-Spotkałeś się z ostrowieckimi uczniami. Dlaczego przekonywałeś ich, że siatkówka jest trampoliną do sukcesu?
?php>-Na pewno z mojej perspektywy siatkówka była tą trampoliną do sukcesu, ale jestem przekonany, że gdyby dzieci trenowały każdą inną dyscyplinę, czy to piłkę wodną, nożną, czy koszykówkę, też - jako były sportowiec - zachęcałbym ich do rzetelnej pracy, która prowadzi do sukcesu - mówi Paweł Zagumny. -Oczywiście, ja zachęcam do siatkówki, bo przez 25 lat jej czynnego uprawiania nagromadziłem wiele, wspaniałych wspomnień, poznałem wielu ciekawych ludzi, zwiedziłem praktycznie cały świat. Zachęcam więc do treningów, a kto wie, czy w Ostrowcu nie zobaczymy przyszłych mistrzów. Na każdym takim spotkaniu widzę ogromne zainteresowanie sporej grupy młodzieży i to jest najważniejsze. Nawet tym, którzy są pochłonięci czym innym, komputerami, grami, też pewnie coś tam wpadnie w ucho i liczę na to, że z czasem też będą zażywać jakiegokolwiek sportu.
?php>-No właśnie, czy podobnie przekonywałeś swoją córkę Wiktorię do gry w siatkówkę? A może fakt, że jest dziś reprezentantką Polski juniorek, to wyłącznie kwestia odziedziczonych po tobie genów?
?php>-Myślę, że moje geny w jej sukcesie stanowiły zaledwie kilka procent udziału. Najważniejsza jest w tej drodze po laury ciężka, rzetelna praca, chęć zdobycia uznania, no i oczywiście przysłowiowy łut szczęścia. Jako rodzice, owszem, możemy delikatnie ukierunkować dziecko w wyborze ścieżki życiowej, ale jeśli nie będzie chciało grać i trenować, to nic z tych starań nie będzie. Wiktorii ani ja, ani żona nie przymuszaliśmy do siatkówki , samą ja wybrała. Gra najlepiej, jak potrafi. Cieszę się, że cały czas bawi się sportem, gra, trenuje, jest zdrowa i to jest najważniejsze. To, czy będzie osiągała sukcesy i stawała na podium, to czas pokaże.
?php>-Po zakończeniu kariery sportowej byłeś prezesem Polskiej Ligi Siatkówki. Co dziś porabiasz? Przypadkiem nie brakuje ci tej adrenaliny, która towarzyszy każdemu sportowcowi?
?php>-Cały czas zajmuję się sportem. Prowadzą własną akademię siatkówki. Założyłem ją, wraz z przyjaciółmi, w Londynie, a teraz przenieśliśmy działalność w Polski. Organizujemy siatkarskie obozy dla dorosłych i dzieci, a także eventy związane z siatkówką plażową. Można więc powiedzieć, że pozostałem wierny siatkówce.
?php>-W Ostrowcu swoje pierwsze, siatkarskie kroki stawiali Grzegorz Szymański i Radosław Wnuk, z którymi sięgałeś po juniorski tytuł mistrzów świata. Razem tworzyliście pokolenie naznaczone złotem. Czy dziś macie ze sobą kontakt, wymieniacie się sportowymi uwagami?
?php>-Z Grzesiem i Radkiem graliśmy praktycznie od samego początku w reprezentacji polski kadetów, juniorów i zdobyliśmy faktycznie mistrzostwo świata. Wspólnie przeżywaliśmy to, jak trudno było przebić się na sam szczyt aż do 2006 roku, kiedy wywalczyliśmy wicemistrzostwo świata. Z Grześkiem graliśmy też przez dwa lata w jednym klubie. Dobrze nam się grało i chyba Grzesiek lubił moje szybkie wystawy, bo był jednym z najlepszych wówczas atakujących w Polsce.
?php>-Dziś reprezentację objął trener Nikola Grbić, odszedł wieloletni kapitan Michał Kubiak. Twoim zdaniem ze spokojem i optymizmem możemy patrzeć w przyszłość i liczyć na utęskniony medal igrzysk olimpijskich?
?php>-Reprezentacja zmienia się co kilka lat. Byłem w niej bardzo długo i pamiętam, jak musiałem rozgrywać, najpierw posyłając kolegom atakującym balony, a później szybkie piłki. Z pewnością nie jestem najlepszym przykładem dokonujących się zmian w kadrze. Dziś w kadrze jest więcej uzdolnionych zawodników, skaczących wyżej i grających szybciej, niż np. w czasach mojej młodości. Myślę, że możemy być spokojni o wyniki. Polska męska siatkówka od dłuższego czasu jest w gronie 5-6 najlepszych reprezentacji świata i gra na takim poziomie, że zupełnie nie musimy się kompletnie martwić o jej poziom. Mamy też wielu, wspaniałych zawodników. Misiek Kubiak miał niezwykłą charyzmę i zawsze był dla reprezentacji prawdziwym wojownikiem, ale niestety dopadła go peselica, a trener Grbić uznał, że już nie skorzysta z jego usług. Jego odejście to wielka szkoda dla polskiej siatkówki, ale wierzę, że młodzi następcy będą w stanie godnie go zastąpić.
?php>-Czy w pewnym sensie dostrzegasz w tym analogii do złotej drużyny Ireneusza Mazura, która po sukcesach młodzieżowych brała później ciężar gry w seniorskiej reprezentacji?
?php>-Myślę, że my zaczynaliśmy od zera, kiedy reprezentacja Polski była potężnym outsiderem, lokowana na trzydziestym któryś tam miejscu w światowym rankingu. Żadna telewizja nie transmitowała nawet mistrzostw Europy, nie było też zawodowej ligi. Wyobrażasz sobie dziś taka sytuację? To, że wtedy pod wodzą Ireneusza Mazura zdobyliśmy mistrzostwo świata, to było efektem łamania własnych barier i zgranej grupy zawodników, którzy poświęcili wszystko, aby osiągnąć ten cel. Potrzebowaliśmy kilku lat, by dopiąć wszystkiego w dorosłej reprezentacji. Teraz młodzi zawodnicy startują z poziomu podwójnych mistrzów świata, a siatkówka jest sportem narodowym. W polskiej lidze występują również najlepsi siatkarze z wielu siatkarskich potęg. Nie jest powiedziane, że jako organizator siatkarskiego mundialu nie jesteśmy w stanie zdobyć trzeciego tytułu mistrzostw świata z rzędu, bo naprawdę mamy ciekawy, obiecujący zespół i najszerszą kadrę ze wszystkich reprezentacji.
?php>-Jesteś absolwentem stosunków międzynarodowych. Jak oceniasz więc rolę sportu we współczesnym świecie, właśnie teraz, kiedy toczy się wojna w Ukrainie?
?php>-Na pewno walczący Ukraińcy nie myślą teraz o sporcie, ale sportowcy z całego Zachodu już tak. Starają się, by był odskocznią od smutnego okresu wojennego, wspierają Ukrainę. Stadiony całego świata pełne są transparentów "Stop wojnie", czy innych haseł potępiających niezwykłą agresję Rosji, wręcz niewyobrażalną we współczesnym, cywilizowanym świecie. Wychodzi na to, że nawet w takim kontekście sport jest ważny na arenie międzynarodowej. Wyraża uczucia ludzi spod każdej długości i szerokości geograficznej i na pewno stanowi jakąś kategorię stosunków międzynarodowych, bo przecież dziś niewielu chce rywalizować z przedstawicielami państwa, gwałcącego pokój na globie. Polska siatkówka też wyciąga pomocną dłoń Ukrainie. Od nowego sezonu w polskiej lidze występować wszak będzie drużyna ze Lwowa, a w poszczególnych drużynach występować ukraińscy siatkarze na innych prawach, niż inni obcokrajowcy. Myślę, że Ukraińcom na każdym poziomie potrzebna jest pomoc, a Polska tak, jak siatkarze, okazała się wzorem dla całego świata.
?php>-Dziękuję za rozmowę.
?php>?php>?php>Stowarzyszenie Akademia Volley Stars zorganizowało "Dzień z Mistrzem". Podczas eventu dzieci i młodzież z ostrowieckich placówek oświatowych spotkały się z legendą światowej siatkówki, mistrzem świata - Pawłem Zagumnym.
?php>Nasz legendarny siatkarz najpierw spotkał się z dziennikarzami, a później w Publicznej Szkole Podstawowa Nr 7 wygłosił wykład motywacyjny "Siatkówka trampoliną do sukcesów". Oczywiście, nie zabrakło czasu na sesje zdjęciowe z mistrzem. Mieli też co robić łowcy autografów.
?php>Paweł Zagumny w Hali Widowiskowo-Sportowa KSZO odbył wspólny trening z młodymi zawodnikami Akademii Volley Stars.
?php>Przypomnijmy tylko, że Paweł Zagumny urodził się 18 października 1977 roku w Jaśle. W reprezentacji Polski zagrał w latach 1996-2014 aż 427 razy. Czterokrotnie wystąpił w igrzyskach olimpijskich - 1996, 2004, 2008 i 2012. Jest mistrzem świata 2014 i wicemistrzem 2006, mistrzem Europy 2009 i zwycięzca Ligi Światowej 2012. Wielokrotnie był wybierany na najlepszego rozgrywającego największych światowych turniejów. Jest zdobywcą wielu medali mistrzostw Polski oraz Pucharów Polski.
?php>
Nowe przepisy uderzą w właścicieli psów i kotów
Tylko kto za to bedzie placil. Liczba Kotow na wsiach jest niepoliczalna. Dodatkowe koszty dla wlascicieli ktore skoncza sie zabijaniem zwierzat. Jezeli bedzie to darmowe to ok, ale szczerze w to watpie.
Mmm
13:26, 2025-06-14
Zarząd powiatu z absolutorium i wotum zaufania!
Z całym szacunkiem, to zwykłe cwaniakowanie. Takie votum jak nam sie serwuje to jest przedstawienie. Takie votum powinno odbywać się w referendum, a nie pokazywać nam show uwiązanych w układzie większościowym lokalnych bonzów, czy koalicji 13 grudnia. Czyli tych którzy siedzą w pierwszym rzędzie przy korycie. Gdybym chciał obejrzeć cyrk poszedł bym do cyrku. Rząd mie powinien mi tego fundować. Co byście powiedzieli gdyby mafia, która kolwiek, czy rodzina i kolesie tego Cygana od metody na wnuczka, zrobili sobie votum zaufania, żeby zalegalizować swój proceder.
Sralismazgalis
13:21, 2025-06-12
Wybraliśmy Ucznia Roku!
No o z czego się tu cieszyć.... Edukowalo się w tym mieście, a ile tych dzieciaków tu zostanie??? I tak krew w piach w tym mieście z kartonu.
PUSTY DZBAN
12:18, 2025-06-12
DK 9 potrzebuje pilnych remontów! Podpisz petycję!
Tu sie troche z tobą zgodze. Nasz lokalny PiS nie zrobil z tym za wiele jesli chodzi o nie nasze drogi tylko krajowe. Z prostej przyczyny. Byl na to za krótki. Nawet nie za cienki, poprostu za krótki. Kiedy spojżymy i przyjżymy się troche dalej niż temu co widać tuż za naszym płotem, to PiS rozkręcał wiele, w wielu miejscach na raz ważnych dla tego kraju inwestycji. I nasz lokalny PiS musiał się z tym pogodzić, że nie byliśmy priorytetem i po drodze dla tych inwestycji. Jesli chodzi o pierwszenistwo ważności, tego naprawde wielkiego planu rozbudowy infrastruktury drogowej. Nie mogli pyszczyć za wiele, bo i tak by się nie przebili, bo krawiec kraje jak mu materji staje. Ale też nie można powiedzieć że tu nie było robione nić. W naszych zadupiach zmieniło się dość sporo na lepsze. Wiem że jesteśmy najfajniejsi i cała machina powinna się kręcić w okół nas, ale priorytety na ten pierwszy naprawde wieki rzut, w skali kraju, był bezdyskusyjnie imponujacy. Szkoda ze się nie załapalismy. Tą pulą o której mówisz, też nasi lokalsi nie decydowali, bo liczył się potencjał rozwojowy miast. Mogli troche poskamleć, lecz nie o siłe przebicia lokalnych władz w tym chodziło. Więc po co pajacować skoro nie załapaliśmy się do puli priorytetów i pajacowanie nic by nie zmieniło. Nie oznacza to że nie załapalibyśmy się podczas budowy CPK i moim zdaniem miało by to większy sens. Z tąd wzięły się u nas tereny przemysłowe, magazynowe i nawet produkcyjne, żeby podbić nieco bardziej powage naszego miasta. W te pedy próbuje się zagospodarować jak kolwiek to co kedyś padło. Uważam to za znacznie lepsze niż remontowanie w nieskończoność fontanny w Rynku, budowanie pomników bohaterskich Radnych, czy zamykanie szkół dla oszcżędności, po zadłużeniu szpitala czy kombinowaniu jak by tu dowalić lokalnym biznesom parkometrami, czy jakimiś zapchajdziurami dla własnego wizerunku. Sam byś z pewnoścìą umiał wyliczy trafienia zupełnie nie trafione, lub nie wiele wnoszące w rozwój miasta na ktore poszła kasa. Wszyscy wiemy jak wiele ważnych żeczy jest tutaj jeszcze do zrobienia. Musimy pamiętać jednak że żeby ktoś dołóżył tu swoich rąk, najpierw przyjży sie co nasze ręce potrafìą zdziałać. No jasne, że jak zobaczą tego chochoła w rynku to sie tylko uśmiechną. I pojadą dalej, bo nawet nie mamy hotelu żeby mogli się nam troche dłużej przyjżeć, żadnego ful profes parkingu z motelem i nie będe wyliczał czego jeszcze nie mamy, bo ubliżył bym też swoim jajom. Nie o przepychanki słowne, czy kolesiowskie tu powinno chodzić. Nie ma dwóch zdań że dodatkowy most jest tutaj potrzebny. Ale trzeba go w coś wpiąć. Nikt nam nie zrobi mostu tylko po to żeby nam się jechało szybciej i wygodniej na zakupy. Pomyślmy więć co możemy zrobić, żeby do nas chciało przyjeżdzać więcej turystów, więcej ludzi szukających pracy i więcej inwestorów. Wtedy będzie inna gadka. Tym czasem nasz największy zakład pracy musi do Warszawki jeździć strajkować. Z czym chcemy podskoczyć Starachowicom czy Skarżysku, nawet Końskie w tym kraju są bardziej znane niż Ostrowiec.
Ja też bym chciał.
02:23, 2025-06-12
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz