Zamknij

"Z ręki do ręki". Książka o polskim waterpolo wzbudza emocje i przywraca piękne wspomnienia (zdjęcia)

Dariusz Kisiel 18:36, 07.08.2023 Aktualizacja: 18:39, 07.08.2023
Skomentuj

W miniony czwartek w sali konferencyjnej Pływalni Rawszczyzna odbyło się spotkanie z autorami książki "Z ręki do ręki. Historia polskiego waterpolo". To niezwykle cenna pozycja na środowiska sportowego naszego miasta. Wiele z zamieszczonych w książce fotografii nie było bowiem dotychczas publikowanych. Dla nas, niepodważalną wartością książki jest rozdział, w którym znalazły się biogramy wybitnych waterpolistów, wśród nich wielu zawodników KSZO. Było to możliwe dzięki współpracy autorów z Waldemarem Frańczakiem - niestrudzonym historykiem ostrowieckiego sportu.

?php>?php>

Autorzy monografii polskiego waterpolo - Marek Kondraciuk i  Edward Grzegorz Samoraj cieszą się, że udało im się opublikować na blisko 500 stronach tak wiele materiału, dotyczącego zarówno rozgrywek ligowych, jak i występów reprezentacji Polski. W ich opinii książka byłaby jednak uboższa, gdyby historia polskiego waterpolo nie została zestawiona z wydarzeniami związanymi z piłką wodną na świecie. Dlatego można w niej znaleźć podsumowanie waterpolowych zmagań na igrzyskach olimpijskich, mistrzostwach świata i Europy, Pucharach Świata, czy też europejskich pucharach. Musimy przyznać, że autorzy wykonali tytaniczną pracę, tym bardziej, że stany archiwów klubowych, czy też Polskiego Związku Pływackiego nie są tak bogate, jakby się mogło wydawać. Pomoc jednak, jaką otrzymali od byłych sportowców i działaczy okazała się bezcenna. Książka zawiera chociażby mnóstwo zdjęć z prywatnych albumów, które nigdy nie były ani publikowane, ani prezentowane na wernisażach. Z tego powodu książka nabiera dodatkowych walorów i wartości.

?php>

Książka pełna jest ciekawostek. Jedna z nich dotyczy Igrzysk Olimpijskich w Paryżu w 1900 roku. Okazuje się bowiem, że złoty medal z drużyną Wielkiej Brytanii wywalczył wówczas Józef Nawrocki, który po emigracji na Wyspach był znany jako William Henry - nauczyciel pływania rodziny królewskiej. Czy wiecie, że waterpolistą był także Jerzy Iwanow-Szajnowicz, czyli agent nr 1. Przed wojną, a konkretnie od 1928 roku, mieszkał w Grecji i trenował piłkę wodną w Iraklisie Saloniki. W 1935 uzyskał obywatelstwo polskie. Grał w AZS Warszawa i reprezentacji Polski w piłce wodnej. Kolejna ciekawostka dotyczy KSZO. Nasz klub spośród wszystkich krajowych jest absolutnym rekordzistą udziału w rozgrywkach ligowych. Nasi waterpoliści startowali bowiem aż w 61 sezonach waterpolowych. Rekord ten byłby jeszcze bardziej wyśrubowany, gdyby nasza piłka wodna seniorska w tym wieku nie miała 13 lat przerwy w startach na arenach ogólnopolskich. Autorzy zgodnie podkreślają, że możemy być dumni, bo Ostrowiec jest jednym z najważniejszych ośrodków pływackich i piłki wodnej w Polsce.  

?php>

Marek Kondraciuk i  Edward Grzegorz Samoraj wiedzą co mówią, bo na spotkaniu nie zabrakło naszych wspaniałych mistrzów waterpolo sprzed lat. Z Kanady przyjechał sam Adam Klepacz. Obecni też byli m.in. Józef Różalski, Andrzej Szeląg, Mieczysław Kieloch, Piotr Krysztofiak, Zbigniew Gomuła. Młodsze pokolenie wychowanków naszego klubu reprezentowali Maksymilian Krakowiak i Aleksander Ozga oraz Zuzanna Wiecheć - piłkarska wodna, która gra w zespole Koszyc i reprezentacji Polski. Budowanej reprezentacji Polski kobiet poświęcony został nawet jeden z rozdziałów książki, bo przecież piłka wodna też jest kobietą...

?php>

Szczególną rolę w promocji książki odegrał dr Marek Wiecheć -prywatnie tata Zuzi, a na co dzień szef ośrodka rehabilitacji ruchowej "Markmed". To on dofinansował wydanie książki i to on był organizatorem tak udanego spotkania z autorami swoistej Biblii polskiego waterpolo.    

?php>

Autorzy książki dziękują organizatorom spotkania z waterpolistami KSZO. Podkreślają, że spotkanie odbyło się w bardzo rodzinnej atmosferze i dało im wiele satysfakcji. Utwierdziło też w przekonaniu, że warto było podjąć pracę i wysiłek napisania tej książki. Widzieli też w oczach naszych waterpolistów radość z otrzymanej książki. Pozdrawiają także wszystkich tych, którzy na to wyjątkowe spotkanie, z różnych powodów, nie mogli dotrzeć. Autorzy obiecują, że książkę otrzymają w innym terminie.

?php>
(Dariusz Kisiel)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarze (0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

OSTATNIE KOMENTARZE

Dziecko potrącone przed szkołą

co ty bredzisz .Ewidentna wina dziecka,a to że uwaga kierowców to sugestia,a kierowca zobowiązany jest przed dojeżdżaniem do przejść zwolnic nawet wtedy gdy nie ma nikogo na przejciu dla pieszych nie gnac 100 km/h

eska

06:07, 2025-09-03

Uczcili pamięć ofiar II wojny światowej

Pięknie że pamiętamy. Pamięć jest cnotą. Nie zapominajmy też że, powinniśmy już zacząć szukać lokalizacji pod nowy pomnik. Bo już nie długo, jesli się nie zreflekumemy, będziemy budować pomniki martyrologji naszej polskiej gospodarki, bo wybraliśmy sobie na Premiera folksdojcza, który wraz z kolesiami są gotowi oddać i podporządkować polskie interesy i gospodarke, gospodarce niemieckiej. Nie partnersko, jak by się mogło zdawać, a coraz bardziej podporządkowywanej. Dzisiaj nie ma potrzeby zaborczej. Służącej gospodarce niemieckiej. A nasze ambicje rozwoju tego kraju, w sensie gospodarki służącej Polsce i Polakom nazywają gigantomanią. To nie wojny na Ukrainie powinniśmy się obawiać w pierwszej kolejności, przynajmniej na razie, a przyjażni bez refleksyjnej od tego samego kiedyś krwiożerczego sąsiada, wtedy wroga mordującego naszych obywateli, a teraz przyjaciela, ktory jednak wciąż ma ten sam cel - tym razem z pomocą folksdojczów przejęcie i zdominowanie naszej gospodarki. Kontrolowania Rządu, a i tym samym Państwa. W efekcie dokładnie ten sam cel, tylko innych używa się do tego narzędzi. Przyjaciela, który tak nas szanuje, że na razie dla zachowania pozorów, pod głaz w Berlinie upamiętniający pomordowanych polaków, z wiencem wysyła woźnego. Tak, wolność nie jest dana raz na zawsze i może mieć różne formy odbierania tej wolności. Można uzależnianiać z pomocą karabinu, lub na miękko, przyjaźnie, z pomocą kija z marchewką przed nosem dyndającą na chaczyku, czytaj kredytu z wpłacanych przez nas pieniędzy do wspólnej unijnej kasy i folksdojczów dbających o interesy pryncypała w pierwszej kolejności i tzw. swoich, kolesiów mamiących pustymi obietnicami wyborców podstawiających dzubek pod to co im może skapnąć za ślepą lojalność. Bo elektorat też trzeba utrzymać. A reszcie wystarczy obiecać. Łykają wszystko, bo też by chcieli i mają nadzieje. Bo oprócz nadziei, większości na nic więcej nie stać. I nigdy nie zatrybią o co tu idzie gra. A jak zatrybią, to już będzie po jabkach. Poskamlą, poskamlą i będą musieli od nowa wszystko budować. Do momentu, kiedy znowu jakiś cwaniak nie zapragnie skorzystać z ich dorobku. Może dla odmiany znowu ze wscnodu?

Niepamięć

01:04, 2025-09-03

Dziecko potrącone przed szkołą

Może warto by napisać tytuł artykułu zgodny z prawdą.Tytuł sugeruje winę kierowcy a artykuł winę dziecka.

Gość

16:13, 2025-09-02

Mieszkańcy Denkowa nie chcą obwodnicy

Władze w Ostrowcu bardzo łatwo rezygnują, ulegają naciskom, słabo się starają, nie chce im się. Projekt z mostem już dawno powinien być gotowy, przecież to jest bardzo potrzebna inwestycja, bo samochodów przybywa, a przepraw przez Kamienną nie. Słabo to wygląda, ta niemoc.

zatroskany

08:41, 2025-09-02

0%