Od Michała Listkiewicza otrzymałem pod choinkę niezwykły prezent. Jego książkę ?Listek. Najciekawiej jest po końcowym gwizdku?. Przeczytałem ją jednym tchem i polecam to zrobić każdemu fanowi futbolu, bo może się z niej dowiedzieć o meandrach polskiego futbolu zarówno z pierwszej dekady wieku, jak i ? co ważniejsze ? z pierwszej ręki?
?php>Wydawca książki, Ringier Axel Springer Polska, reklamując książkę wspomina, że Michał Listkiewicz przez wiele, wiele lat był najważniejszym człowiekiem polskiej piłki nożnej, ale też z powodu skomplikowanej sytuacji w rodzimym futbolu także wrogiem publicznym numer 1. Pan Michał, to piłkarski sędzia, prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej, działacz UEFA i FIFA, ale także również dziennikarz. Pisywaliśmy nawet do tej samej gazety ? katowickiego ?Sportu?, tyle że pan Michał czynił to znacznie wcześniej?
?php>Wydawca pisze, że w książce odkrywamy go na nowo. Jako człowieka mocno doświadczonego życiem, mistrza anegdot, bywalca salonów, gdzie jego drogi przecinały się z Kazimierzem Górskim, Diego Maradoną, Seppem Blatterem, Ireną Kwiatkowską, a nawet... jedną czarną owcą. Mawiają, że ?Całą prawdę o człowieku zna jedynie on sam?. Dziennikarzom ?Przeglądu Sportowego?, Łukaszowi Olkowiczowi i Piotrowi Wołosikowi, tę prawdę ?Listek? zdradza nawet bez? figowego listka. Na ostro, słodko i gorzko. Przeczytałem więc o trudnych relacjach z ojcem alkoholikiem, zabójstwie matki i przebaczeniu jej morderczyni, a także o molestowaniu przez aktora. W książce poznajemy jego postać, jako znajomego, przyjaciela, powiernika wielkich świata piłki, polityki, biznesu, sztuki. Zdecydowanie, życiorys Michała Listkiewicza i ta książka to gotowy materiał na kilka sezonów porywającego serialu!
?php>Michała Listkiewicza poznałem bodajże na początku lat dziewięćdziesiątych. Na zaproszenie swojego przyjaciela i późniejszego honorowego prezesa KSZO, Stanisława Bobkiewicza, przyjechał do Ostrowca Świętokrzyskiego sędziować mecz Księża - Policjanci. Później wielokrotnie bywał w naszym mieście z okazji wielu, międzypaństwowych meczów reprezentacji Polski, z Litwą, Estonią, San Marino, Nową Zelandią. Do Ostrowca zawsze przyjeżdżał niezwykle chętnie. Do KSZO ma ogromny sentyment, bo przecież w naszym mieście razem ze Stanisławem Bobkiewiczem wykonali kawał wydawałoby się niemożliwej pracy, nasz zespół awansował do Ekstraklasy, tu wybudowano nowoczesny, jak na tamte czasy stadion i to tu grała reprezentacja Polski. O niesamowitym klimacie i wręcz o magii szczególnego miejsca przy ulicy Świętokrzyskiej mówi już kolejne pokolenie działaczy i kibiców. Nic też dziwnego, że jedno ze spotkań promujące EURO 2012 w Polsce także odbyło się w Ostrowcu Świętokrzyskim. Dziś, Michał Listkiewicz co poniedziałek szuka wyników spotkań dwóch swoich drużyn: Polonii Warszawa i właśnie KSZO Ostrowiec.
?php>?php>Książkę czyta się wartko i trudno się od niej oderwać. Michał Listkiewicz z niezwykłą drobiazgowością, a także z użyciem wielu dowcipów i anegdot, opisuje swoje wspomnienia z kariery dziennikarza, sędziego, w tym na jakże udanych dla niego mistrzostwach świata w 1990 roku, działacza piłkarskiego, jego relacji z Kazimierzem Górskim i Marianem Dziurowiczem. Niezwykle interesujące są również rozmowy z nim, z których dowiadujemy się o wyborach w piłkarskiej centrali, organizacji wspomnianego EURO 2012, czy też korupcji. Pamiętam pana Michała, jako osobę niezwykle kulturalną. Zapewne każdy też pamięta, że w czasach, gdy wykryto korupcję w polskim futbolu ligowym, miał mnóstwo adwersarzy, ale nigdy nie ripostował w ich dość, delikatnie mówiąc, ostrym stylu. W książce pisze o nich, ale już zdecydowanie ostrzej.
?php>?php>-Jako prezesa PZPN zatopiła mnie afera korupcyjna ?pisze Michał Listkiewicz. ?tam, gdzie ja widziałem czarną owcę, grasowało już stado hien. Pomyliłem się w ocenie skali brudnego zjawiska, nie doceniając przebiegłości i ? co tu kryć ? bezwzględności wielu osób. Moje ruchy były spóźnione, przyznaję. Najbardziej zawiedli mnie ci, którym zaufałem i wyznaczyłem do pilnowania porządku. Mieli kierować organizacją sędziowską, a pod moim bokiem założyli organizację, która ze sportem miała niewiele wspólnego?
?php>Książka ma też niezwykle aktualny wymiar. Po odejściu z funkcji selekcjonera Paulo Sousy szczególnie. Na jej łamach bowiem dowiadujemy się o kulisach zatrudnienia Janusza Wójcika, Jerzego Engela, Zbigniewa Bońka, Pawła Janasa i Leo Beenhakkera. Okazuje się, że kandydaturę Wójcika wspierał sam prezydent Aleksander Kwaśniewski, który podszeptał ją Marianowi Dziurowiczowi. O kandydaturze Engela, który wówczas pracował na Cyprze, jako pierwszy wspomniał ?Zibi?. Przeciwna objęciu posady selekcjonera przez Bońka była jego żona. Janas decyzję o objęciu kadry podjął po przeprowadzeniu wnikliwych badań zdrowotnych i zgodzie udzielonej przez lekarza. Leo z kolei miał dwie twarze, jedną w meczach eliminacyjnych i po awansie na EURO 2008, a drugą po nieudanych eliminacjach do mistrzostw świata. W książce jest też mowa o próbie zatrudnienia na stanowisku selekcjonera Czecha Wernera Liczki, z którym pan Michał potajemnie przed dziennikarzami spotykał się w czeskim Cieszynie.
Książka, pełna dowcipów, kończy się dość poważnie. W ?Rozmowie kontrolowanej? z dziennikarzami ?Przeglądu Sportowego? Michał Listkiewicz mówi wprost zwierza się i mówi o alkoholizmie ojca, zabójstwie matki, depresji oraz molestowaniu przez aktora i księdza. Poprzez to książka jeszcze bardziej ma wymiar osobisty i autobiograficzny. Czytamy: -Pojechałem do mieszkania mamy. Na schodach koczowało kilku gości z aparatami i dziennikarzami. Wieść o morderstwie matki ?tego Listkiewicza? krążyła w mediach. Poruszałem się jak w malignie z plątaniną myśli. Kto to zrobił? Kim są mordercy? Kiedy ich złapią? Dlaczego zrobili coś tak potwornego?
?php>Książka ukazał się w serii ?Biblioteka Przeglądu Sportowego?. Myślę, że warto, by znalazła się w biblioteczce każdego, nie tylko sympatyka futbolu, bo dla niego to wręcz lektura obowiązkowa.
?php>Melo20:57, 07.01.2022
Przed lekturą książki warto też obejrzeć hejt park z Listkiem na Kanale Sportowym. Ponad 2 godziny szczerej rozmowy ze Stanem, chwilami wzruszającej
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu ostrowiecka.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Zapraszamy do naszych szkół!
Twierdzę że egzaminy wstępne do każdego rodzaju szkół ponadpodstawowych i wyższych były skuteczniejszą formą rekrutacji bo to placówka oświatowa powinna dbać o poziom przyjmowanych uczniów tak żeby kandydat realnie wykazał się swoim poziomem posiadanej wiedzy. Jako przykład podam swoją osobę - w latach 70. ukończyłem szkołę podstawową ze średnimi ocenami na świadectwie końcowym lecz na egzaminie wstępnym do technikum uzyskałem o niebo lepszy wynik od moich kolegów z podstawówki którzy mieli na świadectwie same piątki i czwórki.Po pisemnej części egzaminu wstępnego byłem zwolniony z egzaminu ustnego ze względu na bardzo dobrze zdany egzamin pisemny.Trochę podobnie było po ukończeniu technikum - egzamin wstępny był dla mnie formalnością żeby dostać się na wyższe studia pomimo niewielu ocen bardzo dobrych na świadectwie maturalnym. Najważniejsza jest posiadana wiedza kandydata do szkoły a nie jego oceny na świadectwie a wykazać to mogą wyłącznie egzaminy wstępne.
nie prymus
12:05, 2025-05-19
Po pierwszej turze lepszy Trzaskowski. U nas też
Nie ma co się dziwić że wygrał. Ostrowiec był jest będzie CZERWONYM miastem z układami.
PUSTY DZBAN
09:22, 2025-05-19
Hutnicy z Celsy świętowali (dużo zdjęć)
A hutnicy na 2 zmianie
Hutas
15:32, 2025-05-17
Łącznik i wiadukt – nowe połączenia wokół Opatowa
Siema ZATROSKANY. Co tam wiesz na temat NACHODŹCÓW z IV RZESZY? Będą spać w ŁYSICY? Będziecie mieć wesoło 😂😂👌👌Dalej sprzątaj po PISIE🤔🤔😁😁😁
PUSTY DZBAN
17:29, 2025-05-16