Branża transportowa znalazła się w dramatycznej sytuacji. Coraz więcej samochodów ciężarowych i autobusów stoi na parkingach i w zajezdniach, ponieważ nie ma kierowców. Mówi się już nie o problemach, czy kłopotach, ale o dramacie firm.
?php>
W Polsce brakuje 150 tys. kierowców. Z różnych analiz wynika, że mamy deficyt rzędu 112 -160 tys. kierowców Tak źle jeszcze nie było. W tarapatach znalazła się branża, która rozwijała się w ostatnim dziesięcioleciu niezwykle dynamicznie, przynosiła spore zyski, dawała utrzymanie setkom tysięcy Polaków. Polska uważna jest w Europie za logistyczną i transportową potęgę.
?php>
W ubiegłym tygodniu rozmawiałem z koleżanką, której mąż od lat jeździ samochodem ciężarowym po kraju. Usłyszałem od niej, że mąż zmienia pracę. Sprawdza w Celsie, w Starachowicach, w Skarżysku -Kamiennej.
?php>
- Przyjeżdża do domu w piątek, a już w niedzielę po południu szykuje się do drogi - żaliła się koleżanka. -Czasem cały tydzień jest poza domem. To trudny zawód. Chciałby pracować na miejscu, zarobić mniej, ale być z rodziną. Właściciel firmy z powiatu ostrowieckiego, w której ten kierowca jeździ, prosi go, by został u niego. Jeśli mąż odejdzie, to będzie musiał sprzedać kolejny samochód. Tak dzieje się w wielu innych firmach. Zlecenia są, ale nie ma kierowców. W jednym z branżowych portali znaleźć można ponad 5 tys. aktualnych ofert pracy - z kraju, Niemiec i Wielkiej Brytanii. W najgorszej sytuacji znalazły się miejskie zakłady komunikacyjne. Prywatne firmy transportowe podkupują im ludzi. Kierowca w przewozach międzynarodowych zarobi kilka razy więcej, niż kierowca autobusu miejskiego czy szkolnego. W Gdyni na początku sierpnia, a więc w pełni sezonu turystycznego ograniczono kursowanie autobusów na najważniejszej linii w mieście. Kraków aktualnie prowadzi rekrutację 40 kierowców. Niektóre duże miasta oferują do 5 tys. zł brutto, średniej wielkości 4,3 - 4,5 tys. zł, ale chętnych jest niewielu. Starsi kierowcy odchodzą na emerytury i nie ma ich kim zastąpić.
?php>
-Problemy kadrowe uwypukliły się po pandemii, gdy ruszyła gospodarka, a w pierwszej kolejności transport - podkreślają ostrowieccy przewoźnicy. Ile trzeba przewieźć w skali kraju artykułów spożywczych i gospodarczych, by zaopatrzyć sklepy i supermarkety. Trzeba także zapewnić kooperację, dostawę surowców, materiałów, urządzeń dla firm przemysłowych. Sporo jest inwestycji komunalnych, buduje się drogi. Pojawiają się zlecenia, ale coraz częściej barierą są pracownicy.
?php>
Mirosław Pietrzyk, właściciel Centrum kształcenia i doskonalenia zawodowego kierowców "Kaskader", wieloletni działacz samorządu gospodarczego, jak nikt inny zna sytuację na rynku przewozów i potrzeby lokalnych firm transportowych. Podkreśla, że braki nadal są, szczególnie gdy chodzi o kategorię kierowców autobusów, mimo, że chętnych do zawodu kierowcy nie brakuje i corocznie spora grupa mieszkańców Ostrowca oraz okolicznych miejscowości kończy kursy prawa jazdy i zdobywa poszukiwane na rynku uprawnienia.
?php>
-Od trzech lat jesteśmy jako ośrodek wpisani do bazy usług rozwojowych i nasi kursanci mogą liczyć na dotacje w wysokości 80 proc. kosztów szkolenia, nie więcej jednak niż 6 tys. zł. Często organizujemy więc dwa szkolenia, by ta pomoc finansowa była korzystniejsza. Dotacje są formą wsparcia fi rm i aby po nie sięgnąć, pracodawca musi wystąpić z wnioskiem o pomoc w uzyskaniu przez pracownika takich kwalifikacji. Z kolei osoba, która nie pracuje, może liczyć na sfinansowanie przez lokalny urząd pracy kosztów kursu i uzyskania nowych uprawnień.
?php>
Zatem każdy kto chce zostać kierowcą zawodowym, może skorzystać z pomocy fi nansowej. To ważne, bowiem kursy prawa jazdy nie są tanie. By uzyskać kwalifi kacje, C, C + E, trzeba mieć, blisko 10 tys. zł. Część osób nie może sobie na taki wydatek pozwolić, ale jak podkreśla Mirosław Pietrzyk, warto zdobyć i posiadać takie uprawnienia. W wielu poszukiwanych na rynku specjalnościach trzeba się kształcić latami, natomiast kierowca zawodowy, po ukończeniu 3-miesięcznego szkolenia może usiąść za kierownicą i wykonywać potrzebną, dobrze płatną pracę.
?php>fot. T.Barski
Jacek02:33, 21.08.2022
Chętnie wrócę do Ostrowca z Norwegii, tylko czy z pensji kierowcy autobusu będę w stanie utrzymać rodzinę i opłacić rachunki?
Stefan23:11, 08.10.2022
5 tys. brutto to powinno wynosić minimalne wyngrodzenie za pracę. Takie minimalne wynagrodzenie na start jako pierwsza praca jest OK.
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu ostrowiecka.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Rozpoczął się czas letnich festiwali w powiecie.
Brak istotnej informacji. Wstęp wolny?
Iga
17:39, 2025-07-04
Celsa: Czy wraca widmo sprzedaży huty w Ostrowcu?
widać że nie jesteś pracownikiem tego zakładu skoro tak lekko piszesz (Jeśli chcą sprzedać to niech to zrobią) - tu chodzi o największy zakład pracy w mieście którego pracownicy utrzymują tysiące mieszkańców Ostrowca , nie czujesz tego ?? a co do ciężkich warunków pracy w hucie , bywało dużo trudniej i za niewielkie wynagrodzenie + strach że z dnia na dzień pójdzie się na bruk za bramę huty ; zanim coś napiszesz to 100 razy pomyśl...
W.S.
07:45, 2025-07-03
Zmiana na stanowisku Prezesa ZUP w Ostrowcu
Szanowna rado nadzorcza nie jesteście biurem podróży, powinniście jakoś wyglądać. Rozwój usług funeralnych - spoko. Utrzymanie terenów cmentarzy - spoko. Ale wdrażanie rozwiązań podnoszących jakość obsługi mieszkańców cmentarzy to naprawde muszę zobaczyć.
Nowy wymiar...jednak
03:27, 2025-07-03
Celsa: Czy wraca widmo sprzedaży huty w Ostrowcu?
Wiedzą jak uciszyć ludzi. Może zafundują nam kolejną obniżkę płac?? a później wróci wszystko do normy. Jeśli chcą sprzedać to niech to zrobią. Ludzie są już zmęczeni brakiem odpowiednich podwyżek w stosunku do bardzo ciężkich warunków pracy.
Hutnik
10:02, 2025-07-02