[FOTORELACJANOWA]6243[/FOTORELACJANOWA]
W piątkowe popołudnie KSZO 1929 Ostrowiec Świętokrzyski zmierzył się na własnym stadionie z drużyną Lewartu Lubartów. Po zaciętym spotkaniu pomarańczowo-czarni odnieśli cenne zwycięstwo 2:1, a losy meczu ważyły się do ostatnich minut.
W porównaniu do poprzedniego spotkania w składzie KSZO nastąpiła jedna zmiana – zawieszonego Damiana Mężyka zastąpił kapitan zespołu, Mateusz Jarzynka. Warto dodać, że Świętokrzyski Związek Piłki Nożnej skrócił karę Mężyka do jednego meczu, co oznacza, że piłkarz będzie gotowy na kolejne starcia.
Już w pierwszej minucie goście z Lubartowa oddali strzał na bramkę KSZO, lecz piłka trafiła w boczną siatkę. Gospodarze odpowiedzieli cztery minuty później stałym fragmentem gry, gdzie Zimnicki przedryblował obrońców, ale jego akcję przerwali rywale.
Pomarańczowo-czarni od początku starali się przejąć inicjatywę. W 5. minucie Morys próbował z dystansu, lecz futbolówka nie znalazła drogi do bramki. Chwilę później Piotr Lazarz sprawdził czujność bramkarza gości, ale ten pewnie interweniował. Groźnie zrobiło się w 13. minucie, kiedy Zimnicki ściął do środka i oddał efektowny strzał w stylu “opadającego liścia”, który sprawił duże problemy golkiperowi Lewartu, zaś ten sparował piłkę na rzut rożny. KSZO miało kolejne okazje, lecz zabrakło wykończenia. W 26. minucie kibice gospodarzy poderwali się z miejsc po zamieszaniu w polu karnym piłka wpadła do siatki, jednak sędzia nie uznał gola, dopatrując się zagrania ręką jednego z zawodników KSZO. Do końca pierwszej połowy gospodarze naciskali, a w 32. minucie Zimnicki oddał groźny strzał na dalszy słupek, który bramkarz Lewartu zdołał wybronić. Ostatecznie do przerwy kibice nie doczekali się bramek.
Drugą połowę KSZO rozpoczęło z większą energią. W 48. minucie Pisarek sprytnym lobem pokonał bramkarza Lewartu i wyprowadził gospodarzy na prowadzenie 1:0. Lewart nie zamierzał jednak składać broni. W 81. minucie po niegroźnym strzale piłka niefortunnie wyślizgnęła się z rąk Kłebaniuka i goście doprowadzili do wyrównania.
Ostatnie minuty spotkania dostarczyły kibicom ogromnych emocji. W 85. minucie zawodnik KSZO padł w polu karnym Lewartu, a sędzia bez wahania wskazał na jedenasty metr. Rzut karny pewnie wykorzystał Mazurek, ponownie dając prowadzenie gospodarzom! W doliczonym czasie gry KSZO mogło podwyższyć wynik bowiem Dawid Kogut stanął oko w oko z bramkarzem Lewartu, lecz górą był golkiper rywali. Ostatecznie mecz zakończył się zwycięstwem KSZO 2:1, co spotkało się z głośnym dopingiem trybun.
Ostatecznie pomarańczowo-czarni odnieśli zasłużone zwycięstwo, pokazując charakter i walkę do końca. Kolejne spotkanie zapowiada się równie emocjonująco, a kibice liczą na kontynuację dobrej passy!
Mecz na głosy
Wojciech Stefański (trener Lewart Lubartów)
Nasz zespół zostawił dziś bardzo dużo zdrowia na boisku. Ciężko pracujemy, chcemy punktować i wygrywać mecze. Dziś się to nie udało, ale przyznać, że dziś graliśmy z bardzo dobrą drużyną, która dobrze operowała piłką i co najważniejsze miała pomysł na ten mecz. Kiedy zdobyliśmy bramkę wyrównującą nasz koncentracja nie była na odpowiednim poziomie przez co przegrywamy mecz.
Radosław Jacek (trener KSZO 1929 Ostrowiec Świętokrzyski)
Niestety takie mecze w tej lidze będą się zdarzać. Mam pretensje do zespołu szczególnie w pierwszej połowie, kiedy mieliśmy klarowne sytuacje, ale bramkarz gości świetnie interweniował. W meczu z rywalem, który jest nastawiony defensywnie, trzeba robić wszystko, aby doprowadzić do momentu, aby wbić jak najszybciej gola. Przez pierwsze 45 minut moim zdaniem byliśmy zbyt apatyczni i było widać zbyt nerwowości, a do tego nie chcieliśmy brać odpowiedzialności za grę. Musimy sobie umieć radzić z mianem faworyta, bowiem trwa nasza seria, gdzie gramy dziesiąty mecz bez porażki. Na szczęście drugą połowę charakteryzowała nasza większa intensywność, co przyniosło zdobycze bramkowe.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz