Według Leszka Możdżera, „nie jest to płyta dla wszystkich, bo zawiera bardzo duże ciśnienie, czuć w niej też ową nieznośną żarliwość młodości, ale zrównoważoną słuchaczowi pięknymi melodiami oraz doskonałym brzmieniem”. Zapewne wiele utworów z tej płyty będzie można usłyszeć podczas ostrowieckich koncertów.
-Spotkanie z Leszkiem Możdżerem okazało się niezwykle owocne. On kiedyś prowadził w Gdańsku klub muzyczny, wymieniliśmy się doświadczeniami i zgodził się zagrać w naszym Klubie Kameleon – mówi Piotr Sobierajski. –Przede mną spore wyzwanie organizacyjne, bo muszę znaleźć sponsorów i zapiąć wszystkie kwestie na przysłowiowy ostatni guzik.
Klub Kameleon, który w naszym mieście już od dwóch lat przyciąga gości, to jedyny muzyczny klub na mapie Ostrowca. Jego bywalcy postrzegają to miejsce za wyjątkowo kameralne, do którego warto wybrać się całą rodziną na swoiste międzypokoleniowe spotkanie z muzyką, malarstwem, filmem i ciekawymi ludźmi. Możliwości techniczne, a przede wszystkim panujący w klubie klimat, to elementy które stanowią o wyjątkowości tego miejsca.
-Staramy się trafić do odbiorców szukających niebanalnych doznań i dobrych emocji, krzewić szeroko pojętą kulturę, promować młode talenty – podkreśla Piotr Sobierajski.
Sprowadzenie do naszego miasta tej klasy muzyka, co Leszek Możdżer, to wielki sukces klubu. Przecież, to jedna z najbardziej widocznych postaci polskiego jazzu i polskiej sceny muzycznej. To kompozytor wszechstronny, realizujący przeróżne kompozytorskie przedsięwzięcia, mający na swoim koncie zarówno małe formy, jak i opery, spektakle teatralne, muzykę ilustracyjną, utwory pop, orkiestrową awangardę, muzykę chóralną, czy organową i sakralną.
Leszek Możdżer jest przede wszystkim jednym z najwybitniejszych polskich muzyków jazzowych. To pianista światowej klasy, odważny eksplorator i oryginalny twórca, wyróżniający się własnym językiem muzycznym. Urodził się 23 marca 1971 roku w Gdańsku, a więc w Ostrowcu zagra w wigilię swoich 54. urodzin. Naukę gry na fortepianie rozpoczął w piątym roku życia i przeszedłszy wszystkie szczeble edukacji uzyskał dyplom gdańskiej Akademii Muzycznej w 1996 roku. Jazzem zainteresował się w klasie maturalnej. Ostrogi zdobył w zespole klarnecisty Emila Kowalskiego, a pierwszą próbę z zespołem Miłość odbył na swoje 20 urodziny. We wczesnych latach działalności muzycznej był również członkiem kwartetu Zbigniewa Namysłowskiego. W roku 1992 otrzymał wyróżnienie indywidualne na Jazz Juniors i była to pierwsza kropla obfitego deszczu nagród, jakie miały spaść na niego przez następne lata. Od tamtego czasu zwyciężał we wszystkich kolejnych ankietach czytelników „Jazz Forum” w kategorii „Fortepian” i został też wielokrotnie uznany Muzykiem Roku.
Leszek Możdżer nagrywał płyty z najwybitniejszymi polskimi muzykami jazzowymi: Tomaszem Stańką (Pożegnanie z Marią), Januszem Muniakiem (One And Four), Michałem Urbaniakiem (Live In Holy City), Piotrem Wojtasikiem (Lonely City i Quest z Billym Harperem oraz Hope z Dave’em Liebmanem), Adamem Pierończykiem (Live In Sofia i 19-9-1999), Henrykiem Miśkiewiczem (Ja nie chcę spać), Anną Marią Jopek (m.in. Bosa, Barefoot, Upojenie, Farat). Nagrywał też ze Zbigniewem Preisnerem (m.in. przy Requiem dla mojego przyjaciela oraz 10 łatwych utworach na fortepian). Od lat współpracuje również z mieszkającym w Los Angeles Janem Kaczmarkiem (nagrania dla wytwórni 20th Century Fox oraz Mira Max)– wliczając w to nagranie nagrodzonej Oscarem muzyki do Finding Neverland.
Możdżer koncertował i nagrywał też z międzynarodowymi gwiazdami, takimi jak: David Friesen, Pat Metheny, Arthur Blythe, Buster Williams, Billy Harper, Joe Lovano, Archi Shepp, David Liebman, Charles Fox, Lester Bowie, David Gilmour, Marcus Miller, John Scofield, Steve Swallow, Eddi Daniels, Tan Dun. Pianista najpełniej odnajduje się w projektach solowych i autorskiego trio z Larsem Danielssonem i Zoharem Fresco. Nic dziwnego, że ostatnia płyta Leszka Możdżera ze wspomnianym trio, która zyskała status podwójnie diamentowej – jak się przekonałem – to wielka uczta duchowa. W opinii krytyków, „płyta jest odważnym krokiem w świat zrozumiały jedynie dla wtajemniczonych, bo oto system chromatyczny użyty zostaje w dwóch różnych normach strojenia, wsparty dodatkowo specjalnie na zamówienie kompozytora wytworzonym fortepianem dekafonicznym - co otwiera zupełnie nową przestrzeń dla budowania melodii i harmonii. Nowy, poniekąd abstrakcyjny świat dźwiękowy Możdżera, choć wsparty jest solidną podbudową teoretyczną nie dla wszystkich jest przystępny, ale jest na pewno jest otwarciem nowego rozdziału w polskiej muzyce improwizowanej”.
Od 2011 roku Leszek Możdżer jest dyrektorem artystycznym plenerowego festiwalu muzycznego nad Jeziorem Strzeszyńskim w Poznaniu – Enter Music Festival. Do chwili obecnej Leszek Możdżer nagrał ponad 100 albumów, na których nie brakuje impresji z muzyki Komendy, ale także Chopina. Na uwagę zasługują także teatralne i filmowe realizacje Leszka Możdżera: „Hair – love, rock musical”, „Tango with Lady M.”, „Sen Nocy Letniej”, ale i „Rewizor” – Mikołaja Gogola w reżyserii Andrzeja Domalika, „Śluby Panieńskie” – Aleksandra Fredro w reżyserii Jana Englerta, „Operetka” – Witolda Gombrowicza w reżyserii Michała Zadary i wiele, wiele innych.
Dionizy Piątkowski, dziennikarz, krytyk muzyczny i promotor jazzu uważa, że Leszek Możdżer objawia się jako twórca nowej stylistyki w muzyce jazzowej, gdzie brzmienie i klimat budowane są impresją oraz nastrojem i niepowtarzalnym autorskim stylem wykonawczym. Może właśnie dlatego pianista przyjmowany jest jako elokwentny twórca jazzu młodego pokolenia z wyrafinowaną propozycją artystyczną, złożoną z muzycznych fascynacji i odkryć najpopularniejszego dzisiaj muzyka jazzowego w Polsce.
Słuchając Leszka Możdżera i jego niełatwą muzykę trudno oprzeć się wrażeniu, że podobnie, jak Tomasz Stańko potrafi gromadzić na koncertach tłumy ludzi, którzy jednak słuchają jazzu. Ot, tacy artyści mają w sobie jakąś magiczną moc niesienia spokoju w duszy słuchaczy, poszukujących wewnętrznej harmonii w jakże rozregulowanym emocjonalnie i chaotycznym świecie.
Fot. Sisi Cecylia
1 0
Tym koncertem Pan Piotr zrobi więcej dla Ostrowieckiej kultury, niż 4 poprzednie kadencje i ta obecna tych nieudaczników.
Jak się umie to się robi, a jak się nie umie to zasiada się w radzie miasta.
Trzymam kciuki i na koncercie a może i nawet dwóch jestem obowiązkowo.
1 0
MCK przejął rolę osiedlowych domów kultury, zapominając o tzw. kulturze wyższej