Na co dzień mieszka z rodziną w Warszawie, gdzie zawodowo szkoli kucharzy, odkrywając tajemnicę niełatwej sztuki dobrego gotowania. Zagląda też do rodzinnego Ostrowca , ostatnio dosyć często i to nieprzypadkowo. Michał Kępiński jest absolwentem Zespołu Szkół Nr 1 im. M. Kopernika. Tu też odkrywał swoje kulinarne pasje, aby dalej kontynuować naukę na studiach z dietetyki, a dziś zdobytą wiedzą dzielić się z innymi. Obecnie powraca do Ostrowca w sierpniowe weekendy, w roli eksperta kulinarnego, na zaproszenie Wojciecha Gawrona, wicedyrektora ds infrastruktury sportowej Zespołu Szkół Ogólnokształcących Mistrzostwa Sportowego, gdzie szkoli kucharki przygotowujące posiłki dla młodych sportowców, uczniów ZSOMS. Podczas szkolenia, pomiędzy gotowaniem przepysznej zupy z cukinii, a zapiekaniem równie pysznego makronu ze szpinakiem, Michał znalazł chwilę na krótką rozmowę. Jak mówi tradycje gotowania wyniósł z rodzinnego, ostrowieckiego domu.
- U mnie w rodzinnym domu zawsze duż się gotowało, więc zarówno rodzice, jak i dziadkowie. Nasz dom był zawsze pełen dobrego jedzenia. Mój tata zawsze lubił eksperymentować i lubił nowinki, które pojawiały się na ostrowieckich, sklepowych pólkach Jednak takim momentem, który sprawił, że zainteresowałem się gotowaniem był program telewizyjny. Miałem może 9, czy 10 lat, gdy zobaczyłem Gordona Ramsaya, jak rzuca garnkami i patelniami, wtedy pojawił się ten moment. Pomyślałem „Super!” to jest ta ścieżka, ten cały ekscytujący świat i poszedłem tą drogą. Nigdy nie miałem takiego momentu, abym robił coś innego, niż rzeczy związane z kuchnią. Po studiach rozpocząłem pracę w Krakowie, potem przeniosłem się do Warszawy, gdzie mieszkam z rodziną obecnie. W międzyczasie trafiłem tez na moment do Danii, na Wyspy Owcze, co było dla mnie bardzo cennym doświadczeniem. Na początku zajmowałem się gotowaniem, pracowałem jako szef kuchni. Obecnie bardziej skupiam się na szkoleniach, prowadzę audyty, pomagam otwierać restauracje w różnych ośrodkach, czy też studiach kulinarnych. Mogę powiedzieć, że jestem takim freelancerem na cały etat, troszeczkę jak Magda Gessler. Lubię rozmawiać z ludźmi, chce wiedzieć, czego ode mnie oczekują i w czym ja im mogę pomóc. I jeżeli zgadzają nam się te rzeczy, to działamy. I tak to wygląda – mówi Michał Kępiński.
Michał został zaproszony do projektu, który realizuje powiat ostrowiecki w ZSOMS, aby wraz z personelem kuchni popracować nad właściwą dietą dla sportowców, która jest niezwykle ważna w kształtowaniu prawidłowych nawyków żywieniowych.
-Tak naprawdę jest to moja pierwsza przygoda zawodowa z Ostrowcem. Nigdy wcześniej nie miałem okazji tu prowadzić szkoleń. Stąd jest to dla mnie też ekscytujące. Z gotowaniem jest tak, jak z bardziej kreatywną częścią życia, jak z muzyką, czy ubiorem. Jak muzyk zna nuty, to wie automatycznie, jak je połączyc by stworzyć fajny dźwięk. I dokładnie tak jest z gotowaniem. Jezli zna się smaki i gusty, potem finalnie układa się dania. Może na początku jest to skomplikowane, lecz potem, jak pozna się smaki, to już łączenie wygląda jak układanie puzzli. W diecie dla sportowców głównie skupiamy się na aspekcie białkowym, żeby każdy posiłek zawierał dodatek białka, czy to w postaci mięs, czy serów, twarogów orzechów itp. Kuchnia, gotowanie jest czymś co cały czas trzeba doskonalić i ja też ciągle sam się doszkalam w indywidualny sposób, bo muszę biec w tym samym wyścigu, aby nie zostać z tyłu, żeby się nagle nie okazało, że ludzie, którym robię szkolenie, wiedza więcej ode mnie. W tej profesji nie można się zatrzymać. Trzeba cały czas być w tym biegu – dodaje Michał.
Szkolenie w ZSOMS było czasem pracowitym i obfitującym w wiedzę. Panie kucharki były otwarte na nowe pomysły, sugestie i co najważniejsze na nowe smaki. W pierwszym cyklu szkoleń były serwowane mięsa i makarony w różnych postaciach i na różne sposoby. W kolejnych będą propozycje śniadań i kolacji. Prezentacja wyglądała imponująco, a smakowała jeszcze bardziej. Było klasyczne spaghetti z pieczonymi warzywami i mięsem, klopsiki z bazylią i parmezanem, zapiekanka makaronowa z sosem serowym ze szpinakiem i pieczonym łososiem, makaron pszenny z duża ilością warzyw i sosem na bazie ketchupu, do tego jajko, glony nori i marynowany imbir, a także makaron w sosie grzybowym z pieczonym udkiem z kurczaka i świeża rukolą. Pokaz zamykały dwie zupy tajska zupa curry, z batatem, kurczakiem i cukinią na mleczku kokosowym z dodatkiem soku z limonki oraz marokański gulasz z wołowiny, z suszonymi owocami i ciecierzycą, z dodatkiem kolendry. Kompozycje zamykały różnego rodzaju surówki wykorzystujące dary odchodzącego już powoli lata. Mamy nadzieję, że te przepyszne potrawy, przygotowane z tak wielkim kunsztem kulinarnym będą urozmaicać diety młodych sportowców już od września.
Michał nie zamierza wracać do Ostrowca. Jak mówi, marzy o domku na wsi, gdzie wraz z żoną Eweliną będą mogli hodować warzywa i owoce oraz wykorzystywać je w domowej kuchni. A oboje dobrze gotują, więc życzymy spełnienia marzeń.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Opatów – Nisko ekspresowa S74
czy to nie jest element dyskryminacji dostępu mieszkańców i firm z Ostrowca ? nie dość że Kielce jak mogą tak omijają nasze miasto planując drogi wojewódzkie i tzw. S-ki to jeszcze nie mają zamiaru remontować i ucywilizować DK9 w powiecie ostrowieckim ; o wydzieleniu obu pasów 1. metrowych dla rowerzystów czy pojazdów wolniej jadących to nawet nikt nie myśli a powiat opatowski już to uzyskał kilka lat temu na tej samej DK9 - jak długo jeszcze,jak długo będziemy na łasce Kielc ???!!
rb
15:00, 2025-12-05
Młyn Saskich w Wojewódzkim Rejestrze Zabytków?
Lewica jak to lewica,lubi rozporzadzac nie swoim majatkiem.
Nie lewak nie prawak
13:17, 2025-12-04
Opatów – Nisko ekspresowa S74
I gdzie w tym wszystkim jest Ostrowiec? Materiał dla klikalności? Dziura była i dalej jest dziura. Młodzież ucieka. Trzeba było działać zaraz po transformacji w latach 90 tych ,huta wtedy żyła, dużo terenów pod inwestycje było...a teraz...każdy omija tą metropolie szerokim łukiem.
PUSTY DZBAN
06:15, 2025-12-03
Młyn Saskich w Wojewódzkim Rejestrze Zabytków?
Koniecznie wyburzyć, obiekt znajduje się blisko chodnika i ulicy, wyburzyć dopóki jeszcze nic nikomu nie spadło na głowę ani nie runęło na jezdnię.
vvv
07:35, 2025-12-02