Do jednostek Policji zgłaszają się osoby, które otrzymały sms-y, e-maile lub wiadomości tekstowe na komunikatorach internetowych z podejrzanym linkiem. Po kliknięciu w niego wyświetlają się strony łudząco podobne do stron bankowych lub stron z płatnościami elektronicznymi. Logowanie powoduje, że przestępcy przejmują dane i w ten sposób uzyskują dostęp do konta bankowego ofiary. Po zalogowaniu się na konto dokonują przelewów, kradnąc cudze oszczędności.
Dokonała autoryzacji przelewu
39-latka poinformowała stróżów prawa, że na jednym z portali ogłoszeniowych wystawiła do sprzedaży ubranka dziecięce. Przez brak ostrożności dopłaciła do interesu siedem tysięcy złotych.
-Osoba, która za pośrednictwem komunikatora internetowego skontaktowała się z nią, wyraziła chęć zakupu odzieży –mówi podkomisarz Ewelina Wrzesień, oficer prasowy KPP w Ostrowcu Świętokrzyskim. Następnie poprosiła 39-latke, aby otworzyła przesłanego linka i potwierdziła odbiór pieniędzy za zakupiony towar. Mieszkanka gminy Ćmielów kliknęła w otrzymany link. Tam po wpisaniu wszystkich danych do bankowości elektronicznej, przekierowało ją na stronę banku. Następnie kobieta otrzymała telefon od rzekomego pracownika banku, który miał jej pomóc w przeprowadzeniu transakcji w związku z problemami technicznymi, które wystąpiły. Zmanipulowana przez oszusta zarejestrowała się ponownie do bankowości elektronicznej podając czterocyfrowy kod PIN, dokonała autoryzacji przelewu.
Jak nie trudno się domyślić, kobieta popełniła poważny błąd. Bezwzględni cyberprzestępcy dokonali przelewu z jej konta na kwotę 7.000 złotych.
Kliknęła w otrzymany link
33-letnia ostrowczanka na jednym z portali ogłoszeniowych wystawiła do sprzedaży bluzę. Osoba, która skontaktowała się z nią za pomocą komunikatora internetowego, okazała się oszustem.
-Nieznajoma poprosiła sprzedającą o otworzenie przesłanego linka i potwierdzenie odbioru pieniędzy za zakupiony towar –mówi podkomisarz Ewelina Wrzesień. 33-latka bez zastanowienia kliknęła w otrzymany link. Tam po wpisaniu wszystkich danych do bankowości elektronicznej, przekierowało ją na stronę banku. Następnie kobieta otrzymała telefon od mężczyzny, który przedstawił się za pracownika firmy kurierskiej. Zmanipulowana przez oszusta ostrowczanka zarejestrowała się ponownie do bankowości elektronicznej i podała mu dwa kody Blik.
Jak się okazało, w ciągu dwóch dni cyberprzestępcy wypłacili z jej konta łącznie 10.000 zł.
Dane na tacy
30-latek powiadomił ostrowieckich policjantów, że padł ofiarą oszustów podczas sprzedaży części do samochodu. Ostrowczanin stracił 2.100 złotych.
-Z relacji zgłaszającego wynikało, że przy pomocy popularnej aplikacji internetowej, wystawił do sprzedaży odbój amortyzatora –mówi podkomisarz Ewelina Wrzesień. Następnie na adres emaliowy otrzymał link z informacją dotyczącą zakupu tejże części. 30-latek kliknął w link, po czym podał wszystkie dane potrzebne do zalogowania się do bankowości elektronicznej. Wtedy to, pojawiła się informacja, że wystąpiły problemy techniczne.
Na tym nie koniec tej historyjki. Po chwili mieszkaniec Ostrowca Świętokrzyskiego otrzymał telefon od mężczyzny, który poinformował go, iż jest pracownikiem infolinii i pomoże mu usunąć problem. Sprawca poprosił o wygenerowanie kodów Blik. Po kilku minutach zgłaszający zobaczył, że na jego koncie brakuje 2.100 złotych.
Dyktafon ze stratą
34-letnia mieszkanka Ostrowca Świętokrzyskiego poinformowała stróżów prawa, że na jednym z portali ogłoszeniowych wystawiła do sprzedaży dyktafon za kwotę 150 złotych. Zamiast zarobić, straciła na tej transakcji.
-Po krótkim czasie, za pośrednictwem komunikatora internetowego ze sprzedającą skontaktowała się osoba, która poinformowała ją, że zaraz zadzwoni do niej pracownik platformy sprzedażowej celem zweryfikowania danych do przelewu –mówi podkomisarz Ewelina Wrzesień. Kolejno w trakcie rozmowy fałszywa pracownica poprosiła 34-latkę o zalogowanie się do bankowości elektronicznej i wygenerowanie kodu Blik. Po chwili rozmówczyni poinformowała ją, że musi wygenerować drugi kod Blik w celu zwrócenia jej przed chwilą przelanych środków pieniężnych.
Ostrowczanka postępowała zgodnie z otrzymanymi od oszustki wskazówkami. Po kilku minutach, kiedy zobaczyła, że z jej konta zostały wypłacone pieniądze w kwocie 1.000 złotych, a następnie 700 złotych, zrozumiała, że została oszukana. Łącznie 34-latka straciła 1.700 złotych.
Wiadomość z linkiem
23-letnia mieszkanka Ostrowca Świętokrzyskiego poinformowała ostrowieckich policjantów, że na jednym z portali ogłoszeniowych, wystawiła na sprzedaż telefon komórkowy o wartości 400 złotych. Po chwili otrzymała wiadomość wraz z linkiem, że przedmiot został zakupiony.
-24-latka kliknęła w otrzymany link, który przekierował ją na stronę banku, gdzie podając hasła zalogowała się do bankowości elektronicznej –mówi podkomisarz Ewelina Wrzesień. Następnie po kilku minutach odebrała połączenie telefoniczne od kobiety, która poinformowała ją, że kupujący nie ma weryfikacji kodu Blik i to ona musi zrobić taką weryfikację za niego. Ostrowczanka, postępując zgodnie z otrzymanymi wskazówkami, udostępniła dwa kody BLIK na łączną kwotę 1.400 złotych.
Osoba udająca pracownicę portalu ogłoszeniowego zapewniła j, że pieniądze zostały zamrożone i wkrótce powrócą na jej konto. Kiedy tak się nie stało 23-latka zorientowała się, że została oszukana.
Kliknął bez namysłu
Do ostrowieckiej komendy zgłosił się 49-letni ostrowczanin, który na jednym z portali ogłoszeniowych wystawił do sprzedaży opony samochodowe. Po krótkim czasie, za pośrednictwem komunikatora internetowego, ze sprzedającym skontaktowała się osoba, która wyraziła chęć zakupu wystawionych przez niego rzeczy.
-Po uzgodnieniu warunków sprzedaży 49-latek, na prośbę zainteresowanego klienta, przesłał mu swój adres e-mali –mówi podkomisarz Ewelina Wrzesień. Kolejno otrzymał wiadomość z linkiem i zakładką o treści „potwierdź płatność”. Sprzedający, nic nie podejrzewając, kliknął w podany link, a następnie po podaniu hasła i loginu zalogował się do bankowości elektronicznej. W chwili logowania się odebrał telefon, gdzie tzw. „automat” z banku przekazał mu jednorazowy kod autoryzujący transakcję. Po jego wprowadzeniu otrzymał informację, że transakcja przebiegła pomyślnie i sprzedał on swoje opony samochodowe.
W pewnym momencie ostrowczanin zrozumiał, że został okradziony. Stało się to chwili, gdy w sklepie nie mógł dokonać płatności za zrobione zakupy. Z jego rachunku bankowego zniknęły pieniądze w kwocie ponad 24.000 złotych.
Zasady w sieci
Trzeba to z żalem przyznać, ale oszuści niezwykle zręcznie zarzucają sieci w wirtualnej chmurze. Internauci – i młodzi, i starsi – wpadają w nie jak muchy do miodu. Policyjne raporty pełne są informacji o popisach ludzi, którzy zgrzeszyli naiwnością podczas dokonywania wirtualnych zakupów. Policjanci apelują o rozsądek i ostrożność, ale niewielu ich słucha.
-Nie otwierajmy wiadomości i załączników otrzymanych e-mailem od nieznanych nam nadawców –mówi podkomisarz Ewelina Wrzesień, oficer prasowy KPP w Ostrowcu Świętokrzyskim. Nie otwierajmy żadnych linków załączonych do wiadomości pochodzących z nieznanego źródła. Nie zapisujmy loginu, ani haseł dostępu w plikach tekstowych – takie pliki mogą zostać przechwycone przez programy i aplikacje szpiegujące. Nigdy nie przesyłajmy naszych haseł i loginów w wiadomościach tekstowych czy mailowych nawet do naszych bliskich. Nie podajmy też w wiadomościach czy w rozmowie przez telefon naszych haseł i loginów – pracownicy banku nie będą o to prosić, z takimi żądaniami piszą i dzwonią zawsze oszuści podszywający się pod pracowników banku.
Każde finalizowanie transakcji poza portalem aukcyjnym, czy to przez wiadomości mailowe, sms-y i komunikatory, które zwierają linki, powinno wzbudzić czujność. Zwróć uwagę na pisownię w wiadomości – jeśli to oszustwo często zawiera błędy i literówki. Oszuści starają się wywierać presję czasową na swe ofiary, aby nie dać im czasu na zastanowienie. Jeśli tak jest w twoim przypadku – niczego nie autoryzuj.
Warto też zadbać o programy antywirusowe i chroniące przed hakerskim oprogramowaniem (antyphishing).
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz