Ostrowiecki biznes powinien spojrzeć na sport z innej perspektywy

-Od lat firma Drogowiec wspiera sekcję piłki ręcznej KSZO. Spotykamy się w Hotelu Red na inauguracyjnym śniadaniu biznesowym. Jak ocenia pan powstanie Klubu Biznesu KSZO?


-To świetna inicjatywa ? mówi Marcin Jabłoński, prezes firmy Drogowiec, starszy Cechu Przedsiębiorców i Rzemieślników w Ostrowcu Świętokrzyskim. ? Łączy przyjemne z pożytecznym, bo przedsiębiorcy którzy spotykają się w takim klubie z jednej strony wspierają rodzimy, ostrowiecki sport, a z drugiej nawiązują kontakty, lepiej się poznają i w ten sposób mogą rozszerzać swoje możliwości biznesowe.

DSC_1517
-No właśnie, wielokrotnie spotykam się z opiniami, że ostrowiecki biznes nie wpiera sportu tak, jak sobie zakładają działacze, sportowcy i kibice. Co pan na to?
-Na pewno jest w tej materii dużo do zrobienia. Trzeba dążyć do tego, by więcej ostrowiecki firm angażowało się w finansowanie i rozwój sportu. Przecież nasze kluby, nasi zawodnicy reprezentują nasze miasto na różnych arenach. Sądzę, że warto zachęcić biznesmanów do udziału w tego typu spotkaniach i śniadaniach biznesowych.
-Czasy, kiedy biznesmani w zamian za przekazywane środki finansowe mogli powiesić sobie na arenach sportowych baner, dzisiaj już nikogo nie dziwią. Rozwinęły się jednak dużo bardziej nowoczesne formy marketingu sportowego. W takich kategoriach postrzega pan powstanie Klubu Biznesu KSZO?
-Tak. Wszystko, moim zdaniem, zależy od firmy i od tego, z jakiej formy reklamy chce skorzystać. Są małe firmy, które jedynie funkcjonują na rynku lokalnym i ta reklama wizualna nie jest im tak potrzebna, ale są także duże, ostrowieckie firmy, które potrzebują już reklamy i promocji w całej Polsce, czy to za pośrednictwem telewizji, mediów, w tym tak popularnych mediów społecznościowych i stron internetowych. Na pewno wielu poszukiwać będzie form bezpośredniego kontaktu z partnerami biznesowymi tak, jak na dzisiejszym śniadaniu biznesowym. Miejmy nadzieję, że takie ich oczekiwania spełni Klub Biznesu KSZO.
-Dziękuję za rozmowę.

Print Friendly, PDF & Email

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *