodzenia wynoszą ponad 1,5 miliona rocznie, co daje nam około 130 tysięcy na miesiąc. Zatrudniamy 20 osób, w tym pięcioro osób z niepełnosprawnościami i trzy osoby, które są w wieku przedemerytalnym i teraz, jeśli nie dojdziemy do porozumienia, jedynym ratunkiem dla stacji  będzie zwolnienie połowy pracowniczej załogi. Tam, gdzie są obsady dwuosobowe, zostanie jedna osoba, bo inaczej nie damy rady się utrzymać. Jest to bardzo trudne, szczególnie dla tych pracowników niepełnosprawnych i tych w wieku przedemerytalnym, gdyż zostaną bez pracy. Ustalamy tak grafiki na jednej zmianie, że jest osoba młoda i osoba niepełnosprawna, natomiast w innym przypadku sama osoba niepełnosprawna sobie nie poradzi.  Według mojej propozycji Tiry mogą jechać z góry Opatowskiej, potem w kierunku Zygmuntówki i dalej do obwodnicy. I tu zapewniam wszystkich, że  wjadą tylko takie samochody, które mają taką potrzebę, a więc zatankowania, czy zrobienia przeglądu na stacji diagnostycznej. Żaden kierowca nie będzie jechał Zygmuntówką do obwodnicy, jeśli ma łatwy przejazd inną drogą. Jeszcze,  jak nie było tych ograniczeń, to i tak większość samochodów jechała obwodnicą, więc gdyby to wróciło do poprzedniego stanu rzeczy, to ulicą Opatowską przyjechałyby tylko te, które mają taką potrzebę – mówi  Kazimierz Karbowniczak, właściciel stacji.

Koncepcję kompromisową dla mieszkańców i właściciela stacji próbował wśród burzliwej dyskusji także przedstawić Dariusz Soliński z Wydziału Inwestycji, Infrastruktury i Transportu Starostwa Powiatowego. Jednak mieszkańcy nawet odcinkami nie wyobrażali sobie przejazdu ciężarówek przedmiotowymi ulicami.

-Czekaliśmy i walczyliśmy od wielu lat, aby móc spać spokojnie i teraz nie bardzo rozumiemy, skąd z powrotem ktoś chce wnosić jakieś zmiany w zatwierdzonym i funkcjonującym projekcie ruchu.  Nie widzimy możliwości powrotu trirów na nasze ulice. Co jest cenniejszego niż zdrowie i bezpieczeństwo, a przecież wiemy, jak działała na nas hałas, kurz z ulicy, czego mamy drżeć ciągle, że jakiś samochód ciężarowy wjedzie w nasz dom? Pomimo ograniczenia prędkości i tak mało kto je przestrzega, gdyby nie częste patrole policji, to pewnie kierowcy, by nie stosowali tych zasad. Nie widzimy tu pola do negocjacji i jest to nie tylko moja opinia, bo my, mieszkańcy znamy się, rozmawiamy ze sobą  i wszyscy jesteśmy zdumieni, tym żądaniem, które się pojawiło – mówiła jedna z mieszkanek.

-Jestem mieszkanką ulicy Zygmuntówka od 35 lat i nie chciałabym, aby z powrotem jeździły tędy tiry. Przez wiele, wiele lat nie dało się wytrzymać od hałasu, cały dom drżał, pękały ściany, to było bardzo uciążliwe i mam nadzieję, że to nigdy nie powróci – mówiła Małgorzata Dybiec, radna Rady Miasta.

-Czekaliśmy z niecierpliwością aż zostanie wybudowana mała obwodnica, by ruch tranzytowy przeniósł się z naszych ulic. Dziś pan przedsiębiorca mówi o redukcji etatów, a niestety takie są zasady wolnego rynku i demokracji. Kiedyś też miałem sklep spożywczy, zatrudniałem pracowników i byłem w wieku przedemerytalnym, gdy w pobliżu postawiono duży dyskont spożywczy. Musiałem zamknąć sklep, podziękować pracownikom za współpracę i nie robiłem wokół tego zamieszania, takie są prawa demokracji i nic się na to nie poradzi – mówił kolejny mieszkaniec.

Mieszkańcy jednogłośnie podjęli decyzję o tym, aby nie było żadnych zmian w ruchu drogowym  dotyczących ulic, na których mieszkają. Wiele dobrych słów podczas spotkania kierowano do zarządu powiatu ostrowieckiego.

-Bardzo nas cieszy, że zarząd powiatu obecnej kadencji wprowadził ograniczenia na naszych ulicach, o które zabiegaliśmy długie lata. Cieszymy się, że te drogi, które były w zarządzie województwa,  teraz są w zarządzie powiatu, bo mamy pewność, że te nasze problemy drogowe zostaną  rozwiązane, mam pełne zaufanie do obecnych władz powiatu  i nadzieję, że zgłaszane przez nas trudności znajdą szczęśliwy finał – mówiła kolejna mieszkanka.

Wszystko wskazuje na to, że mieszkańcy nie uznają koncepcji kompromisowych, a  w sprawie spokoju i bezpieczeństwa na drodze, o które walczyli przez lata, mówią jednym głosem – Nie chcemy powrotu tirów na nasze ulice!                     

    

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%