Zostało mało czasu!
0
0
dni
0
0
godzin
0
0
minut
0
0
sekund
Daj bliskim chwilę,
którą zapamiętają
Kup prezent
Zamknij

Dodaj komentarz

Wystawa Tadeusz Szypowski "Pół żartem, pół serio". Artysty satyra na łamach "Walczymy o Stal"

Dariusz Kisiel 08:42, 21.05.2018 Aktualizacja: 19:32, 20.10.2025
Skomentuj

W dniu 25 maja o godz. 18 odbędzie się wernisaż wystawy Tadeusz Szypowski "Pół żartem, pół serio".

?php>

Jej kuratorem jest Wojtek Mazan. Wystawa będzie czynna w ostrowieckim Biurze Wystaw Artystycznych (al. 3 Maja 6 III p.) do 29 czerwca. Zapraszamy!

?php>?php>?php>

Tadeusz Szypowski przez przeszło dwadzieścia lat tworzył rysunki satyryczne. Znamy Szypowskiego - malarza kontemplacyjnych obrazów olejnych i Szypowskiego - twórcę portretów i aktów wykonanych ekspresyjną kreską, dlatego to zdanie otwierające może wprawić w lekką konsternację. Co to za rysunki? Kiedy powstawały? Dlaczego ich nie znamy??php>

Mowa tu o rysunkach satyrycznych tworzonych przez ostrowieckiego artystę dla gazety hutniczej ?Walczymy o stal? i publikowanych na jej łamach w rubryce ?Pół żartem, pół serio??. Przedstawiały one w krzywym zwierciadle życie ostrowieckiej huty i samego miasta. Były osobistym i często krytycznym komentarzem do rzeczywistości późnego PRL-u. Z drugiej strony wiele z tych rysunków, szczególnie te wytykające nieśmiertelne ludzkie wady i głupotę, pozostają aktualne do dziś i nadal śmieszą. Pomiędzy 1975 a 1986 Szypowski wypracował własny, łatwo rozpoznawalny styl rysownika. Z tego też okresu pochodzi większość jego rysunków, których ilość szła w setki, gdyż trzy lub cztery niezależne żarty rysunkowe zestawiał on w kolażową, dynamiczną kompozycję. Prawdopodobnie nie zachował się żaden oryginalny rysunek satyryczny Szypowskiego tworzony do rubryki ?Pół żartem, pół serio??. Sam autor nie przywiązywał do nich wagi, więc przepadły one w czeluściach redakcji. Nie mielibyśmy możliwości pośmiać się z nich ponownie, gdyby nie zostały one ?wyciągnięte? z archiwalnych roczników gazety ?Walczymy o stal?. Dotychczasowe wystawy Szypowskiego koncentrowały się na ?czystej, niekomercyjnej, z potrzeby ducha tworzonej twórczości? i pomijały dokonania zawodowej działalności plastycznej Szypowskiego i twórczości powstającej jakby mimochodem na marginesie bieżących spraw ? twórczości satyrycznej. Obecną wystawą i publikacją wypełniamy tę lukę.?php>

Wojtek Mazan - kurator wystawy

?php>

?php>

?php>


?php>

-Najczęściej zdarzenia znałem z opowieści, bo przecież nie było sposobu, żebym wszystkie te sytuacje widział. Dużo było takich zdarzeń, w których głupota ludzka podpadała pod humor. Na przykład na kolejowym facet włożył palec w wiatrak i mu obcięło. Jak tak można zrobić?! Pamiętam także inny moment, który nadawał się do humoru. Dyrektor huty Chrzanowski zawsze rano robił obchód. Pewnego razu spotkał faceta, który spał pod bramą. Dyrektor do niego: ?Co wy tak śpicie?!? A ten odpowiada: ?A bo, panie dyrektorze, na deszczyk się ma? (śmiech). W takim dużym zakładzie jak huta, a wówczas liczyła ona z osiemnaście tysięcy pracowników, to się zdarzała kupa takich leserów. Znałem takich, którzy wiecznie byli na zwolnieniach. Przykładali sobie pszczołę do nadgarstka, by ich ugryzła. Ręka delikwentowi puchła, a chirurg nie mógł stwierdzić co mu jest. A to była ?operacja pszczółka? (śmiech). Albo był taki ? a pamiętam go dobrze, bo rysowałem go w innej sytuacji ? na wydziale mechanicznym, co sprzątał wióry. Razu pewnego patrzę, a jego wiezie do góry suwnica w wózku na tych wiórach metalowych. Przecież gdyby spadł, to by się zabił. Takie sytuacje nadawały się na humor, bo nie można było inaczej wyrazić ludzkiej głupoty. Po libacjach hutniczych było tyle tematów do rysowania, że sobie pan nie wyobraża. Niejeden przychodził i mi opowiadał, co się tam działo. To ja sobie wybierałem najśmieszniejszą sytuację i rysowałem.?php>

Tadeusz Szypowski

?php>

?php>

?php>


?php>

Tytuł rubryki ?Pół żartem, pół serio? nie poraża oryginalnością, ale trafnie od-daje obraz świata w rysunkach Tadeusza Szypowskiego. Jest to świat pod wieloma względami podwójny. Za większością żartów rysunkowych stoją prawdziwe problemy, a nierzadko dramaty człowieka. Komizm nierzadko podszyty jest smutkiem. Niektóre obrazki nie potrzebują tekstu, na innych cały dowcip w tekście się zawiera. Tenże dowcip (nawet stricte rysunkowy) bywa jednocześnie metaforyczny i dosłowny. Jeśli rysunek zawiera jakąś ?prawdę?, sprawdza się ona i w lokalnym światku Huty Nowotki, i w wymiarze uniwersalnym. Doraźne koncepty, nierozerwalnie związane z czasem w jakim powstały, po latach pokazują drugie dno i nic lub niewiele tracą z pierwotnej siły wyrazu. Kiedy oglądam w XXI w. rysunki Szypowskiego stworzone za PRL-u, ta ostatnia cecha frapuje mnie chyba najbardziej. Że dowcip uwolniony od realiów, których dotyczył, od szczegółu, który powołał go do życia, nie traci racji bytu, ale sprawdza się jako uogólnienie w nowych czasach. Oczywiście prawidło to nie w każdym przypadku znajduje zastosowanie, bo żeby zrozumieć dowcip z ?Punktem sprzedaży petów papierosowych? trzeba wiedzieć, jaką wartość ?przed pierwszym? potrafiły mieć długie niedopałki lekką ręką wyrzucane przez palaczy ?po pierwszym?. Ale popatrzmy na rysunek, na którym odwrócony tyłem, ale widocznie zadowolony z siebie osiłek pręży plecy tak barczyste, że marynara na nim zdaje się trzeszczeć w szwach. ?A to jest moja cała tajemnica sukcesu?? ? zwierza się nam. Uosobienie człowieka sukcesu, bywalec siłowni i salonów, wyrośnięty japiszon, który poza tępą siłą i bezmyślną ?przebojowością? nie potrzebuje niczego, żeby podbić świat. Mamy takich dzisiaj na pęczki. Dopiero po chwili, kiedy przypomina mi się szczególne znaczenie słowa ?plecy? i kariera, jaką ono zrobiło w PRL-u, załapuję, na czym pierwotnie polegał dowcip i uświadamiam sobie, że chodzi jednak o bohatera z innej epoki, długo przed japiszonami.

?php>

Jacek Podsiadło ?Siła kreski, potęga kropki?

?php>
(Dariusz Kisiel)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarze (0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz


Dodaj komentarz

🙂🤣😐🙄😮🙁😥😭
😠😡🤠👍👎❤️🔥💩 Zamknij

Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu ostrowiecka.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz

OSTATNIE KOMENTARZE

Jechałem obwodnicą Opatowa

Dzisiaj jechałem drugi raz tą obwodnicą i też pojechałem na Stopnicę. Te ronda faktycznie są denerwunące, mimo że tuż obok jednego z rond jest nowy wiadukt. Na obwodnicy Wąchocka też szykują się oszczędności - skrzyżowanie ze światłami w Wielkiej Wsi.

Xxggxx

23:23, 2025-12-19

25 grudnia mija ważny termin. Nie chodzi o święta

wskutek złośliwego blokowania dostępu do treści artykułów ZREZYGNOWAŁEM Z ICH CZYTANIA - sami sobie odgadujcie na te *%#)!& reklamowe pytania - nie jestem osamotniony...

sięgacie dna

14:27, 2025-12-19

13 grudnia 1981 – Pamiętamy! (fotorelacja)

Pani Rogalińska powinna się zdecydować, albo idzie w pochodzie 1Majowym z komuchami, albo trzci pamięć represjonowanych przez komuchów. Nie można tak każdemu d dawać, tj. można, ale niech się nie spodziewa szacunku po takim trzepotaniu rzęsami w zależności jak wiaterek zawieje. Nie tylko Ją tam można palcem wskazać. Inna sprawa, że to blokowanie bramy... .. no, było nie da się ukryć, jednak ci blokujacy nie liczac zaledwie kilku, może góra kilkunastu osób, więcej mieli w gaciach niż w postulatach (z tyłu w gaciach dla jasności). Tych haryzmatycznych Ubecja szybciutko przycisnęła twarzą do sciany i reszta bohaterów potrzebowała pieluch. Nie bez powodu gdy cały kraj stawał do strajków, Ostrowiecką Solidarność nazywano Czerwonym Ostrowcem. Syndrom dziewicy chciałabym, ale się boje. Pani Rogalinska zdaje się wieńczyć tego dzieło... choc ona to raczej tylko fajna chce być.

Chorągiewka nie flag

06:25, 2025-12-19

Modernizacja budynku USC rozpoczęta

Świat na haju obłudą za cudzy chajs. Wsadźcie sobie jeszcze piórko. Pozerzy na budowie. Łał. Ja Cie, ale debesciaki. Jednak w tym show zabrakło kompletnej dekoracji, ...obuwia z blachą, rekawic i okularòw. O maskach już nie wspomne. Buty tej pani, może chronią przed nadepnięciem na gwoździa, jednak bardzo łatwo w nich sobie na placu budowy wykręcić, czy zwichnąć stópke. Czy nawet wywalić orła w gruz. Czy to był by wypadek przy pracy? Czy przy propagandowym bajdurzeniu też to zaliczamy do pracy, na temat jacy jesteście fajni. Ukrywając tym przy tym za czyje, co pewnie ma nas przeswiadczyć o dobrze wydawanych pieniądzach. Oczywiscie życzymy sprawnego i zdrowego udawania że się pracuje. Pańskie oko konia tuczy. Czy taki show podbija cene kontraktu, czy jakoś usprawiedliwia nadmiernie wydane pieniądze? Pewnie jedno i drugie. Świat traci normalność, nawet stare pryki chcą być celebrytami. Zmierza to w coraz bardziej żałosną strone, niestety. Budowa oczywiście ma swoje prawa, O.K. nie nabijam sie za naddto. Troche tylko. Choć.... Widziałem już kolesi koszących ogródek kosiarką w kompletnym stroju jaki maja chemicy utylizujący odpady radioaktywne i to w środku upalnego lata. Pocił się, dyszał, prychał, ale żoł ostro. Czas na morał. A właściwie pytanie z morałem: Jak bardzo korporacyjna dzicz owładnięta nieustającym wyścigiem jaki dla mniej wtajemniczonych jest widziany i znany konspektowo choćby u świadków amway, czy innych takich domokrążcow, sprzedawców garów, itp. tryskajacych wręcz najfajniejszością (przepraszam za ten twór słowny). Z nieokiełznaną chęcią bycia najfajniejszym dla swgo szefa, Pusta marketingowa ambicja pozerów, która zepsuła nam normalne, naturalne, takie zwyczajne, bezwyścihowe, postrzeganie świata. Kiedyś chronili nas przed tymi zapędami dziadkowie, czy rozsądnie wychowujacy swoje dzieci rodzice. Tłumaczący nam, że we wszystkim, absolutnie we wszystkim, najważniesze są odpowiednie proporcje, balans utrzymujący nas w rozsądku, własciwym postrzeganiu i poszanowaniu otoczenia przyrody i ludzi, z ichnimi wadami, zaletami jako słodka okrasa i dobry przykład, szaleństwami dla zabawy i normalności i rozsądu w sprawach ważnich. Gdzie to się teraz podziało? ... w żadnym razie nie nażekam tu na odpowiedniość wyglądu, w zależności od okoliczności, czy zawodu, czy miejsca w którym przebywamy. Stosowność wyglądu jest jak najbardziej uzasadniona i porządana. Jednak przesadyzm jest zbędną ludzką naturą. (Nie dotyczy w prawdzie i chyba jedynie pedziwchów czy jednych z tych 256 form psychicznych rozumienia i praktykowania świata, ze stuningowaną przez nature, czy trendy psyche. To jest jednak swoisty i jedyny w swoim rodzaju folklor). No dobra. To teraz powiedzcie co tam tyle kosztuje. Otoczka piękna, ale interesuje nas sedno sprawy.

Świat na haju

01:09, 2025-12-19

0%