Zamknij
,
-Nie przepowiadam wojen ani kataklizmów, ale namawiam, w ślad za RCB każdego rodaka, aby miał w swoim domu własny plecak ewakuacyjny. Taki plecak przydaje się na wypadek powodzi, awarii, pożarów, czy konieczności nagłego udania się do szpitala na leczenie, nagłego niespodziewanego wyjazdu. Doświadczyłem pożytku z jego posiadania. Powinna w nim znaleźć się odzie¿, podstawowe środki higieny i kosmetyki, trochę gotówki, dokumenty i leki –mówi Piotr Deroń.
,
-Mam poczucie dobrze spełnionego obowiązku –mówi Bożena Płatek. Uważam, ze dobrze wykorzystałam swój czas – z pożytkiem nie tylko dla swojej rodziny, ale również dla lokalnej społeczności.
,
Wykonywał zawód prokuratora, kierował prokuraturą rejonową, ale pozostał człowiekiem ciekawym świata i ludzi. Zwiedził kawał ziemskiego blobu, zgromadził wiele pamiątek, ale nigdy nie zapomniał, kim jest i gdzie są korzenie jego rodu. Kultywuje pamięć swoich sławnych i zasłużonych przodków, ale nie boi się tego, co niesie ze sobą rozwój i postęp.
,
Wyścig szczurów, w którym brał udział, przerwał ciężki zawał. Gdy wydawało się, że jego dni są policzone, otrzymał kolejną szansę. Tak naprawdę dopiero od tego momentu rozpoczął prawdziwe życie – rodzinne, artystyczne i żeglarskie.
,
Teresa Łucka jest przewodniczącą Koła Gospodyń Wiejskich w Nietulisku Małym, wchodzi w skład Zespołu „Nietuliszczanie”. W 2010 roku została radną Rady Miejskiej w Kunowie. Jedną z bardziej zaangażowanych i aktywnych kobiet jest również Bożena Kieczka - wieloletnia zastępczyni przewodniczącej i członek Zarządu.
,
Od niedawna szefem Zakładu Usług Pogrzebowych w Ostrowcu Świętokrzyskim jest Karol Pastuszka. Nowy prezes ma 38 lat, jest absolwentem Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach oraz studiów podyplomowych na SGGW w Warszawie. Karierę zawodową zaczynał od prowadzenia własnej działalności gospodarczej, a zdobywał doświadczenie w Zakładzie Usług Miejskich.
,
Elżbieta Dzioba jest sołtyską, od 38 lat mieszka w Szwarszowicach. Co prawda urodziła się i przez pewien czas mieszkała w Ostrowcu Świętokrzyskim, ale jej serce bije w gminie Bodzechów. Ciągle aktywna, pełna zapału i chęci do działania, stara się służyć nie tylko swoim najbliższym, lecz również całej lokalnej społeczności.
,
Piotr Wańdoch jest dyrektorem Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Ostrowcu Świętokrzyskim. Jak podało Biuro Prezydenta Miasta w wyniku przeprowadzonego naboru - testu merytorycznego i rozmowy kwalifikacyjnej - spełnił on oczekiwania w zakresie wiedzy i wykształcenia na tym stanowisku. To były policjant, który obecnie aktywnie działa w sekcji bokserskiej KSZO.
,
Piłkarz, fotograf, belfer, dziennikarz, regionalista, taternik – wszystkie te określenia pasują do Zbigniewa Tyczyńskiego. Kiedy miał okazję, po studiach, zrobić karierę w Radio Kielce, zrezygnował. Ale nie uciekł od zawodu, który przez wiele lat wykonywał, łącząc pracę dziennikarza z pracą belfra w liceum. Dziś pracuje w firmie …swego syna i nieustannie publikuje kolejne artykuły i książki poświęcone regionowi, w którym przyszło mu żyć i pracować.
,
Specjalny Ośrodek Szkolno -Wychowawczy w Ostrowcu Świętokrzyskim kształci i wychowuje dzieci i młodzież o specjalnych potrzebach edukacyjnych, niepełnosprawnością intelektualną w stopniu lekkim, umiarkowanym, niepełnosprawnościami sprzężonymi, w tym z autyzmem, zespołem Aspergera. Dyrektorem placówki jest Katarzyna Krzyżanowska.
,
Zaczynał jako budowlaniec. Spod jego ręki wyszły takie ostrowieckie osiedla jak Słoneczne czy Pułanki, a także – na budowie eksportowej – ukraińskie miasto Nietiszyn położone obok chmielnickiej elektrowni atomowej. Potem pracował na rzecz osób z niepełnosprawnościami. Ludzie byli i są dla niego najważniejsi. Jako emeryt szefuje społecznie Stowarzyszeniu na rzecz Warsztatu Terapii Zajęciowej „SZANSA”, pracuje też nad księgami rodowymi.
,
W Zespole Szkół Publicznych w Sarnówku, obejmującym Publiczną Szkołę Podstawową im. Jana Pawła II oraz Publiczne Przedszkole, w bieżącym roku szkolnym kształci się 80 uczniów i ponad 38 przedszkolaków. Od 2018 roku funkcję dyrektora ZSP w Sarnówku sprawuje Małgorzata Duda, doświadczona nauczycielka z 34-letnim stażem pedagogicznym.
,
-Dzięki temu, że związałem się z Solidarnością, prowadziłem działalność opozycyjną, nie popadłem jak wielu moich kolegów w pijaństwo, czy nawet bezdomność. To prawda, wiązało się z tym wielkie ryzyko, ale wyszło mi to na dobre. Znalazłem sens życia i nie żałuję obranej drogi –mówi Tadeusz Relikowski, były hutnik i przewodniczący związku zawodowego „Solidarność” w Miejskim Przedsiębiorstwie Komunikacji.
,
Kto nie odwiedzał ostatnio ostrowieckiej Prokuratury, nie ma czego żałować. Kiedy bowiem ja to zrobiłem, widok tylu osób skupionych na jednej, dużej sali, przedzielonej licznymi, niskimi przepierzeniami, wprawił mnie w osłupienie. Przez chwilę sądziłem, że znalazłem się w jakiejś redakcji, a nie w Prokuraturze Rejonowej w Ostrowcu Świętokrzyskim.
,
Trwa kolejny, trzeci już etap wsparcia żywnościowego dla osób potrzebujących, realizowany przez Świętokrzyski Bank Żywności w Ostrowcu Świętokrzyskim. Chodzi tu o Program Fundusze Europejskie na Pomoc Żywnościową 2021 -2027 współfinansowany z Europejskiego Funduszu Społecznego Plus. W ramach tego Programu zostanie przekazana żywność unijna dla około 16.000 mieszkańców województwa świętokrzyskiego.

OSTATNIE KOMENTARZE

Turystyka wspólną inwestycją w przyszłość

Możecie sobie pogadać, to Was nic nie kosztuje. Najpierw jako pierwsze pytanie powinniście sobie zadać: Czy w państwie tuskowym co kolwiek może się rozwijać? Zacznijcie od klubów swingersów, jachtów, ekspresòw do kawy, solariów w pizzeriach, czy wspierania bardziej natchnionych treści np śpieawnia z balkonów. Potem zatrudnijcie lewackich artystów, najlepiej takich którzy czują sie jakby ktoś na nich *%#)!& Bo podobno taka moda zapanowała wśród artystek wyjeżdzajacych na saksy do Dubaju. Po co nasze gwiazdy estrady mają płacić za wyjazd i tułać się po świecie gdzie nikt ich nie zna i znać nie chce, karpetrajdery mogą przyjeżdzać tutaj, zwalić nawóz na natchnione dusze lewackich artystek i przy okazji zostawić troche grosza w hotelach. A artystki po sesji zarobkowej, tym razem w zgodzie z powołaniem, będą ich zabawiać programem artystycznym do kotleta z kozy. Dla tego słusznie uważacie, że infrastruktura hotelowa jest niezbędna do tego aby ktoś tutaj w ogóle przyjechał. Jednak krajobrazy, ... to troche słaby argument bez żadnej infrasruktury trzymającej poziom zachęcajacy, nie mówiąc o wielogwiazdkowym. Jakieś krajobrazy są wszędzie. Dopiro ich wykorzystanie i podanie jak danie w drogiej restauracji może odnieść sukces Każdy chce być fajny i spostrzegawczy, przeto ktoś przecież przy kotlecie musi o czymś gadać, to krajobrazy wtedy mogą być zauważone, a może nawet docenione. Dla tego życze owocnej dyskusji, bo pogadać sobie to zawsze jakaś ulga.

Pogadaszka...

08:54, 2025-10-31

Turystyka wspólną inwestycją w przyszłość

Turystyka, czyli jak sprawnie wyjechać z tego miasteczka...

turysta

20:25, 2025-10-30

Króluj, nam Chryste!

Nam strzelać nie kazano. - Wstąpiłem na działo I spójrzałem na pole; dwieście armat grzmiało. Artyleryi ruskiej ciągną się szeregi, Prosto, długo, daleko, jako morza brzegi; I widziałem ich wodza: przybiegł, mieczem skinął I jak ptak jedno skrzydło wojska swego zwinął; Wylewa się spod skrzydła ściśniona piechota Długą czarną kolumną, jako lawa błota, Nasypana iskrami bagnetów. Jak sępy Czarne chorągwie na śmierć prowadzą zastępy. Przeciw nim sterczy biała, wąska, zaostrzona, Jak głaz bodzący morze, reduta Ordona. Sześć tylko miała armat; wciąż dymią i świecą; I nie tyle prędkich słów gniewne usta miecą, Nie tyle przejdzie uczuć przez duszę w rozpaczy, Ile z tych dział leciało bomb, kul i kartaczy. Patrz, tam granat w sam środek kolumny się nurza, Jak w fale bryła lawy, pułk dymem zachmurza; Pęka śród dymu granat, szyk pod niebo leci I ogromna łysina śród kolumny świeci. Tam kula, lecąc, z dala grozi, szumi, wyje. Ryczy jak byk przed bitwą, miota się, grunt ryje; - Już dopadła; jak boa śród kolumn się zwija, Pali piersią, rwie zębem, oddechem zabija. Najstraszniejszej nie widać, lecz słychać po dźwięku, Po waleniu się trupów, po ranionych jęku: Gdy kolumnę od końca do końca przewierci, Jak gdyby środkiem wojska przeszedł anioł śmierci. Gdzież jest król, co na rzezie tłumy te wyprawia? Czy dzieli ich odwagę, czy pierś sam nadstawia? Nie, on siedzi o pięćset mil na swej stolicy, Król wielki, samowładnik świata połowicy; Zmarszczył brwi, - i tysiące kibitek wnet leci; Podpisał, - tysiąc matek opłakuje dzieci; Skinął, - padają knuty od Niemna do Chiwy. Mocarzu, jak Bóg silny, jak szatan złośliwy, Gdy Turków za Bałkanem twoje straszą spiże, Gdy poselstwo paryskie twoje stopy liże, - Warszawa jedna twojej mocy się urąga, Podnosi na cię rękę i koronę ściąga, Koronę Kazimierzów, Chrobrych z twojej głowy, Boś ją ukradł i skrwawił, synu Wasilowy! Car dziwi się - ze strachu. drzą Petersburczany, Car gniewa się - ze strachu mrą jego dworzany; Ale sypią się wojska, których Bóg i wiara Jest Car. - Car gniewny: umrzem, rozweselim Cara. Posłany wódz kaukaski z siłami pół-świata, Wierny, czynny i sprawny - jak knut w ręku kata. Ura! ura! Patrz, blisko reduty, już w rowy Walą się, na faszynę kładąc swe tułowy; Już czernią się na białych palisadach wałów. Jeszcze reduta w środku, jasna od wystrzałów, Czerwieni się nad czernią: jak w środek mrowiaka Wrzucony motyl błyska, - mrowie go naciska, - Zgasł - tak zgasła reduta. Czyż ostatnie działo Strącone z łoża w piasku paszczę zagrzebało? Czy zapał krwią ostatni bombardyjer zalał? Zgasnął ogień. - Już Moskal rogatki wywalał. Gdzież ręczna broń? - Ach, dzisiaj pracowała więcej Niż na wszystkich przeglądach za władzy książęcej; Zgadłem, dlaczego milczy, - bo nieraz widziałem Garstkę naszych walczącą z Moskali nawałem. Gdy godzinę wołano dwa słowa: pal, nabij; Gdy oddechy dym tłumi, trud ramiona słabi; A wciąż grzmi rozkaz wodzów, wre żołnierza czynność; Na koniec bez rozkazu pełnią swą powinność, Na koniec bez rozwagi, bez czucia, pamięci, Żołnierz jako młyn palny nabija - grzmi - kręci Broń od oka do nogi, od nogi na oko: Aż ręka w ładownicy długo i głęboko Szukała, nie znalazła - i żołnierz pobladnął, Nie znalazłszy ładunku, już bronią nie władnął; I uczuł, że go pali strzelba rozogniona; Upuścił ją i upadł; - nim dobiją, skona. Takem myślił, - a w szaniec nieprzyjaciół kupa Już łazła, jak robactwo na świeżego trupa. Pociemniało mi w oczach - a gdym łzy ocierał, Słyszałem, że coś do mnie mówił mój Jenerał. On przez lunetę wspartą na moim ramieniu Długo na szturm i szaniec poglądał w milczeniu. Na koniec rzekł; "Stracona". - Spod lunety jego Wymknęło się łez kilka, - rzekł do mnie: "Kolego, Wzrok młody od szkieł lepszy; patrzaj, tam na wale, Znasz Ordona, czy widzisz, gdzie jest?" - "Jenerale, Czy go znam? - Tam stał zawsze, to działo kierował. Nie widzę - znajdę - dojrzę! - śród dymu się schował: Lecz śród najgęstszych kłębów dymu ileż razy Widziałem rękę jego, dającą rozkazy. - Widzę go znowu, - widzę rękę - błyskawicę, Wywija, grozi wrogom, trzyma palną świécę, Biorą go - zginął - o nie, - skoczył w dół, - do lochów"! "Dobrze - rzecze Jenerał - nie odda im prochów". Tu blask - dym - chwila cicho - i huk jak stu gromów. Zaćmiło się powietrze od ziemi wylomów, Harmaty podskoczyły i jak wystrzelone Toczyły się na kołach - lonty zapalone Nie trafiły do swoich panew. I dym wionął Prosto ku nam; i w gęstej chmurze nas ochłonął. I nie było nic widać prócz granatów blasku, I powoli dym rzedniał, opadał deszcz piasku. Spojrzałem na redutę; - wały, palisady, Działa i naszych garstka, i wrogów gromady; Wszystko jako sen znikło. - Tylko czarna bryła Ziemi niekształtnej leży - rozjemcza mogiła. Tam i ci, co bronili, -i ci, co się wdarli, Pierwszy raz pokój szczery i wieczny zawarli. Choćby cesarz Moskalom kazał wstać, już dusza Moskiewska. tam raz pierwszy, cesarza nie słusza. Tam zagrzebane tylu set ciała, imiona: Dusze gdzie? nie wiem; lecz wiem, gdzie dusza Ordona. On będzie Patron szańców! - Bo dzieło zniszczenia W dobrej sprawie jest święte, Jak dzieło tworzenia; Bóg wyrzekł słowo stań się, Bóg i zgiń wyrzecze. Kiedy od ludzi wiara i wolność uciecze, Kiedy ziemię despotyzm i duma szalona Obleją, jak Moskale redutę Ordona - Karząc plemię zwyciężców zbrodniami zatrute, Bóg wysadzi tę ziemię, jak on swą redutę.

7

08:35, 2025-10-29

Króluj, nam Chryste!

Nam strzelać nie kazano. - Wstąpiłem na działo I spójrzałem na pole; dwieście armat grzmiało. Artyleryi ruskiej ciągną się szeregi, Prosto, długo, daleko, jako morza brzegi; I widziałem ich wodza: przybiegł, mieczem skinął I jak ptak jedno skrzydło wojska swego zwinął; Wylewa się spod skrzydła ściśniona piechota Długą czarną kolumną, jako lawa błota, Nasypana iskrami bagnetów. Jak sępy Czarne chorągwie na śmierć prowadzą zastępy. Przeciw nim sterczy biała, wąska, zaostrzona, Jak głaz bodzący morze, reduta Ordona. Sześć tylko miała armat; wciąż dymią i świecą; I nie tyle prędkich słów gniewne usta miecą, Nie tyle przejdzie uczuć przez duszę w rozpaczy, Ile z tych dział leciało bomb, kul i kartaczy. Patrz, tam granat w sam środek kolumny się nurza, Jak w fale bryła lawy, pułk dymem zachmurza; Pęka śród dymu granat, szyk pod niebo leci I ogromna łysina śród kolumny świeci. Tam kula, lecąc, z dala grozi, szumi, wyje. Ryczy jak byk przed bitwą, miota się, grunt ryje; - Już dopadła; jak boa śród kolumn się zwija, Pali piersią, rwie zębem,

Wiertarko-wkrętarka

08:35, 2025-10-29