Zamknij

Ostrowiecka prokuratura transparentna

Wiesław Rogala Wiesław Rogala 10:04, 29.07.2025 Aktualizacja: 14:46, 27.10.2025
Skomentuj

Kto nie odwiedzał ostatnio ostrowieckiej Prokuratury, nie ma czego żałować. Kiedy bowiem ja to zrobiłem, widok tylu osób skupionych na jednej, dużej sali, przedzielonej licznymi, niskimi przepierzeniami, wprawił mnie w osłupienie. Przez chwilę sądziłem, że znalazłem się w jakiejś redakcji, a nie w Prokuraturze Rejonowej w Ostrowcu Świętokrzyskim.

-Kiedy tylko znalazły się środki na kompleksowy remont budynku Prokuratury, nie mogliśmy z tej propozycji nie skorzystać –mówi Agnieszka Zarzycka, Prokurator Rejonowy w Ostrowcu Świętokrzyskim. Tak się złożyło, że propozycja ta padła zaraz po objęciu przeze mnie stanowiska pełniącej obowiązki Prokuratora Rejonowego. Mimo wielu obaw, jakie w związku z tym miałam, czy poradzę sobie z zarządzaniem Prokuraturą i równocześnie z przeprowadzaniem remontu, uznałam, że tak naprawdę nie mam wyboru. Budynek, otworzony i zagospodarowany na początku lat 90. XX wieku nie był remontowany od wielu lat, przeprowadzane zmiany miały charakter raczej kosmetyczny, zatem ani ludzie, ani budynek, nie mogli już dłużej czekać.

-Wszyscy pracownicy prokuratury podeszli do remontu w sposób bardzo entuzjastyczny, mimo że to wiązało się z wielkimi wyrzeczeniami –mówi Pani Prokurator. To przedsięwzięcie było skomplikowane nie tylko od strony budowlanej, ale również od strony logistycznej, związanej z przeprowadzką całej firmy do innego obiektu. Taki obiekt znaleźliśmy w Ostrowieckim Browarze Kultury dzięki wielkiej przychylności ze strony władz miasta. Podjęliśmy rozmowy z prezydentem Arturem Łakomcem i wiceprezydent Katarzyną Piętos, a także przedstawicielami kilku innych instytucji w mieście, które pomogły w przeprowadzce. Bez tej pomocy remont nie mógłby przebiec tak sprawnie i zakończyć się w terminie, jaki został zaplanowany.

Na czas remontu Prokuratura wynajmowała lokale od trzech instytucji: MCK, BWA i MBP. W OBK Słowa podziękowania kieruję wobec dyrekcji i wszystkich pracowników MCK, BWA i MBP za wyrozumiałość i cierpliwość, bowiem obecność Prokuratury wprowadziła wiele perturbacji do ich codziennej pracy.

Obecnie mogliśmy już powrócić do swojej siedziby. Jej nowoczesne wnętrze, stworzona jasna przestrzeń, klimatyzacja oraz nowe wyposażenie pozwalają na zapewnienie zupełnie nowych, lepszych i bardziej komfortowych warunków pracy.

Kariera prokuratorska

Agnieszka Zarzycka ukończyła Wydział Prawa i Administracji na Uniwersytecie Marii Curie Skłodowskiej w Lublinie. Od początku podobało się jej prawo karne oraz procedura karna. Uznała, że to jest to coś, co mogłaby w swoim życiu zawodowym robić. Choć – trzeba to odnotować – po maturze zastanawiała się też nad innymi rzeczami.

-Zaraz po ukończeniu studiów rozpoczęłam aplikację w Prokuraturze Rejonowej w Ostrowcu Świętokrzyskim –mówi prokurator Agnieszka Zarzycka. Miałam bardzo duże szczęście do szefów, którzy wpoili we mnie pewne zasady, które w tym zawodzie uważam za niezbędne. Moim pierwszym szefem był Prokurator Rejonowy Andrzej Górnisiewicz, który okazał się dużym mentorem i który sprawił, że podobnie jak inni czułam satysfakcję z faktu, że pracuję w Ostrowcu Świętokrzyskim. Kolejny szef – Waldemar Pionka dał mi szansę – po dziecięciu latach pracy w prokuraturze – na objęcie stanowiska kierownika Działu Śledztw, które piastowałam przez okres 7 lat. Bardzo dobrym szefem był także Cezary Skalmierski, mój bezpośredni poprzednik na stanowisku Prokuratora Rejonowego.

Praca w Prokuraturze jest trudna i wymagająca. Rodzi konieczność stałego dokształcania się, bycia na bieżąco z zmieniającymi się przepisami, zapoznawania się na bieżąco z orzecznictwem. Szczególnie trudna jest praca śledczych, wymaga dużej wiedzy merytorycznej, ale również odporności na stres. W chwili, gdy podjęłam się wykonywania funkcji kierownika Działu Śledztw, dział liczył cztery osoby. Byli to, rzecz jasna, doświadczeni prokuratorzy. Możliwość organizowania pracy tej grupy, dawała mi ogromną satysfakcję. Obecnie dwoje z tych osób pracuje w Prokuraturze Okręgowej w Kielcach.

Prokurator Zarzycka przyznaje, że wielokrotnie miała satysfakcję, gdy postawiłam stan oskarżenia konkretną osobę, zwłaszcza gdy chodziło o sprawców przestępstw popełnianych na szkodę osób małoletnich, czyli osób najbardziej bezbronnych, często pochodzących z dysfunkcyjnych rodzin. Praca prokuratora wówczas ma sens, kiedy ustali sprawcę przestępstwa, jego tezę podzieli Sąd i uzna takiego sprawcę za winnego popełnienia zarzuconego mu czynu, a następnie wymierzy mu karę adekwatną do stopnia winy i społecznej szkodliwości zarzuconego czynu. Wówczas można powiedzieć o dobrze wykonanym zadaniu. Nie zawsze jednak jest to możliwe i czasami nie udaje się zapewnić pokrzywdzonemu poczucia, że jego krzywda czy strata zostały należycie zrekompensowane.

Praca prokuratora to również praca zespołowa i jest uzależnioną od jego kooperantów procesowych. Bardzo dużo zatem zależy od zespołu ludzi, z którymi prokurator współpracuje, w tym od doświadczonych funkcjonariuszy policji. Tu potrzebne jest zarówno doświadczenie zawodowe, jak i życiowe. Pozwala to na dokonanie obiektywnej oceny sprawy, biorąc pod uwagę różne jej aspekty.

Pani prokurator uważa, że każdy adept tego trudnego zawodu powinien mieć do czynienia z różnymi sprawami, aby wyrobić sobie właściwy pogląd na temat tego, czym chciałby zajmować się w prokuraturze. Jest przeciwniczką zaszeregowania prokuratora do prowadzenia tylko i wyłącznie spraw z konkretnej kategorii. Pewnym wyjątkiem mogą być przestępstwa popełniane w tzw. cyberprzestrzeni, które w ostatnim czasie są stosunkowo częste. Przestępcy upodobali sobie Internet i nie boją się za pośrednictwem sieci dokonywać oszustw. W prokuraturach wyższego szczebla funkcjonują wyodrębnione wydziały, które zajmuje się scryće tego typu sprawami.

Szefowa prokuratorów

Szefowanie Prokuraturze to nowe wyzwanie, zupełnie inne od dotychczasowych obowiązków. Jako szefowa nadal ma swój referat. Jak mówi, zależy jej bardzo na tym, aby nie wypaść z rytmu prowadzenia postępowań. Uczestniczy też w rozprawach sądowych, aby mieć pogląd na dalsze losy postępowania zakończonego aktem oskarżenia.

-W mojej ocenie praca prokuratora jest naprawdę trudna i mogłabym godzinami uzasadniać, dlaczego tak jest -stwierdza. Być może większość ludzie uważa, że prokurator tylko oskarża, ale on też dokonuje oceny czy w ogóle doszło do popełnienia przestępstwa, jakiego rodzaju i jaki jest stopień winy i przyczynienia się sprawcy, wreszcie jak szkodliwy społecznie jest popełniony przez niego czyn. Ta praca wiąże się nie tylko z obciążeniami psychicznymi, ale i fizycznymi. Stres jest zawsze obecny, bo przestępstwa bywają brutalne i wyrządzają wielkie szkody w majątku oraz zdrowiu, a nawet życiu pokrzywdzonych osób. Nierzadko prokurator musi brać udział w czynnościach na miejscu zdarzenia, z dala od siedziby Prokuratury, w ciężkich warunkach atmosferycznych, także w nocy. Wiele osób nie myśli o tych rzeczach i nie kojarzą ich z pracą prokuratora, ale taka jest ta nasza rzeczywistość.

Prokuratura mimo przeprowadzanego remontu była na pełnym biegu. Dowodem na to niech będą ostatnie dwa akty oskarżenia przeciwko groźnym sprawcom.

-W dniu 25 marca 2025 r. do Sądu Rejonowego w Ostrowcu Świętokrzyskim trafił akt oskarżenia w sprawie o pobicie przed lokalem na osiedlu Ogrody w dniu 20 lipca 2024 r. –mówi Prokurator Rejonowy, Agnieszka Zarzycka. Najpierw pokrzywdzony, przebywający na ulicy wraz z innym znajomym mężczyzną, zaczepił słownie znajdujące się przed lokalem Katarzynę R. oraz Milenę P. i doszło między nimi do wymiany wulgaryzmów oraz do wzajemnego zastosowania lekkiej przemocy fizycznej, a wówczas do zdarzenia przyłączyli się 3 inni mężczyźni, tj. Dawid M., Krystian B. i Michał B. którzy stanęli po stronie kobiet i w piątkę wspólnie zadali dwóm pokrzywdzonym wiele ciosów przy użyciu rąk i nóg. Pierwszy z pokrzywdzonych, w następstwie zadanych obrażeń, utracił przytomność i zmarł pomimo podjęcia na miejscu reanimacji, w tym przez wezwane do niego pogotowie ratunkowe. Drugi z pokrzywdzonych doznał jedynie lekkich obrażeń.

Oskarżonym, z których trzech jest w dalszym ciągu tymczasowo aresztowanych, grozi kara od 2 do 15 lat pozbawienia wolności.

Druga sprawa dotyczy 65-letniego Waldemara N. podejrzanego o usiłowanie zabójstwa konkubiny.

-W dniu 27 marca 2025 r. prokurator skierował akt oskarżenia do Sądu Okręgowego w Kielcach przeciwko 65-letniemu Waldemarowi N. podejrzanemu o usiłowanie zabójstwa –mówi prokurator Agnieszka Zarzycka. Oskarżonemu, który cały czas pozostaje tymczasowo aresztowany, grozi kara dożywotniego pozbawienia wolności.

Do przestępstwa doszło w dniu 17 sierpnia 2024 r. Funkcjonariusze Policji zostali powiadomieni o ciężkim zranieniu kobiety na posesji w jednej z miejscowości położonej w gminie Kunów w powiecie ostrowieckim. Na miejsce zdarzenia wezwano także pogotowie ratunkowe. Funkcjonariusze i zespół pogotowia ratunkowego udzielili pokrzywdzonej pomocy medycznej, a następnie została ona przewieziona do szpitala w Ostrowcu Świętokrzyskim. Interweniujący funkcjonariusze szybko odnaleźli i zatrzymali Waldemara N., który ukrywał się w piwnicy domu położonego na tej samej posesji.

W oparciu o zebrany materiał dowody ustalono, że 65-latek, w trakcie wspólnego spożywania alkoholu, zaatakował swoją konkubinę przy użyciu noża i spowodował u niej liczne obrażenia na całym ciele. Zamierzonego celu nie osiągnął z uwagi na interwencję postronnej osoby i udzielenie pokrzywdzonej pomocy medycznej.

W oparciu o zebrany materiał dowodowy prokurator przedstawił Waldemarowi N. zarzut usiłowania zabójstwa pokrzywdzonej i spowodowania u niej licznych obrażeń ciała. W toku składania wyjaśnień podejrzany częściowo przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i złożył wyjaśnienia, ale w dużej mierze nie były one zgodne z ustaleniami śledztwa.

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarze (0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

OSTATNIE KOMENTARZE

Turystyka wspólną inwestycją w przyszłość

Możecie sobie pogadać, to Was nic nie kosztuje. Najpierw jako pierwsze pytanie powinniście sobie zadać: Czy w państwie tuskowym co kolwiek może się rozwijać? Zacznijcie od klubów swingersów, jachtów, ekspresòw do kawy, solariów w pizzeriach, czy wspierania bardziej natchnionych treści np śpieawnia z balkonów. Potem zatrudnijcie lewackich artystów, najlepiej takich którzy czują sie jakby ktoś na nich *%#)!& Bo podobno taka moda zapanowała wśród artystek wyjeżdzajacych na saksy do Dubaju. Po co nasze gwiazdy estrady mają płacić za wyjazd i tułać się po świecie gdzie nikt ich nie zna i znać nie chce, karpetrajdery mogą przyjeżdzać tutaj, zwalić nawóz na natchnione dusze lewackich artystek i przy okazji zostawić troche grosza w hotelach. A artystki po sesji zarobkowej, tym razem w zgodzie z powołaniem, będą ich zabawiać programem artystycznym do kotleta z kozy. Dla tego słusznie uważacie, że infrastruktura hotelowa jest niezbędna do tego aby ktoś tutaj w ogóle przyjechał. Jednak krajobrazy, ... to troche słaby argument bez żadnej infrasruktury trzymającej poziom zachęcajacy, nie mówiąc o wielogwiazdkowym. Jakieś krajobrazy są wszędzie. Dopiro ich wykorzystanie i podanie jak danie w drogiej restauracji może odnieść sukces Każdy chce być fajny i spostrzegawczy, przeto ktoś przecież przy kotlecie musi o czymś gadać, to krajobrazy wtedy mogą być zauważone, a może nawet docenione. Dla tego życze owocnej dyskusji, bo pogadać sobie to zawsze jakaś ulga.

Pogadaszka...

08:54, 2025-10-31

Turystyka wspólną inwestycją w przyszłość

Turystyka, czyli jak sprawnie wyjechać z tego miasteczka...

turysta

20:25, 2025-10-30

Króluj, nam Chryste!

Nam strzelać nie kazano. - Wstąpiłem na działo I spójrzałem na pole; dwieście armat grzmiało. Artyleryi ruskiej ciągną się szeregi, Prosto, długo, daleko, jako morza brzegi; I widziałem ich wodza: przybiegł, mieczem skinął I jak ptak jedno skrzydło wojska swego zwinął; Wylewa się spod skrzydła ściśniona piechota Długą czarną kolumną, jako lawa błota, Nasypana iskrami bagnetów. Jak sępy Czarne chorągwie na śmierć prowadzą zastępy. Przeciw nim sterczy biała, wąska, zaostrzona, Jak głaz bodzący morze, reduta Ordona. Sześć tylko miała armat; wciąż dymią i świecą; I nie tyle prędkich słów gniewne usta miecą, Nie tyle przejdzie uczuć przez duszę w rozpaczy, Ile z tych dział leciało bomb, kul i kartaczy. Patrz, tam granat w sam środek kolumny się nurza, Jak w fale bryła lawy, pułk dymem zachmurza; Pęka śród dymu granat, szyk pod niebo leci I ogromna łysina śród kolumny świeci. Tam kula, lecąc, z dala grozi, szumi, wyje. Ryczy jak byk przed bitwą, miota się, grunt ryje; - Już dopadła; jak boa śród kolumn się zwija, Pali piersią, rwie zębem, oddechem zabija. Najstraszniejszej nie widać, lecz słychać po dźwięku, Po waleniu się trupów, po ranionych jęku: Gdy kolumnę od końca do końca przewierci, Jak gdyby środkiem wojska przeszedł anioł śmierci. Gdzież jest król, co na rzezie tłumy te wyprawia? Czy dzieli ich odwagę, czy pierś sam nadstawia? Nie, on siedzi o pięćset mil na swej stolicy, Król wielki, samowładnik świata połowicy; Zmarszczył brwi, - i tysiące kibitek wnet leci; Podpisał, - tysiąc matek opłakuje dzieci; Skinął, - padają knuty od Niemna do Chiwy. Mocarzu, jak Bóg silny, jak szatan złośliwy, Gdy Turków za Bałkanem twoje straszą spiże, Gdy poselstwo paryskie twoje stopy liże, - Warszawa jedna twojej mocy się urąga, Podnosi na cię rękę i koronę ściąga, Koronę Kazimierzów, Chrobrych z twojej głowy, Boś ją ukradł i skrwawił, synu Wasilowy! Car dziwi się - ze strachu. drzą Petersburczany, Car gniewa się - ze strachu mrą jego dworzany; Ale sypią się wojska, których Bóg i wiara Jest Car. - Car gniewny: umrzem, rozweselim Cara. Posłany wódz kaukaski z siłami pół-świata, Wierny, czynny i sprawny - jak knut w ręku kata. Ura! ura! Patrz, blisko reduty, już w rowy Walą się, na faszynę kładąc swe tułowy; Już czernią się na białych palisadach wałów. Jeszcze reduta w środku, jasna od wystrzałów, Czerwieni się nad czernią: jak w środek mrowiaka Wrzucony motyl błyska, - mrowie go naciska, - Zgasł - tak zgasła reduta. Czyż ostatnie działo Strącone z łoża w piasku paszczę zagrzebało? Czy zapał krwią ostatni bombardyjer zalał? Zgasnął ogień. - Już Moskal rogatki wywalał. Gdzież ręczna broń? - Ach, dzisiaj pracowała więcej Niż na wszystkich przeglądach za władzy książęcej; Zgadłem, dlaczego milczy, - bo nieraz widziałem Garstkę naszych walczącą z Moskali nawałem. Gdy godzinę wołano dwa słowa: pal, nabij; Gdy oddechy dym tłumi, trud ramiona słabi; A wciąż grzmi rozkaz wodzów, wre żołnierza czynność; Na koniec bez rozkazu pełnią swą powinność, Na koniec bez rozwagi, bez czucia, pamięci, Żołnierz jako młyn palny nabija - grzmi - kręci Broń od oka do nogi, od nogi na oko: Aż ręka w ładownicy długo i głęboko Szukała, nie znalazła - i żołnierz pobladnął, Nie znalazłszy ładunku, już bronią nie władnął; I uczuł, że go pali strzelba rozogniona; Upuścił ją i upadł; - nim dobiją, skona. Takem myślił, - a w szaniec nieprzyjaciół kupa Już łazła, jak robactwo na świeżego trupa. Pociemniało mi w oczach - a gdym łzy ocierał, Słyszałem, że coś do mnie mówił mój Jenerał. On przez lunetę wspartą na moim ramieniu Długo na szturm i szaniec poglądał w milczeniu. Na koniec rzekł; "Stracona". - Spod lunety jego Wymknęło się łez kilka, - rzekł do mnie: "Kolego, Wzrok młody od szkieł lepszy; patrzaj, tam na wale, Znasz Ordona, czy widzisz, gdzie jest?" - "Jenerale, Czy go znam? - Tam stał zawsze, to działo kierował. Nie widzę - znajdę - dojrzę! - śród dymu się schował: Lecz śród najgęstszych kłębów dymu ileż razy Widziałem rękę jego, dającą rozkazy. - Widzę go znowu, - widzę rękę - błyskawicę, Wywija, grozi wrogom, trzyma palną świécę, Biorą go - zginął - o nie, - skoczył w dół, - do lochów"! "Dobrze - rzecze Jenerał - nie odda im prochów". Tu blask - dym - chwila cicho - i huk jak stu gromów. Zaćmiło się powietrze od ziemi wylomów, Harmaty podskoczyły i jak wystrzelone Toczyły się na kołach - lonty zapalone Nie trafiły do swoich panew. I dym wionął Prosto ku nam; i w gęstej chmurze nas ochłonął. I nie było nic widać prócz granatów blasku, I powoli dym rzedniał, opadał deszcz piasku. Spojrzałem na redutę; - wały, palisady, Działa i naszych garstka, i wrogów gromady; Wszystko jako sen znikło. - Tylko czarna bryła Ziemi niekształtnej leży - rozjemcza mogiła. Tam i ci, co bronili, -i ci, co się wdarli, Pierwszy raz pokój szczery i wieczny zawarli. Choćby cesarz Moskalom kazał wstać, już dusza Moskiewska. tam raz pierwszy, cesarza nie słusza. Tam zagrzebane tylu set ciała, imiona: Dusze gdzie? nie wiem; lecz wiem, gdzie dusza Ordona. On będzie Patron szańców! - Bo dzieło zniszczenia W dobrej sprawie jest święte, Jak dzieło tworzenia; Bóg wyrzekł słowo stań się, Bóg i zgiń wyrzecze. Kiedy od ludzi wiara i wolność uciecze, Kiedy ziemię despotyzm i duma szalona Obleją, jak Moskale redutę Ordona - Karząc plemię zwyciężców zbrodniami zatrute, Bóg wysadzi tę ziemię, jak on swą redutę.

7

08:35, 2025-10-29

Króluj, nam Chryste!

Nam strzelać nie kazano. - Wstąpiłem na działo I spójrzałem na pole; dwieście armat grzmiało. Artyleryi ruskiej ciągną się szeregi, Prosto, długo, daleko, jako morza brzegi; I widziałem ich wodza: przybiegł, mieczem skinął I jak ptak jedno skrzydło wojska swego zwinął; Wylewa się spod skrzydła ściśniona piechota Długą czarną kolumną, jako lawa błota, Nasypana iskrami bagnetów. Jak sępy Czarne chorągwie na śmierć prowadzą zastępy. Przeciw nim sterczy biała, wąska, zaostrzona, Jak głaz bodzący morze, reduta Ordona. Sześć tylko miała armat; wciąż dymią i świecą; I nie tyle prędkich słów gniewne usta miecą, Nie tyle przejdzie uczuć przez duszę w rozpaczy, Ile z tych dział leciało bomb, kul i kartaczy. Patrz, tam granat w sam środek kolumny się nurza, Jak w fale bryła lawy, pułk dymem zachmurza; Pęka śród dymu granat, szyk pod niebo leci I ogromna łysina śród kolumny świeci. Tam kula, lecąc, z dala grozi, szumi, wyje. Ryczy jak byk przed bitwą, miota się, grunt ryje; - Już dopadła; jak boa śród kolumn się zwija, Pali piersią, rwie zębem,

Wiertarko-wkrętarka

08:35, 2025-10-29

0%