Nazajutrz po Nowym Roku, korzystając z pogodnej aury odwiedziliśmy niewielką miejscowość w powiecie ostrowieckim, w gminie Ćmielów ? Czarną Glinę.
?php>
Wieś oddaloną o ok. 3,5 km od Piasków Brzóstowskich, położoną w uroczym terenie, pośród łąk i lasów. W latach świetności miejscowość liczyła 13 gospodarstw i aż ok. 70 mieszkańców. Według danych Głównego Urzędu Statystycznego, w 1998 r. w Czarnej Glinie mieszkało 29 osób. W 2011 r. było ich już tylko 13. Do wioski prowadzi droga asfaltowa przez Piaski Brzóstowskie. Tam też asfalt się kończy i zaczyna leśny trakt. Co jakiś czas w drodze są pokaźne dziury. Nie ma oświetlenia. Do wsi nie dojeżdża żaden autobus. W niektórych miejscach nie ma też zasięgu, co uniemożliwia korzystanie z ?komórek?.
?php>
?php>
Zryte ślady wzdłuż drogi wskazują na obecność dzikich zwierząt. Dookoła rozlega się cisza. Przed zakrętem na Czarną Glinę mijamy ogrodzone zabudowania. Potem już tylko las. Na prawo od głównej drogi natrafiamy na tablicę z nazwą miejscowości. U zbiegu dróg stoi dom, którego posesja świadczy o obecności mieszkańców. W Czarnej Glinie znajdują się jeszcze dwa takie domy. Tylko w nich mieszkają ludzie. Pozostałe zabudowania to pustostany. Często zaniedbane, z brakującym ogrodzeniem. Jedynie niektóre urządzenia na ogrodzonych działkach świadczą o tym, że są one wykorzystywane przez właścicieli w sezonie letnim. W 2013 r. przez Czarną Glinę została utworzona rowerowa ścieżka edukacyjna.
?php>
W tej opustoszałej wsi natychmiast naszą uwagę przykuwa człowiek krzątający się przy jednym z domów. Pan Stanisław Grudzień przyjeżdża tu codziennie do swojej mamy. Posesji pilnuje Bary, duży owczarek nizinny, który strzeże domostwa i dosyć ostro reaguje na obecność nieznanych osób. W drzwiach domu serdecznie wita nas pani Krystyna Grudzień i zaprasza do środka. Goście niezapowiedziani nie są tu codziennością. Pani Krystyna jest najstarszą mieszkanką Czarnej Gliny. Ma 93 lata i jak mówi, to tu znalazła swoje miejsce do życia.
?php>
?php>
-Przyszłam tu 70 lat temu. Po wojnie. Za mężem. Siostra wtedy mówiła: gdzie ty do takiej dziury idziesz? Ale wtedy to była inna wieś. Mąż pochodził z zacnej rodziny, jak na tamte czasy. Miał konie i bryczkę. Woził pary do ślubu, ludzi na wesela. Zimą były to sanie. Końmi zarabiał na życie. Dziś po nich została jedynie uprząż. Wieś miała 13 domów. Wtedy mieszkało tu ok. 70 osób. W jednym domu mieszkali dziadkowie, dzieci, wnuki. Wszyscy się znali. W tym domu urodziłam dwóch synów: Stasia i Zbyszka. Ziemia jest tu słaba, V klasa, ciężko ją było uprawiać. W gospodarstwach hodowano zwierzęta. Najczęściej były to krowy. Dzieci chodziły pieszo do szkoły do Rudy Kościelnej, przez las. Chodziły grupą, wszystkie razem. Była to godzina drogi. Potem starzy odeszli. Młodzi uciekli do miasta. Nikogo już tu nie ma. Czasem mnie odwiedzają dawni sąsiedzi. Cieszę się, że o mnie pamiętają. Ja się stąd już nigdzie nie ruszę. Gdzie mi będzie lepiej niż tu? Syn przyjeżdża, co trzeba to załatwi. Siedzę sobie, jak u Pana Boga za piecem. Cisza, spokój. Sama sobie rządzę, ugotuję, napalę. I też już tutaj oczy zamknę. Śmieje się, że syn będzie musiał nająć ludzi na pogrzeb, żeby tłum zrobić, bo na wsi nikogo nie ma, żeby przyszedł.
?php>
Pani Krystyna ma 2 wnuków i 3 prawnuków. Mieszkają w Warszawie i w Lublinie. Czasem przyjeżdżają w odwiedziny do Czarnej Gliny.
?php>
-Wnuczka bardzo lubi konie. Nie może odżałować tego, że dziadek je sprzedał. Z sentymentem ogląda uprząż. Jak przyjechali z Warszawy, chciałam prawnuczce pokazać cielę, ale nigdzie na wsi nikt nie miał. Dziś młodzi mają swój świat. Nie wiedzą, co to bieda. Nauczeni są wygód. Kiedyś żyło się inaczej. Ludzie cieszyli się tym, co mieli. Żyli skromniej, ale byli pogodni. Najważniejsze to nie narzekać. Cieszyć się tym, co się ma i iść do przodu ?dodaje pani Krystyna.
?php>
Nieopodal domu rodziny Grudniów, po drugiej stronie drogi znajduje się zabudowana studnia. Jeszcze do niedawna to tu mieszkańcy wsi zaopatrywali się w wodę. Niegdyś było to miejsce integracji wioski. Jak wspomina pan Stanisław, ludzie przychodzili tu z wiadrami, ustawiali się w kolejce i stąd czerpali wodę. Około 30 m od głównej drogi prowadzącej do wsi, w lesie znajduje się kapliczka, która była ważnym miejscem dla mieszkańców. Zbudowana w 1970 r.
?php>
-To kapliczka upamiętniająca miejsce walk powstańczych z 1863 r. Dalej są też mogiły powstańców ?mówi pan Stanisław.
?php>
Udajemy się w to miejsce leśną dróżką. Według podań historycznych została tam odprawiona Msza św. dla tworzącego się oddziału powstańczego w wyznaczonym tu miejscu zbiórki w dniu powstania przez ks. Kacpra Kotkowskiego. Dalej znajdują się dwie mogiły powstańcze z tzw. bitwy Bodzechowskiej z 16 grudnia 1863 r. Jedna bezimienna, zaś druga z nazwiskami powstańców: Juliana Olczyka i Henryka Wójcickiego. Najprawdopodobniej w tym miejscu doszło do starć polskich partyzantów z oddziałami moskiewskimi. W kapliczce znajduje się także fotografia jednego z mieszkańców Czarnej Gliny w latach 1931 ?1947, Jana Kudelskiego , pilota, zmarłego w 2017 r. Na jego prośbę córka zabrała trochę ziemi z rodzinnej miejscowości, aby pochować ją z prochami.
?php>
?php>
Czarna Glina kończy się przed leśną polaną. Dalej już znowu las. Jak każda miejscowość Czarna Glina ma swoją historię. Zatrzymaną we wspomnieniach jej mieszkańców. I choć wydaje się, że jest to miejsce, gdzie diabeł mówi dobranoc, to ma swój niezwykły urok. Być może kiedyś potomkowie nieobecnych już właścicieli gospodarstw, porozrzucani dziś po całym świecie, zechcą uciec przed nowoczesnym, miejskim zgiełkiem i powrócą w rodzinne strony.
?php>
A.Mroczek, J.Boleń
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu ostrowiecka.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Inwestor nadal chce postawić park handlowy
Bez sensu, ludzie nie maja pracy a zatem i pieniedzy , wiec kto bedzie kupowal w tych marketach
myślcie!
14:14, 2025-11-21
Inwestor nadal chce postawić park handlowy
Lepiej oddać teren pod budowę jakiegoś zakładu produkcyjnego lub osiedla mieszkaniowego niż kolejnych nikomu nie potrzebnych marketów
Nygus123
13:48, 2025-11-21
Inwestor nadal chce postawić park handlowy
Najpierw takie to porównanie : ilu mieszkańców Ostrowca mieszka w tzw. górnej części miasta a ilu w w/w terenie ? Przewaga górnej części jest miażdżąca i chyba nikt w to nie wątpi. W tej górnej części jest wiele wiele niezagospodarowanych terenów/ugorów które świetnie nadają się na wszelkie obiekty handlowe,usługowe et. etc. etc. a dolna część Ostrowca to dobra ziemia pod uprawy czy choćby tereny dla dziko żyjącej zwierzyny,zwłaszcza tereny dawnych łąk denkowskich lecz od lat robi się wszystko odwrotnie,na bardzo dobrej ziemi postawiono hale produkcyjne,skład węgla,obiekty sportowe i magazyny czy hurtownie. Chyba nie trzeba wspominać że ta dolna część miasta była i ciągle jest terenem zalewowym Kamiennej i czy nam się to podoba czy nie to kiedyś będzie tam powódź i ogromne straty materialne a wtedy lament i pretensje do władz miasta i powiatu.
oko
12:28, 2025-11-21
Inwestor nadal chce postawić park handlowy
Świetny teren pod taką inwestycję. Starostwo kombinuje, żeby nie zagrozić swoim znajomym biznesmenom.
zatroskany
11:12, 2025-11-21