23 i 24 listopada 2023 r., w Osiedlowym Domu Społecznym "Malwa", o godz. 17, odbędzie się Walne Zgromadzenie Członków Spółdzielni "Krzemionki".
?php>
Pierwsza część dedykowana jest członkom z osiedla Stawki, osiedla Patronackie, osiedla Ogrody, ulic: Radwana, Rynek i Siennieńskiej. Druga część dedykowana jest mieszkańcom osiedla Rosochy. Jak informuje Teresa Karkocha, przewodnicząca Rady Nadzorczej SM "Krzemionki", głównym punktem obrad będzie przyjęcie sprawozdania finansowego za 2021 roku.
?php>
W ubiegłym roku w zwołanym Walnym Zgromadzeniu nie uczestniczyli przedstawiciele ówczesnego zarządu SM "Krzemionki", których obecność jest wymagana, zgodnie ze Statutem Spółdzielni, do podjęcia uchwały w tej sprawie. Uchwała wówczas została wycofana z porządku obrad. Debatę nad uchwałą zaplanowano na listopadowym Walnym Zgromadzeniu z nowym, obecnym zarządem SM "Krzemionki" na czele z prezes Anną Radosz.
?php>
Jednym z punktów porządku obrad są również wybory uzupełniające do Rady Nadzorczej, po rezygnacji z pracy jednego z członków. Przewodnicząca Teresa Karkocha dobrze ocenia miniony rok pracy spółdzielni oraz współpracy z obecnym zarządem. Jak podkreśla, miniony rok nie był łatwy i wiele się działo, jednak w spółdzielni udało się przywrócić transparentność działań i otwartość dla mieszkańców.
?php>
-To, co z pewnością było najtrudniejsze, to wprowadzenie podwyżek podyktowanych wzrostem kosztów ciepła MEC-u. Poprzedni zarząd pomimo wzrostu cen, nie podwyższał zaliczek na ogrzewanie, co w dalszej perspektywie skutkowałoby brakiem środków na opłacanie bieżących faktur. Jednak w tym roku nie planujemy żadnych podwyżek. Praca spółdzielni przebiega płynnie i mamy nadzieję, że 2024 rok będzie dobrym rokiem. Nowością, która wprowadziliśmy są dyżury członków Rady Nadzorczej i Zarządu Spółdzielni. Są to dyżury w określone dni, w godzinach popołudniowych tak, aby mieszkańcy, którzy pracują, a mają jakieś problemy, czy kwestie do przedyskutowania mieli możliwość bezpośredniego zgłoszenia. Myślę, że mieszkańcy dostrzegają zmiany na lepsze, co potwierdzają w rozmowach z nami. Chcemy, aby Spółdzielnia służyła mieszkańcom i była dla nich - dodaje Teresa Karkocha.
?php>
SM "Krzemionki" pomyślnie zakończyła spór z członkami poprzedniego zarządu dotyczący wpisu nowych władz Spółdzielni do Sądu Rejestrowego. Przypomnijmy, że po decyzji Sądu I instancji, który postanowieniem uznał nowy zarząd, pełnomocnik poprzedniego zarządu złożył apelację do Sadu Okręgowego w Kielcach. Po rozprawie w dniu 22 września, Sąd Okręgowy wydał postanowienie 6 października br. , w której odrzucił apelację, co oznacza, że wpisy są prawomocne. Jak przyznaje przewodnicząca RN, Teresa Karkocha nadal toczą się sprawy sądowe dotyczące zaskarżenia uchwał Walnego Zgromadzenia Członków Spółdzielni, które odbyło się rok temu.
fot. Tomasz Barski
Czy w Ostrowcu mogą powstawać drony?
Zamiast wypisywać samobójcze artykuły od razu napiszcie list intencyjny do kumpla trampka na literę P, że w zakładzie samobójców czekaja na szybką depopulację. Dlatego będziemy straszyć, że narobimy dronów. Zamiast produkować domy, samochody, traktory, maszyny rolnicze to nie - będziemy prowokować do utylizacji miasta atomówka w pierwszej kolejności przy bylejakiej prowokacji. Wasze prostackie mózgi nie łapią jeszcze takich niuansów, że sami prosicie się o rozwałkę i na domiar złego ogłaszacie ten zamiar publicznie w prasie. Może mamy teraz klaskać z radości uszami i namawiać dzieci w szkołach do pracy w tych wystawionych na odstrzał zakładach ? Nie wystarczy wam co zrobiono pięknej Ukrainie zamieniając ją w piekło ?
Piotr
08:56, 2025-09-04
Dziecko potrącone przed szkołą
Potrącenie na przejściu dla pieszych zawsze i w każdym przypadku to jest wina kierowcy. Szczególnie gdy w pobliżu przejścia znajdują się ludzie, nawet jesli nie mają zamiaru z tego przejścia skorzystać. Okolice przejścia zawsze są dobrze widoczne, bo przejścia tak są lokalizowane aby kierowca dojeżdzajacy do niego pojazdem miał czas na wychamowanie i zorjętowanie się w sytuacji. Ewidentna wina kierowcy. Pieszy przed przejsciem powinien się zatrzymać, aby zasygnalizować kierowcom zamiar przejscia przez jezdnie. Kierowcy wtedy maja obowiązek zachować szczególną ostrożność i wychamować pojazd do prędkosci umożliwiającej natychmiastowe zatrzymanie pojazdu nawet jesli światło sygnalizacji jest czerwone dla pieszych. Powinnismy uczyć i uczymy kierowców i dzieci takich zachowań, jednak nie możemy od dzieci wymagać w każdej sytuacji dorosłych zachowań. A od kierowców już tak. W szczególności w pobliżu szkół kierowcy winni sa zachować szczególną ostrożność i odpowiednia predkość pojazdu aby natychmiastowo móc go zatrzymać, na wypadek nieostrożności, lub zbyt dużej ufności kierowcom przez pieszego. W tym przypadku, w obu przypadkach, tak kierowca jak i dziecko to wciąż jeszcze dzieci, cechujący się niedojżałoscią i brakiem doświadczenia. Mam nadzieje że dziecku nic poważnego się nie stało. A kierowca rozszerzy swoja wyobraźnie o zdolność przewidywania możliwych zagrożeń w różnych możliwych do wystąpienia niebezpiecznych sytuacjach na drodze, szczególnie w typowch, gdzie występują najczęsciej, czyli w ciągach komunikacyjnych dla pieszych, okolicach szkół, placów zabaw, czy ścieżek rowerowych przekraczających jezdnie.
Nauczka nauką
11:59, 2025-09-03
Dziecko potrącone przed szkołą
co ty bredzisz .Ewidentna wina dziecka,a to że uwaga kierowców to sugestia,a kierowca zobowiązany jest przed dojeżdżaniem do przejść zwolnic nawet wtedy gdy nie ma nikogo na przejciu dla pieszych nie gnac 100 km/h
eska
06:07, 2025-09-03
Uczcili pamięć ofiar II wojny światowej
Pięknie że pamiętamy. Pamięć jest cnotą. Nie zapominajmy też że, powinniśmy już zacząć szukać lokalizacji pod nowy pomnik. Bo już nie długo, jesli się nie zreflekumemy, będziemy budować pomniki martyrologji naszej polskiej gospodarki, bo wybraliśmy sobie na Premiera folksdojcza, który wraz z kolesiami są gotowi oddać i podporządkować polskie interesy i gospodarke, gospodarce niemieckiej. Nie partnersko, jak by się mogło zdawać, a coraz bardziej podporządkowywanej. Dzisiaj nie ma potrzeby zaborczej. Służącej gospodarce niemieckiej. A nasze ambicje rozwoju tego kraju, w sensie gospodarki służącej Polsce i Polakom nazywają gigantomanią. To nie wojny na Ukrainie powinniśmy się obawiać w pierwszej kolejności, przynajmniej na razie, a przyjażni bez refleksyjnej od tego samego kiedyś krwiożerczego sąsiada, wtedy wroga mordującego naszych obywateli, a teraz przyjaciela, ktory jednak wciąż ma ten sam cel - tym razem z pomocą folksdojczów przejęcie i zdominowanie naszej gospodarki. Kontrolowania Rządu, a i tym samym Państwa. W efekcie dokładnie ten sam cel, tylko innych używa się do tego narzędzi. Przyjaciela, który tak nas szanuje, że na razie dla zachowania pozorów, pod głaz w Berlinie upamiętniający pomordowanych polaków, z wiencem wysyła woźnego. Tak, wolność nie jest dana raz na zawsze i może mieć różne formy odbierania tej wolności. Można uzależnianiać z pomocą karabinu, lub na miękko, przyjaźnie, z pomocą kija z marchewką przed nosem dyndającą na chaczyku, czytaj kredytu z wpłacanych przez nas pieniędzy do wspólnej unijnej kasy i folksdojczów dbających o interesy pryncypała w pierwszej kolejności i tzw. swoich, kolesiów mamiących pustymi obietnicami wyborców podstawiających dzubek pod to co im może skapnąć za ślepą lojalność. Bo elektorat też trzeba utrzymać. A reszcie wystarczy obiecać. Łykają wszystko, bo też by chcieli i mają nadzieje. Bo oprócz nadziei, większości na nic więcej nie stać. I nigdy nie zatrybią o co tu idzie gra. A jak zatrybią, to już będzie po jabkach. Poskamlą, poskamlą i będą musieli od nowa wszystko budować. Do momentu, kiedy znowu jakiś cwaniak nie zapragnie skorzystać z ich dorobku. Może dla odmiany znowu ze wscnodu?
Niepamięć
01:04, 2025-09-03
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz