Mija dokładnie 100 lat od czasu wydania w ówczesnej tłoczni Adama Komornickiego w Ostrowcu broszury „Sfinks Polski. W wigilję 1000-lecia istnienia państwa polskiego”, poświęconej odkryciu krajoznawczemu w Szewnie. Napisał ją W.Wojciechowski – były redaktor „Trybuny Polskiej” w Katowicach i współpracownik miesięcznika „Odrodzenie”. Na wstępie została opatrzona wierszem Donata Lesiowskiego „Światowid”. Czytamy w nim: „Na szycie góry nad brzegiem Kamiennej/ Stoi Sfinks polski mchem pokryty cały/ Rzeźbiony dawnym artystą kapłanem z olbrzymiej skały/ A na nim piętno głębokiej zadumy/ Surowy wyraz słowiańskiego boga/ Olbrzymia przestrzeń, myśli i zagadek/ Słowiańska droga...
W. Wojciechowski opisuje, że pierwsza osobą, która na osobliwy głaz w Szewnie nazwę „sfinksa” rzuciła była Maria z Kuszewskich Kołodziejowa, komendantka chorągwi harcerskiej Ziemi Radomskiej i Kieleckiej, małżonka Władysława Kołodzieja, redaktora "Siewu Wolności" - dwutygodnika wychodzącego w Ostrowcu. Było to w lecie 1923 roku. Dopiero rok później zorganizowana wycieczka panów Donata Lesiowskiego, Nałęcz-Wojciechowskiego i Władysława Kołodzieja, odnotowana 16 lipca 1924 roku, utwierdziła ich w mniemaniu, że nazwa "sfinksa" jakkolwiek formalnie jest nieścisła, bo głaz sfinksa polskiego dobrze może być traktowany, w zależności od nastroju obserwatora, zarówno za fenomen natury, jak i za dzieło rąk ludzkich. Jednak nazwa głazu na skałce w Szewnie w osadzie Podkamienie, położonej o dwa kilometry od miasta Ostrowca, przyjęła się...
Redaktor Wojciechowski dokładnie opisuje skałę, ale skoro ma wymiar boski, to wolałby traktować ją nie jako sfinksa na wzór egipski, ale jako domniemanego Światowida, boga słowiańskiego. Pisał, że położona jest w obrębie morgi na brzegu obficie wgłębionego kamienia, który miejscowi łupią dla budowli. Głaz przedstawiający sfinksa daje wrażenie twarzy o wyrazie mocy i spokoju. Twarzy na wpół ludzkiej, wpół zwierzęcej. W.Wojciechowski domniemywał nawet, że na sąsiedniej skałce są jakby tablice, czy przez wpływ mrozu i wody, czy też ręką ludzką, wykute jakimiś literami. Reprodukcję tej tablicy miał zawierać album wydany w Ostrowcu w zakładzie fotograficznym J.Królikowskiego.
Musimy pamiętać, że to odkrycie krajoznawcze miało miejsce tuż po odzyskaniu przez Polskę niepodległości, toteż redaktor uważał że nadeszła chwila ugruntowania mocy własnej w narodzie i jak to określił „związania rzeczy starej i nowej daty w jedną przędzę i nić tradycji narodowej o tem, że jesteśmy odwiecznymi tybulcami Europy. Że nasi przodkowie przyjmując kult nowy i unicestwiając kult starożytny na ziemiach naszych istniejący, byli ludźmi swoistej kultury własnej, którą odtworzyć należy”. Skoro powracamy więc do Polski przedchrześcijańskiej, to stary kult odnosi się do słowiańskiego boga i Światowida.
Autor broszury zdawał sobie sprawę z tego, że to tylko roztrząsania akademickie, ale zamierzał je wywołać, gdyż w jego opinii nadeszła chyba już pora, by „nieskrępowany siew polskości wydał nam ton bratni mocy własnej…” Autor zastanawiał się, dlaczego sfinks został odkryty dopiero w 1924 roku, niejako w wigilię tysiąclecia chrześcijaństwa w Polsce, skoro setki i tysiące osób inteligentnych i wykształconych widziało kamień nad Kamionką pod Ostrowcem? W.Wojciechowski łączy ten fakt z odkryciem fabrykacji narzędzi neolitycznych i hutnictwa starożytnego na naszym terenie. Uznał te dwa odkrycia za ogniska pracywilizacji słowiańskiej jako europejskiego elementu zorganizowanego przez społeczeństwa przemysłu i handlu. Dlatego też pisał o opętaniu cudzoziemszczyzną i umniejszaniu polskości. O odkryciu sfinksa zdecydował więc w jego mniemaniu wzrost świadomości, niejako podsycony przez ostrowieckie Towarzystwo Krajoznawcze, które rozpowszechniając jego broszurę miało na celu pozyskanie środków na konserwację terenu zawierającego kamień sfinksa polskiego czy też Światowida. Teorie W.Wojciechowskiego, przypominające jako żywo współczesne tezy o silnej, lechickiej, starożytnej Polsce i turbosłowianach, nie cieszyłyby się dziś uznaniem świata nauki, który opowieści m.in. o królewskich grobowcach na Łysej Górze, słowiańskich runach, łacińskich inskrypcjach ku czci lechickiego władcy, czyli całe te domniemane odkrycia, uznaje za pseudonaukowe teorie, dotyczące przeszłości Polski. Nie sposób więc przy odkryciu krajoznawczym dać się ponieść emocjom towarzyszącym redaktorowi Wojciechowskiemu…
A tak masyw kamienia -Sfinksa opisywał na łamach „Ziemi” - ilustrowanego miesięcznika krajoznawczego w 1936 roku Edmund Massalski, krajoznawca i popularyzator turystyki: „Ma on kształt czworograniastego bloku, utworzonego przez płaszczyzny pionowych strzaskań, tak często obserwowanych w kamieniołomach piaskowców Gór Świętokrzyskich, wysokość bloku dochodzi do 8 metrów, boki od 3 do 5 metrów. Materiał piaskowca zwięzły, drobnoziarnisty, o odcieniu siwawobiałym lub żółtawo-czerwonawym. Cienkopłytowa budowa bloku sprawiła, że niektóre mniej odporne płyty uległy silniejszej erozji, tworząc głównie na graniach wcięcia, powodując że istotnie z niektórych stron oglądana skałka przypomina fragmenty afrykańskiego Sfinksa...”
E.Massalski podkreślał w swym artykule, że wykształcenie powierzchni przedstawia formy utworzone długotrwałym działaniem suchego klimatu. Dodaje ono wartości skałce, czyniąc z niej ciekawy zabytek morfologiczno-klimatyczny. Był zdania, że mimo iż dotychczasowy stan zachowania Sfinksa jest względnie zadawalający pomimo licznych odwiedzin mieszkańców Ostrowca i Szewny, to nijak nie zwalnia to decydentów od obmyślenia sposobu pewnej ochrony zabytku, tym bardziej że bezpośrednio w jego sąsiedztwie uruchomiono kamieniołomy piaskowca.
Skałka „Sfinks” w Szewnie zyskała status wymagającego ciągłych prac konserwatorskich pomnika przyrody. Państwowy Instytut Geologiczny uznał skałkę za geostanowisko, które zostało wnikliwie zbadane i opracowane przez Jana Urbana i Annę Mader w 2010 roku w ramach projektu „Upowszechnianie wiedzy o geologii, górnictwie i ochronie georóżnorodności". Nasz tekst zawiera też dane i zdjęcie geostanowiska opracowane przez Państwowy Instytut Geologiczny - Państwowy Instytut Badawczy, którego autorami są Jan Urban i Anna Mader.
Geolodzy uznali, że skałka „Sfinks” w Szewnie zawiera elementy rzeźby wykształconej poprzez różne formy denudacyjne. W opinii geologów, aby skałkę można było pokazywać turystom należałoby przygotować ją do ekspozycji. Co jakiś czas jest bowiem silnie zarośnięta. Wymaga prac konserwatorskich w postaci wycięcia zarośli i młodych drzew ją zasłaniających. Charakteryzują ją, jako skałkę o ciekawym kształcie i dużej wartości krajobrazowej. W ich nomenklaturze widoczne w niej są struktury sedymentacyjne interesujące pod względem naukowym, gdyż pozwalają na określenie środowiska depozycji piaskowców, z których skałka jest zbudowana. Piaskowce zaszeregowano do okresu jury, a wzniesienie powstało w okresie plejstocenu.
Czytając opis geostanowiska dowiadujemy się, że swoista baszta-ambona skalna liczy 3 m wysokości od strony dostokowej i 7,5 m od strony odstokowej. Ma ciekawy kształt, któremu zawdzięcza swą nazwę. Położona jest na prawym, stromym zboczu doliny rzeki Szewnianki zwanej też Kamionką. Skałkę budują jasnoszare, średnioziarniste piaskowce formacji ostrowieckiej. Warstwy piaskowca zalegają prawie poziomo, lekko pochylając się w kierunku północno-wschodnim i wykazują bardzo nieregularną, grubo- i średnioławicową, płytową oddzielność poziomą. W piaskowcach przeważa laminacja pozioma, miejscami można zaobserwować zestawy warstwowań skośnych o przeciwnym nachyleniu lamin. Skałkę pokrywa mikrorzeźba, najbogatsza w swej istocie po zachodniej stronie skałki. Tworzą ją rowki i bruzdy, rozwinięte wzdłuż lamin oraz granic zestawów lamin, na które nakładają się bardzo liczne struktury komórkowe oraz typu klepsydrowego o bardzo różnych kształtach i wielkości. Piaskowce osadziły się w płytkim, przybrzeżnym morzu wczesnej jury, około 199 mln lat temu, natomiast forma skałkowa jest znacznie młodsza. Powstała w późnym plejstocenie, około 12 tys. lat temu, w wyniku działalności erozyjnej rzeczki Szewnianki. Mikrorzeźba utworzyła się w holcenie, około 5-8 tys. lat temu, na skutek wietrzenia powierzchniowego i erozji eolicznej.
Dane geologiczne danymi, ale jak zobaczyć i przede wszystkim dojechać do tego magicznego miejsca? W Szewnie Dolnej należy skręcić w lewo w ulicę Zarzecze i jechać na Miłków. Po około 230 m trzeba skręcić w prawo w ulicę Woźniakówka i przejechać jeszcze 390 m, a później zatrzymać się przy grupie zabudowań po lewej stronie drogi, wejść do lasu i iść prosto na zachód około 140 m. Skałka znajduje się na terenie prywatnym. Ma 8 m długości i 5 m szerokości. Położona jest na wysokości 205 m n.p.m. Miłej wycieczki!
Mariusz Mariusz14:15, 10.08.2024
0 0
🙂 14:15, 10.08.2024
Nina14:17, 10.08.2024
0 0
nieźle 14:17, 10.08.2024