Mieszkaniec Szewny, w gminie Bodzechów Zbigniew Marek Oszczypała jest nazywany bohaterem. Dzięki postawie, jaką wykazał się 3 września br., ocalał dom jego sąsiadów. Bohater z Szewny zapobiegł bowiem rozpowszechnieniu się pożaru.
-Pana Zbigniewa Marka Oszczypałę od pewnego czasu nazywamy lokalnym bohaterem - mówi wójt gminy Bodzechów Jerzy Murzyn. Ufundowaliśmy dla pana Zbigniewa drobną nagrodę, ale przede wszystkim chcieliśmy pokazać społeczeństwu naszej gminy i nie tylko właściwą sąsiedzką postawę. Nasz bohater na ulicy Wakacyjnej w Szewnie zapobiegł rozpowszechnieniu się pożaru. Powiadomiony przez pracowników, którzy budowali drogę, wszedł do środka domu, ugasił pożar i zabezpieczył butlę. To rzadka bohaterska postawa sąsiedzka. Pokaz pewnej odpowiedzialności, za co serdecznie dziękujemy. Czynna postawa obywatelska i sąsiedzka jest doskonałym wzorcem dla społeczeństwa. Czyn ten zasługuje na wielki szacunek i wdzięczność oraz stanowi wspaniały przykład do naśladowania. Zwracam się do wszystkich obywateli, aby reagowali, gdy u sąsiadów dzieje się coś niepokojącego.
Wójt gminy Bodzechów Jerzy Murzyn oraz wiceprzewodnicząca powiatu ostrowieckiego, sekretarz gminy Bodzechów Małgorzata Sobieraj przekazali na ręce Zbigniewa Marka Oszczypały dyplom ze specjalną dedykacją, upominek oraz kwiaty.
-Ja nie nazwałbym tego bohaterstwem, a czynem sąsiedzkim, który z obowiązku należy czynić - mówi Z. Oszczypała. Pracownicy, którzy pracowali na naszej ulicy zapytali mnie, czy nie mam numeru telefonu do sąsiadów, bo wydziela się u nich dym z okien. Od razu wybiegłem z domu i pobiegłem do sąsiadów, a biegnąc myślałem jak tam wejść. Udało mi się do domu wejść od tyłu. W środku zastałem kłęby dymu. Ogień wydobywał się spod szafek. Próbowałem to ugasić. Częściowo ten pożar ugasiłem. W myśli miałem, że może jest tam prąd, więc gasiłem szmatami. Niestety przez to, że pożar wydobywał się zza szafek otworzyłem jedną z nich i zauważyłem butlę gazową, której się nie spodziewałem. Z racji, że jestem hydraulikiem, butlę odkręciłem bez klucza. Pomyślałem, że jak mi się nie uda uratować części dobytku, to chociaż wyniosę butlę. Gdy ją wyniosłem, wszedłem do domu z powrotem. Zacząłem znowu gasić pożar. Udało mi się przygasić ten ogień i w tym czasie podjechała straż pożarna. W takiej chwili nie myśli się o swoim bezpieczeństwie. Myśli się pozytywnie, o tym, że chce się pomóc. Sąsiedzi podziękowali mi, bo gdyby te okna były zamknięte i nie byłby widoczny dym, to na pewno pożar rozprzestrzeniłby się szybko.
-To jest instynkt dobrego człowieka, człowieka czynu - dodaje wójt gminy Bodzechów, J. Murzyn. Co podkreślają również sąsiedzi. Jeszcze raz pięknie dziękuję i apeluje o takie zachowanie, nie tylko w przypadku pożaru, ale także w innych niecodziennych sytuacjach u sąsiadów. Należy, po prostu, reagować.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz