Pasjonatka porcelany Danuta Kabat od czerwca br. prowadzi Pracownię Ceramiki Szlachetnej w Ćmielowie. Pochodzi z Czekarzewic, w gminie Tarłów. Ukończyła Zasadniczą Szkołę Ceramiczną w Ćmielowie. Choć jak przyznaje planowała uczyć się w Technikum Rolniczym w Bałtowie. Gdy w wyniku pomyłki miała zdawać do szkoły zawodowej, nie do technikum, zrezygnowała o ubieganie się o naukę w bałtowskiej szkole.
?php>?php>-Jako młoda osoba, nie miałam wówczas sprecyzowanych planów co do kontynuacji nauki. Wtedy usłyszałam, że jedna z koleżanek wybiera się do szkoły w Ćmielowie, postanowiłam również tam się uczyć - wspomina Danuta Kabat. Nie było wtedy w Ćmielowie technikum, więc nie miałam wyboru i trafiłam do szkoły zawodowej. Z myślą dalszej nauki w technikum dla pracujących.
?php>Podczas nauki w Zasadniczej Szkole Ceramicznej w Ćmielowie Danuta jednocześnie uczęszczała na trzydniowe praktyki do pobliskich zakładów porcelany. Mieszkała na stancji jak większość uczennic.
?php>-Wtedy było tutaj zupełnie inaczej - słyszę. Była szkoła zawodowa, liceum, mnóstwo młodych ludzi. Niemal we wszystkich domach pokoje były wynajmowane na stancje. Ćmielów tętnił życiem.
?php>-To pracujący na zakładzie, prowadzący praktyki Ewa i Marek Chodorowie zaszczepili w nas młodych dziewczynach pasję do porcelany- mówi Danuta. Wprowadzili nowoczesne wzory, zdobienia i ręczne malowanie. Mieli inne podejście, nie była to rutyna jak na typowym zakładzie.
?php>Po skończonej Zasadniczej Szkole Ceramicznej Danuta podjęła pracę w zakładach porcelany. Jednocześnie popołudniami uczyła się w technikum dla pracujących.
?php>-Było ciężko, pojawiły się momenty zwątpienia i rezygnacji- wspomina.
?php>Przez całą szkołę zawodową i technikum Danuta Kabat była związana z zakładami porcelany. Pracowała najpierw na malarni w dawnym Świcie, gdzie obecnie jest Fabryka Porcelany Adama Spały. Niegdyś dawny zakład funkcjonował w dwóch miejscach.
?php>-Po skończonym technikum miałam możliwość przejść do laboratorium przemysłowego na główny zakład - mówi Danuta. Poznałam męża, który również pracował na zakładzie. Po urodzeniu dziecka, na macierzyńskim stwierdziłam, że nie będę pracowała w zakładzie na akord. Chciałam coś swojego. Szukaliśmy z mężem inspiracji. Gdzieś w sklepie zobaczyłam ceramikę z różyczkami. Dotarliśmy do osób, które tę ceramikę produkują w Konstancinie. Zaprzyjaźniliśmy się z nimi. Oni pokazali nam jak można to robić. Jak dekorować. To była praca rzemieślnicza w małym zakładzie. Od tego się zaczęło stworzenie czegoś swojego. W 1989 r. wynajęliśmy w Ostrowcu Świętokrzyskim dom. Przystosowaliśmy go na pracownię. Nastawiliśmy się na produkcję. Mieliśmy piece. Zatrudnialiśmy kilka osób. Wyroby były odlewane, wypalane, zdobione. Pracownię w Ostrowcu prowadziliśmy przez kilka lat. Potem rynek zalała chińszczyzna. Prowadzenie pracowni przestało być opłacalne. Nałożyła się transformacja, wymiana pieniędzy. Kredyty, które braliśmy na kilkanaście procent wzrosły do 43 proc. Warunki dla nas stały się niekorzystne, tym bardziej, że w Ostrowcu wynajmowaliśmy budynek. W międzyczasie kupiliśmy działkę w Ćmielowie. Wybudowaliśmy dom i obok budynek z myślą, że przeniesiemy się tutaj. Przez kilka lat zajmowaliśmy się tylko dekorowaniem wyrobów gotowych.
?php>Następnie Danuta przez 10 lat, dzięki swojej córce, związała się z branżą kosmetyczną.
?php>-Cały czas jednak po głowie mi chodziło, że chce wrócić do korzeni, chciałam stworzyć swoją pracownię, w której mogłabym robić porcelanę od podstaw- mówi. Udało się. Stworzyliśmy Pracownie Ceramiki Szlachetnej, która działa od czerwca br.
?php>W pracy ceramicznej Danucie pomaga mąż Piotr, który zajmuję się przygotowywaniem masy i wypalaniem porcelany.
?php>Obecnie w pracowni Danuty Kabat powstaję porcelana, która najczęściej jest przeznaczana na prezenty. Prowadzone są także warsztaty ceramiczne zarówno dla dzieci, jak i dorosłych.
-Porcelana to zagadka- przyznaje pasjonatka porcelany. W dużych zakładach, tak jak na przykład w Ćmielowie jest cała kadra specjalistów. Jest technologia, jest laboratorium, a i tak pojawiają się problemy. Wydaje się, że zakład istnieje tak długo, że tam wszystko powinno być poukładane. A tam codziennie dzieje się coś nowego. Pojawiają się niechciane niespodzianki.
?php>Ja kupuje masę francuską, jest to porcelana z Francji. Ona jest sypka, i trzeba ją rozprowadzić z wodą w odpowiednich proporcjach. Cały czas człowiek się uczy, są nowości. Sięgam po szkliwa o przeróżnych kolorach, o których wcześniej nawet nie marzyłam. Malując takim szkliwem, nie wiemy co wyjdzie po wypale. Za każdym razem jest dreszczyk emocji przy otwieraniu pieca. Zdarzają się wpadki. Porcelana jest bardzo pamiętliwa. Wystarczy gdziekolwiek przycisnąć lub lekko skrzywić wyjęty z formy porcelanowy produkt, mimo nadania mu właściwego kształtu, po drugim wypale ta wada wychodzi.
?php>Na półkach w Pracowni Ceramiki Szlachetnej w Ćmielowie widać zarówno wzory tzw. sezonowe, jak porcelanowe dynie czy pojawiające się powoli bałwanki, choinki, mikołaje, bombki, ale także sowy, czaple, wazony czy maski.
?php>Jak przyznaje Danuta praca z porcelaną to nie tylko jej pasja, ale także sposób na przysłowiowy oddech od codzienności, który przynosi wewnętrzny spokój.
?php>?php>?php>Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu ostrowiecka.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Ostrowiecka Akademia Nauk Stosowanych wysoko w rankingu
Marysiu nie obrywaj mu uszu póki wode nośi. Jesli już powstał sparing na mędrkowanie to się dołącze. Wiadomo że nauka to potęgi klucz, który dzięki zdobytej wiedzy otwierać może wiele dżwi. Własnym kluczem. Tu nie ma nad czym dyskutować. To oczywistość. Jednak do nauki oprócz czystej wiedzy i umiejętności jej stosowania i rozwijania, podczas nauczania, w tle, załącza się silniki róznego rodzaju. Silniki ekonomiczne, propagandowe, wychowawcze, świadomościowe, emocjonalne, czy nawet taki który można nazwać pralnią mózgów. Obecnie filozofia bardziej przypomina fiziologie. I nie mam tu na myśli sprawności umysłowej, czy jej doskonalenie. To jest dość spory problem, bo bardziej przypomina programowanie spodziewanych zachowań, niż próbe nauczenia, zrozumienia zachodzących procesów, nie mówiąc o tworzeniu czegokolwiek bez zgody i wiedzy ,,Wielkiego Brata". Chodzi tu przedewszystkim o sprawną siłą roboczą oczywiście. Nikt teaz nie będzie siedział nad brzegiem morza zastanawiając sie dla czego morze się buja, czy przesypywał piasek z kupki na kupke, wzorem z Syzyfa, bo to jest jasne wszystkim już w wieku przedszkolnym. Każdy chyba będac na plaży budował kiedyś zamki z piasku. Lub przynajmniej stawiał babki w piaskownicy. Czy lepił bałwana, bo bałwan to dobry szybki przykład wysiłku tworzenia i przemijania. Bez względu, czy da się odzyskać marchewke, czy nie. Choć recykling to ważny punkt w tworzeniu nowego porządku świata. Jednak zbyt praktyczne tworzenie sobie kadr powoduje tworzenie zamkniętych umysłowo grup społecznych, jak homosowietikus, korpo, czy innych pędnoków prowadzących do obłąkańczej gonitwy za króliczkiem. To bardziej hodowla niż nauczanie. I tu nasuwa się pytanie. Co się stanie, gdy w efekcie tego zabraknie nam w końcu; jasno, racjonalnie, zachowawczo, trzeźwo i ze zrozumieniem tego świata myślących społeczeństw. Konieczenych do tworzenia nowego zrównoważonego życia na tej wyczerpanej planecie. Życie, już jest racjonowane i umieszczające ludzi w torowiskach bez przyszłości. Kariera myszki w klatce. Pozwole sobie przypomnieć słowa Gorkiego, opisującego ówczesne społeczeństwo,nie tak hohoho lat temu, fragment- ,,maszyny wyssaly z ludzkich mięsni tyle sił ile im było potrzeba" - zdaje się że wciąż są aktualne. Z tą teraz obecnie cywilizacyjną różnicą, bo teraz wysysają, wyjaławiają dusze. Chorobliwa rządza wielkości, wyścig szczurów w którym nikt nie może liczyć na wygraną, pęd na ściane bez miękkiej na niej gąbki. Szczególnie dotyczyto wielkich tego świata, ich ,,jazda" jest coraz bardziej obłąkańcza i rządająca od maluczkich bezwzględnego podporządkowania się Ich wizjom, rególacjom i planom na jeszcze bardziej restrykcyjny porządek tego świata. Aby maluczkich, mieć pod bezwzgledną kontrolą. Finansową, mentalną i świadomościową. Już nie religjie, a cctv i kamera w Twoim telefonie, czy lokalizacja pilnuje poprawności twoich zachowań. Coraz mniej już wynika z Twojej własnej woli. Ktoś, za nas układa nam nasze klepki. I tak też tą drogą podąża metodyka nauczania. Tu nie chodzi o to żebyś się czegoś nauczył i coś osiągnął. Tu chodzi o to, żeby się dało wykorzystać Twoją wiedze, maksymalnie niskim kosztem. Jednoczesnie udrutowując Cię w zobowiązaniach. Odbierając Ci .., urzyje tu slowa które jest już obecnie tylko historycznym sloganem, wolność. Czyli świat nakazów i zakazów, krócej, wązki korytarz prawilnego myślenia. Jest to, jak by na to nie patrzeć, jakaś forma ochrony zasobów planety. E-świat, twój nowy świat. Ale czy aby napewno twój? Czy czeka nas pónocno koreański styl życia?
Nauczka
17:58, 2025-07-01
Celsa: Czy wraca widmo sprzedaży huty w Ostrowcu?
Przecież CELSA HO jest cały czas wystawiona na sprzedaż, dziwne jest to że artykuł ukazał się jak akurat prowadzone są rozmowy o podwyżkach
Hutas
16:58, 2025-07-01
Grzegorz Wrzesień prezesem Polskiego Związku Kickboxing
Znam Grzeska i jest to super facet. Gratulacje ♥️
Mmm
15:54, 2025-07-01
Zmiana na stanowisku Prezesa ZUP w Ostrowcu
Czy ktoś panuje nad tą ostrowicką kliką?🤣🤣🤣
Krzysztof
14:59, 2025-07-01
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz