Zamknij

Ostrowieckie znaczy dobre

06:59, 19.08.2017 Krzysztof Florys
Skomentuj

Masło, sery i inne produkty Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej w Ostrowcu Św. sprzedają się jak świeże bułeczki.

OSM coraz odważniej wychodzi poza samo miasto, otwiera kolejne sklepy, nawet w Staszowie i skutecznie walczy o rynek.

Klienci proszą o więcej

Pani Dorota, właścicielka delikatesów przy alei Jana Pawła II, proponuje mi biały ser.

-Sprowadzamy sery z kilku mleczarni - z Opola, Krasnegostawu, Włoszczowy, ale klienci wolą ser z Ostrowca. Później jedna z pań prosiła o miejscowe masło w kostkach. Współpraca z miejscowym producentem układa się dobrze. Możemy liczyć na częstsze dostawy, świeży towar i niższe koszty transportu. Często ludzie proszą też o jogurty z Ostrowca. Sama też przeszłam na lokalne produkty i muszę przyznać, że są smaczne i zawsze świeże.

Prezes Kazimierz Czerwiński nie ukrywa, że łatwo nie jest. Tylko na ostrowieckim rynku swoje produkty sprzedaje codziennie aż 15, jeśli nie więcej mleczarni.

-Nasze masło, sery czy śmietana są dobre, nie gorsze niż u innych producentów. Ale my, na lokalnym rynku jesteśmy od zawsze. Nasi dostawcy mleka, pracownicy są też klientami. Poza tym do produktu, smaku ludzie się przyzwyczajają.

Pusty magazyn

Okręgowa Spółdzielnia Mleczarska w Ostrowcu Świętokrzyskim wytwarza ok. 20 produktów począwszy od mleka, śmietany, jogurtów, na serach białych i żółtych kończąc Ponad połowę produkcji sprzedaje się poza Ostrowcem. Jednak o żadnej presji, ciągłym poszerzaniu rynku i zdobywaniu nowych klientów w przypadku naszej mleczarni mówić nie można, bowiem to, co pracownicy przygotują w zakładzie przy ulicy Zagłoby, natychmiast odjeżdża samochodami do sklepów. W magazynie leży kilkadziesiąt kostek masła, sera żółtego, opakowania mozzarelli i to wszystko.

-Miesięcznie produkujemy kilkanaście ton mozzarelli i takiej ilości ostrowiecki rynek nie wchłonie, dlatego część wyrobów wędruje do odbiorców w Małopolsce, a nawet na Śląsk ? mówią pracownicy.

Małe jest przyjazne

2W każdej rozmowie prezes podkreśla, że jest to zakład mały i stosuje tradycyjne metody produkcji, oparte na pracy ręcznej.

-W przypadku sera twarogowego  technologia jest identyczna jak pół wieku temu ?mówi prezes K. Czerwiński. Mamy krótkie linie przesyłowe i jesteśmy w stanie kontrolować proces produkcji, a także każdorazowo wyczyścić i zdezynfekować linie. Wymogi sanitarno - higieniczne są zachowane u nas w stopniu maksymalnym. W dużych, zautomatyzowanych zakładach nad całym procesem produkcji czuwa komputer, u nas nadal człowiek. Nawet formowanie i pakowanie odbywa się ręcznie. Panie w białych fartuchach i rękawiczkach kroją biały ser, a następnie pakują go w papier, ważą i odkładają na półkę. Podobnie jest z masłem.

Najlepsze sery twarde

3Pytam o produkt wart szczególnego polecenia. Pracownicy są zgodni ? to żółte, czy jak niektórzy mówią, twarde sery.

-Duże zakłady mają pieniądze na promocję i reklamują wybrane wyroby. My takich możliwości finansowych nie mamy. Ale zapewniam, że nasze sery Gouda czy Salami są znakomite, sama radość dla podniebienia - podkreśla prezes. -Znakomicie sprzedaje się też mix, czyli masło z niewielkim dodatkiem oleju. Powodzenie tego produktu było dla nas zaskoczeniem. Dodajemy do niego ok. 10 proc. oleju rzepakowego lub słonecznikowego, ale świeżego, aby np. w okresie zimowym można go było rozsmarować na pieczywie. W tej samej cenie sprzedajemy masło ekstra i mix i co ciekawe, szybciej schodzi z półek sklepowych ten ostatni produkt.

Gdzie tkwi sekret tej jakości i rynkowego sukcesu? Pracownicy podkreślają, że wszystkie procesy są, po prostu, należycie dopilnowane.

-Ze słyszenia wiemy tylko o różnych technologiach, stosowanych przez gigantów z naszej branży ?mówią pracownicy. -My pracujemy nadal tradycyjnymi metodami.

Kawałek historii

W ubiegłym roku ostrowiecka mleczarnia obchodziła 80-lecie swojej działalności. Powstała jeszcze przed II Wojną Światową. Ale najtrudniejsze lata przeżywała w latach 70. poprzedniego wieku, gdy powstał Nowy Zakład i uznano, że dla dynamicznie rozwijającego się miasta, trzeba wybudować na Koszarach na 20 ha dużą, nowoczesną mleczarnię. Miała ona przerabiać ok. 600 tys. litrów mleka na dobę. Decyzja zapadła w centrali. Inwestycja ruszyła, ale szybko ją przerwano. O wszystkim wkrótce zapomniano, nawet o tym, że mleczarnia wzięła na ten cel w bankach potężnie milionowe kredyty. Przez długie lata OSM męczyła się z tym garbem zadłużenia i spłacała kredyty.

-Pozostał ślad w psychice wielu ludzi. Później, gdy zmienił się ustrój, firmy korzystały z możliwości kredytowania produkcji i inwestycji, my podchodziliśmy do tego z niezwykłą ostrożnością. Dopiero niedawno, częściowo za unijne pieniądze, zmodernizowaliśmy kilka odcinków. Tylko proszę nie pisać o nas w kategorii sukcesu, bowiem my codziennie walczymy o przetrwanie na rynku. Wiele prac wykonywanych jest u nas ręcznie. Np. w ciągu doby wytwarzamy dwie tony twarogu, a pracuje przy tej produkcji pięcioro ludzi. Ta pracochłonność podnosi koszty produkcji. Z drugiej jednak strony jesteśmy zbyt małym zakładem, aby kupować i wprowadzać nowoczesne i drogie maszyny. Na szczęście, z dawnych czasów pozostało nam trochę maszyn o dużej wydajności, m.in. pasteryzatory czy wirówki ? przyznaje prezes.

Tak trzymać

Dziś w Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej przy ulicy Zagłoby pracuje ponad 50 osób. Trzynastu kierowców codziennie rano nowoczesnymi cysternami przywozi mleko do zakładu bezpośrednio od rolników, a później samochodami dostawczymi rozwożą produkty do blisko dwustu sklepów. Poza tym OSM ma też 4 własne sklepy, m.in. w os. Słonecznym i w hali targowej, w których zatrudnionych jest kolejnych 10 osób.

Spółdzielnia posiada 120 producentów mleka, głównie w powiecie ostrowieckim, ale także w opatowskim, kieleckim i starachowickim, którzy są równocześnie udziałowcami, czyli współwłaścicielami mleczarni. Wszyscy: producenci mleka, pracownicy, osoby zarządzające zakładem mają jeden cel - utrzymać jej pozycję rynkową i w miarę możliwości unowocześnić zakład. Ostrowiecka mleczarnia jest jedną z najstarszych nawet w skali w kraju, a równocześnie jedną z nielicznych tradycyjnych spółdzielni mleczarskich, które przetrwały i nadal produkują.

4Prezes Kazimierz Czerwiński zaczynał pracę w mleczarni w latach 70. poprzedniego wieku. Był instruktorem służby surowcowej, kierownikiem skupu mleka, transportu i produkcji. W końcu kierował trzema sferami działalności zakładu. Za czasów ŚP. Posła Leszka Bugaja był członkiem zarządu i z-cą prezesa, a od kilku lat kieruje mleczarnią. Z satysfakcją mówi o wielu drobnych inwestycjach, jakie wykonano na terenie mleczarni, głównie silami własnymi. W tym czasie zmodernizowano też transport.

-W 2016 r. uruchomiliśmy twarożkarnie, zainstalowaliśmy dwa kotły serowarskie. Nie stać nas na milionowe wydatki inwestycyjne, dlatego kupujemy często używane maszyny i urządzenia w dobrym stanie technicznym, które jeszcze przez lata mogą nam służyć. Naszej mleczarni udało się też rozwiązać problem wykorzystania serwatki. Był problem z jej zagospodarowaniem. Zakład próbował oddawać serwatkę okolicznym hodowcom. Wreszcie postanowiono uruchomić linię, na której produkowany jest koncentrat serwatkowy. Mleczarnia sprzedaje go specjalistycznym firmom.

(Krzysztof Florys)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz


Dodaj komentarz

🙂🤣😐🙄😮🙁😥😭
😠😡🤠👍👎❤️🔥💩 Zamknij

Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu ostrowiecka.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz

0%