Były starosta opatowski, obecny radny powiatowy, Bogusław W., został nieprawomocnym wyrokiem skazany na cztery lata więzienia. Drugi oskarżony w procesie Jan G. także nieprawomocnie na trzy lata więzienia, a Joanna Sz. uniewinniona od postawionych jej zarzutów. Sprawa toczyła się z przerwami od 19 grudnia 2018 roku przed Sądem Okręgowym w Kielcach.
Ustalenia śledztwa
W dniu 28 września 2018 r., po skompletowaniu obszernego materiału dowodowego, Prokuratura Okręgowa w Kielcach zamknęła śledztwo, a w dniu 8 października 2018 r. - skierowała akt oskarżenia do sądu. Zarzucane podejrzanym czyny są zagrożone karami do 10 lat pozbawienia wolności.
-Śledztwo dotyczyło inwestycji budowlanej w postaci remontu i rozbudowy szpitala w Opatowie w latach 2013 -2014 oraz działań podejmowanych w tym zakresie przez m.in. funkcjonariuszy publicznych ze Starostwa Powiatowego w Opatowie, czy przedstawicieli spółek „Twoje Zdrowie – Lekarze Specjaliści” w Katowicach, „Medical Stocks - Składy Medyczne” w Katowicach” i „Top Medicus” w Opatowie –poinformował prokurator Daniel Prokopowicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Kielcach.
Prokuratura, w dniu 5 kwietnia 2018 r., przedstawiła Joannie Sz. dwa zarzuty, związane z działaniem na szkodę spółki „Top Medicus” w Opatowie, jako osobie pełniącej funkcję prezesa zarządu spółki i podejmującej decyzje w jej imieniu. W przypadku pierwszego z tych czynów zarzut dotyczył zawarcia w dniu 31 lipca 2014 r. umowy wykupu wierzytelności na kwotę ponad 680.000 zł, a w przypadku drugiego - wykupu wierzytelności w okresie od 19 maja 2015 do 26 czerwca 2015 r. w ramach 4 umów, łącznie na kwotę 6 mln zł. Wykup wierzytelności nastąpił od podmiotów, które dokonywały remontu i rozbudowy szpitala w Opatowie i były wierzycielami spółek: „Twoje Zdrowie – Lekarze Specjaliści” w Katowicach oraz „Medical Stocks – Składy Medyczne” w Katowicach.
W toku śledztwa Joanna Sz. nie przyznała się do zarzucanych jej czynów, skorzystała z prawa do odmowy składania wyjaśnień.
W dniu 11 kwietnia 2018 r. zarzuty popełnienia siedmiu przestępstw, związanych z pełnioną funkcją, usłyszał Bogusław W. Cztery dotyczyły przekraczania uprawnień, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej i oszustw co do mienia znacznej wartości na szkodę czterech podmiotów gospodarczych wykonujących remont i rozbudowę szpitala opatowskiego w latach 2013 -2014 – wartość wyłudzonych kwot co do poszczególnych zarzutów to odpowiednio: w pierwszym przypadku - blisko 5 mln zł, w drugim - ponad 4 mln zł, w trzecim - 3,6 mln zł, w czwartym - ponad 1,9 mln zł, przy czym w tym przypadku doszło do usiłowania wyłudzenia na kwotę 3,3 mln zł. Piąty zarzut dotyczył oszustwa na szkodę jednej z pokrzywdzonych firm dokonanego w maju 2014 r., tj. usiłowania na kwotę 40.000 zł, a w tym dokonania na kwotę 25.000 zł. Pozostałe dwa zarzuty dotyczyły września i października 2014 r. i były związane z przekraczaniem uprawnień, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej przy zawieraniu umów na sprzątanie pomieszczeń biurowych Starostwa w sytuacji, gdy podejrzany wiedział, iż zlecone prace wykonywały inne osoby i z poświadczeniem nieprawdy w dokumentach przesyłanych do ZUS w związku z tymi umowami.
Bogusław W. nie przyznał się popełnienia zarzucanych mu czynów. Tytułem środka zapobiegawczego prokurator zastosował wobec niego zawieszenie w czynnościach służbowych Starosty Powiatowego.
W dniu 16 kwietnia 2018 r. prokurator przedstawił Janowi G. osiemnaście zarzutów oszustw i usiłowań oszustw, a w tym co do mienia znacznej wartości, na szkodę czterech podmiotów gospodarczych w kwocie łącznej blisko 14 mln zł i dodatkowo w kwocie ponad 1,5 mln zł co do oszustw, których usiłował dokonać. Wszystkie te zarzuty były związane z pracami remontowo -budowlanymi prowadzonymi w opatowskim szpitalu przez spółkę „Twoje Zdrowie – Lekarze Specjaliści” w Katowicach i „Medical Stocks – Składy Medyczne” w Katowicach, w których oskarżony był odpowiednio prezesem zarządu i członkiem zarządu, a w imieniu których zawierał umowy z oszukanymi podmiotami. Pokrzywdzone firmy to te same cztery podmioty gospodarcze, które zostały ujęte w zarzutach Bogusława W.
Także Jan G. nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. Prokurator zastosował wobec niego środki zapobiegawcze w postaci poręczenia majątkowego w kwocie 50.000 zł, dozoru policji i zakazu opuszczania kraju połączonego z zatrzymaniem paszportu.
Jak to było przed sądem
Proces był długi i pełen zawiłości. Były przerwy i wznowienie postępowania sądowego. Niemałą sensację wywołały słowa oskarżonego Jana G. o worku z pieniędzmi, z którym starosta miał się pokazać w szpitalu. Czyje w nim były pieniądze i ile ich było, tego Jan G. nie był w stanie powiedzieć. Sędzia Robert Dróżdż zapytał, czy oskarżony osobiście widział ten worek? Jan G, odpowiedział, że o tym worku mówiło wiele osób w Opatowie, ale on sam zna sprawę tylko ze słyszenia.
Była też mowa o żądaniu łapówki w kwocie 3 mln złotych prawdopodobnie w związku z kredytem, na kontynuowanie pac w szpitalu. Sędzia zapytał, czy zawiadomienie o żądaniu korzyści majątkowej w kwocie 3 mln zł trafiło do prokuratury? Jan G. odparł, że bał się to zrobić.
Jan G. powiedział na jednej xz rozpraw, że został zrobiony w konia.
W cieniu osobistego dramatu Jana G. kryły się pokrzywdzone firmy, w tym z naszego terenu oraz z Lublina. Jan G. z uporem twierdził, że to starosta narzucał mu, które firmy i w jakim zakresie miały remontować szpital. Co więcej, co chwilę żądał od niego, aby zlecał kolejne inwestycje. Bez porozumienia z nim ustalał też z tymi firmami kosztorysy tych inwestycji. Prace trwały w bloku operacyjnym, realizowano tzw. kolumny anestezjologiczne, a także roboty elektryczne. Jan G. uważał, że niektóre z tych firm nie nadają się do tego typu prac. Był też przekonany, że z niektórymi inwestycjami można było jeszcze poczekać. Nie płacił tym firmom, lecz cały czas obiecywał im pieniądze z kredytu, które oczywiście miał mu załatwić starosta.
Były starosta powiedział przed sądem, że nikogo nie szantażował i nikogo nigdy nie oszukał
-Nikogo nie oszukałem - powiedział dla Gazety Ostrowieckiej Bogusław W. Natomiast na to przedłożyłem dokumenty, że dzierżawca szpitala podpisywał umowy i to on był zobowiązany, a nie Powiat, do zapłacenia należności za wykonane roboty budowlane realizowane na terenie szpitala. Faktem jednocześnie jest, że wykonawcy nie otrzymali zapłaty za swoją pracę. To tragedia, o czym mówię w swoich wyjaśnieniach. Jednak myśmy szukali rozwiązań, żeby Samorząd Powiatowy lub Top Medicus zapłacił te pieniądze. Część zapłaciliśmy, ale to z tego powodu pani prezes spółki stoi dziś przed Sądem z zarzutem.
Mówiąc, że część wierzytelności, tj. około 60 proc. wartości zobowiązań, została zapłacona, były starosta miał na myśli spółkę Top Medicus, która dzięki poręczeniu Powiatu zaciągnęła na ten cel kredyt bankowy.
Były starostwa twierdził, że Powiat miał i ma środki finansowe, aby uregulować całą tę należność. W tej sprawie do Sądu wystąpiły dwie firny, jeśli więc Sąd, przed którym one domagają się zapłaty pozostałej kwoty, uzna, że trzeba tę resztę im wypłacić i da na to zgodę, to Top Medicus to zrobi, bo jest spółką wypłacalną. Starosta zakończył swą wypowiedź stwierdzeniem, że mimo problemów udało się zbudować dla mieszkańców Opatowa jeden z najnowocześniejszych tego typu obiektów.
Jeśli zaś chodzi o worek pełen pieniędzy, z którym były starosta rzekomo biegał po remontowanym szpitalu, o czym mówił w swoich wyjaśnieniach oskarżony Jan G., a o czym pisałem przed dwoma tygodniami, to usłyszałem, że cały ten zarzut jest tak niepoważny, że nie warto o tym mówić. Bo to by było tak, jakby przyszło komuś komentował obecność między nami Ufo lub zielonych ludzików.
Przed sądem zeznawała również Joanna Sz.
-Szpital był pozostawiony w złym stanie –wyjaśniła przed sądem. To dzięki naszym usilnym staraniom udało się przywrócić jego prawidłowe funkcjonowanie. Spółka wzięła kredyt (ok. 3 mln zł), by uregulować zaległe zobowiązania wobec lekarzy i pracowników oraz sfinansować naprawy i przeglądy sprzętu medycznego. Pozyskaliśmy kontrakt w NFZ, wydzierżawiliśmy nowy szpital. Dzięki poręczeniu Rady Powiatu spółka otrzymała 7 mln zł kredytu i wykupiła część (60 proc.) wierzytelności trzech firm, które prowadziły roboty inwestycyjne w opatowskim szpitalu za kwotę 6 mln zł. Gdyby tych i wielu innych spraw nie udało się spółce załatwić, a nie zapominajmy, że spółka działała pod wielką presją społeczną, top szpitala w Opatowie dziś by nie było.
Obecnie Top Medicus nie ma zaległości finansowych, jest wypłacalna.
-Chcę podkreślić, że w moim zakresie obowiązków leżało wykonanie uchwały Walnego Zgromadzenia Wspólników, czyli właściciela Powiatu Opatowskiego, jak i ze wskazaniem radnych powiatowych na każdym posiedzeniu komisji lub rady sygnalizowali problem zapłaty firmom za wykonaną pracę –powiedziała dla Gazety Ostrowieckiej Joanna Sz.
Joanna Sz. podkreśliła, że swoim działaniem – zgodnym z prawem – uratowała szpital w Opatowie i nie wyrządziła żadnej szkody w mieniu szpitala czy Powiatu Opatowskiego.
Wyroki nieprawomocne
Jan Klocek, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Kielcach powiedział:
-Sąd Okręgowy w Kielcach skazał (nieprawomocnie) Bogusława W.. na karę łączną 4 lat pozbawienia wolności oraz karę grzywny w wysokości 500 stawek po 100 złotych każda stawka. Orzekł też wobec oskarżonego karę dodatkową w postaci zakazu zajmowania stanowisk w samorządzie terytorialnym, przez okres 5 lat. Na poczet kary dodatkowej zaliczono mu czas zawieszenia, w którym miał zakaz pełnienia funkcji będąc starostą w trakcie postępowania przygotowawczego i sądowego. Były starosta został też obciążony kosztami sądowymi w kwocie blisko 20.253 złotych.
Oskarżony Jan G. usłyszał wyrok 3 lat pozbawienia wolności (kara łączna) oraz karę grzywny w wymiarze 500 stawek po 100 złotych każda stawka, a także obowiązek naprawienia szkody wyrządzonej pokrzywdzonym podmiotom. Wobec Jana G. został orzeczony zakaz zajmowania stanowisk w spółkach prawa handlowego na okres trzech lat. Jan Sz. ma też zapłacić koszty sądowe w kwocie 19.170 złotych.
Jan G. i Bogusław W. zostali zobowiązani, wspólnie i solidarnie, do częściowego naprawienia szkody na rzecz firmy Mini Woka i Zawadowicz. Solidarnie zostali zobowiązani do naprawienia skody na rzecz spółki BB w kwocie 4.189.389 złotych. Niezależnie od tego Jan G. został zobligowany do częściowego naprawienia szkody na rzecz firmy Hutnik w wysokości 500 tysięcy złotych.
Joanna Sz. została uniewinniona od postawionych jej w śledztwie zarzutów.
Nauczyciele nagrodzeni! (foto)
Gratulacje dla Pani Donaty Kulczyckiego,Pani Alicji Opałki oraz Pani Jolanty Ścibisz-Glibowskiej. Powodzenia i wytrwałości w dalszej pracy
Uczeń
15:42, 2025-10-16
„Viralowy” market na os. Stawki?
Dino jest fajne, jak nie mieszka się w pobliżu. Nocne głośne dostawy, "przerzucanie i szorowanie" paletami, duży ruch samochodów na parkingu też jest uciążliwy. Najbardziej dokucza latem. No i śmieci dookoła wraz z pustymi" małpkami", bo jedyny mały kosz na śmieci jest przy drzwiach.
Ostrowiak
21:31, 2025-10-14
Stawiamy na młodych! Znamy kandydatów
Gdzie.kiedy i jak można oddać głos? Czy mogą głosować wszyscy,tzn.i uczniowie i nauczyciele i inni dorośli nie związani ze szkołą?
Wyborca
12:31, 2025-10-14
Czy stary młyn zniknie z krajobrazu Śródmieścia?
Jako właściciel mogę robić co chce ze swoimi budynkami. I nie powinno to grona specjalistów z komentarzy interesować. Jeśli chce, aby się zawaliło to może się zawalić.
Prywaciarz
09:33, 2025-10-14
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz