Zamknij

Pasja do przyrody to drugie życie

Wiesław RogalaWiesław Rogala 10:15, 26.06.2024 Aktualizacja: 10:28, 26.06.2024
Skomentuj

Fotograf, przyrodnik

Bogusław Sępioł urodził się w 1967 roku. Pochodzi z Chocimowa. Nie jest przyrodnikiem z wykształcenia, ale kocha przyrodę. Jest przyrodnikiem i pasjonatem fotografii. Od wielu lat jest członkiem Towarzystwa Badań i Ochrony Przyrody w Kielcach. Jest to organizacja pozarządowa, która zajmuje się ochroną przyrody, jej badaniem, a która skupia też ludzi o różnych zainteresowaniach przyrodniczych i różnych pasjach.

-Moje zainteresowania przyrodnicze generalnie wynikają z tego, że pochodzę ze wsi –mówi przyrodnik. Odkąd pamiętam, interesowała mnie przyroda. Jednym z moich znajomych był Artur Tabor, znakomity przyrodnik i fotografik. To jemu zawdzięczam to, że zacząłem filmować, fotografować przyrodę. Artur zawsze mi powtarzał, że takie rzeczy warto utrwalać. Te, które się widzi.

Od początku była to fotografia cyfrowa. Swą  pasję fotograficzną zaczynał wraz z jej rozwojem. Kiedy przyszła mu chęć i możliwości na fotografowanie, to fotografia cyfrowa już była rozwinięta. Dla niego był to duży komfort, gdyż fotografowanie cyfrowe jest dużo tańsze od fotografii analogowej. Zdjęć można zrobić bardzo dużo, a potem wybrać te, które są naprawdę dobre, najlepsze i najciekawsze.

-Zaczynałem moje fotografowanie aparatem cyfrowym marki Fuji –mówi. Byłem z tych aparatów bardzo zadowolony. Na tyle, by nawet dziś często sięgać do moich pierwszych zdjęć, wykonanych tym właśnie aparatem. Mam do nich ogromny sentyment. Jest w nich coś wyjątkowego. Później był system Canona i aparaty kolejne tej marki do obiektywów, jakie mnie interesowały. Były to długoogniskowe obiektywy do fotografowania ptaków oraz obiektyw do fotografii makro, która też mnie interesowała.

Bogusław Sępioł lubi, jak każdy wrażliwy człowiek fotografować przyrodę. Rzadko fotografuje ludzi.

Żołna – życiowe odkrycie

Tak się ułożyło, że w okolicy, gdzie Bogusław Sępioł obserwował przyrodę, pojawił się gatunek ptaka, który był bardzo kolorowy i intrygujący. Chodzi o żołnę zwyczajną, która zamieszkuje południową i wschodnią Europę, a tylko lokalnie na północ od Alp i Karpat, a także zachodnią i środkową Azję i lokalnie Afrykę – północno -zachodnią i południową.

-W Polsce gatunek ten jest dość nowym gatunkiem, pierwsze, stałe legowiska żołny odkryto w latach sześćdziesiątych na Podkarpaciu w okolicach Przemyśla –mówi Bogusław Sępioł. Liczebność tego gatunku cały czas wzrastała i nieco później zaczął pojawiać się na coraz to nowych terenach. Żołna była przeze mnie chętnie podpatrywana, fotografowana i filmowana. Żołna jest bohaterem jednego z moich filmów, które zrobiłem. To bardzo fajna zabawa, pod warunkiem, że nie płoszy się tych ptaków. Wtedy one zachowują się w sposób naturalny. Wszelkie projekty filmowe i fotograficzne były poprzedzone pozyskaniem stosownych, wymaganych pozwoleń.

 Bogusław Sępioł jest odkrywcą żołny na naszym terenie.

-Ja sam nie wykluczam, że ktoś przede mną widział żołny w okolicach Kunowa, ale niekoniecznie wiedział, z jakim ptakiem ma do czynienia –mówi. Obserwuję te ptaki na naszym terenie od lat 90. XX wieku. A od momentu, kiedy zacząłem działać w Towarzystwie Badań i Ochrony Przyrody, były to obserwacje stałe, polegające na monitorowaniu, corocznym wyszukiwaniu gniazd, przekazywaniu informacji do Kartoteki Faunistycznej TBOP.

Do tej pory żołna pozostaje w obrębie jego zainteresowań przyrodniczych, głównie pod kątem jej ochrony.

Obecnie Bogusław Sępioł bierze udział w monitoringu żołny. Jest to monitoring zlecony przez Główny Inspektorat Ochrony Środowiska, a prowadzony jest na terenie całego kraju.

-Ja monitoruję stanowiska zlokalizowane w północnej części województwa świętokrzyskiego –mówi Bogusław Sepioł. Pomagają mi w tym koledzy ornitolodzy. Dzielimy się informacjami. Zebrane przez nas dane są przesyłane do Bazy Danych GIOŚ, a wyniki są publikowane co roku po sezonie lęgowym. Dzięki temu można obserwować, co się dzieje z gatunkiem.

Żołna jest gatunkiem, który w sposób ewidentny korzysta z ocieplenia klimatu. Jej liczebność w Polsce szybko rośnie. Nie jest to gatunek zagrożony wyginięciem. Z początków monitoringu było wiadomo, że w Polsce gniazduje 250 -300 par, a obecnie powyżej tysiąca stu par. Nie tylko liczebność tego gatunku wzrasta, ale również zasięg lęgowy. Żołna występuje na Dolnym Śląsku, w województwie łódzkim, mazowieckim, warmińsko –mazurskim, na Pomorzu. Jednak do największych centrów występowania żołny należy zaliczyć województwo Podkarpackie, Lubelszczyznę oraz województwo świętokrzyskie. A jeśli chodzi o nasze województwo, to prawdziwą siłą jest powiat ostrowiecki.

Bogusław Sępioł mówi, że w Polsce wszystkie ptaki podlegają ochronie z wyłączeniem gatunków łownych. Żołna jest cały czas gatunkiem zamieszczonym w czerwonej księdze. Na Czerwonej liście ptaków Polski została sklasyfikowana jako gatunek najmniejszej troski (LC). Chronione są również lęgowiska żołny, co dość często jest naruszane przez osoby, które próbują te ptaki obserwować na własną rękę.

-Brak wiedzy na temat gatunku, zagrożeń, czym można mu zaszkodzić jest powszechny i powoduje dużo strat –mówi przyrodnik. Próby nieodpowiedzialnego fotografowania, podchodzenia, płoszenia ptaków przy gniazdach, źle na nie wpływa. Zdarza się, że ptaki muszą opuszczać odpowiadające im miejsca lęgowe, by znaleźć inny dom tam, gdzie ludzi nie ma w pobliżu.

Płoszenie wyrządza największe szkody w okresie, kiedy ptaki przystępują do lęgu. Żołny do Polski przylatują stosunkowo późno, mimo że w ostatnich latach ten okres przesunął się z końca na początek maja.

-Jeżeli w tym okresie ptaki zaczynają kopać nory do lęgów i są ciągle płoszone, to niestety, po dwóch, trzech takich przepłoszeniach, przenoszą się w inne, często mniej bezpieczne miejsce –mówi Bogusław Sępioł. Wtedy ich nowe gniazda są bardziej narażone na ataki drapieżników. Czasem lis jest w stanie dokopać się do zbyt nisko położonej nory i zniszczyć lęg. Czasem nawet sami ludzie są w sanie zaszkodzić tym ptakom.

Bogusław Sępioł dodaje, że reklama temu gatunkowi nie służy. Ciągle  za mało powszechna jest  rzetelna wiedza na temat tych ptaków.

-Zdarzył się taki przypadek, a byłem tego świadkiem, że człowiek, który przyjechał fotografować ptaki, a ktoś taki powinien zdawać sobie sprawę z tego, co robi, bo ma na tyle determinacji, by czekać z aparatem na możliwość zobaczenia jakiegoś pięknego gatunku, po przyjeździe zawiesił głośnik na gałęzi i odtwarzał głosy zaniepokojonych żołn. Wtedy ptaki dookoła po prostu szalały, bo nie wiedziały, co się dzieje.

Płoszenie ptaków w okresie lęgowym jest wyjątkowo szkodliwe i niezgodne z prawe.

-Zdarza się, że ludzie rozbijają obok gniazd tych ptaków obóz i przebywają tam przez kilka dni –mówi przyrodnik. Wówczas ptaki nie są w stanie wykarmić swoich piskląt. A karmią je bardzo często. W takim lęgu jest zwykle około pięciu młodych. W normalnym trybie, jeśli pogoda sprzyja, młode są karmione co kilka minut. Jeżeli w tym czasie ktoś je spłoszy, to one wrócą dopiero po godzinie. I nie będą już w stanie nadrobić tego, co powinny były wykarmić. Rozwój piskląt się opóźni, a jest on bardzo intensywny.

Jajo jest dosyć małe, a pisklęta od wyklucia się z jaja muszą dojść do rozmiarów dorosłego ptaka w ciągu dwudziestu kilku dni,

-To bardzo krótki okres, w którym te ptaki muszą zwielokrotnić swą masę –mówi. A to oznacza, że kamienie musi być intensywne i regularne. Ich przemiana materii, metabolizm jest tak wysoki, że one potrzebują karmienia co chwilę. I jeżeli tak się zdarzy, że jednego dnia pada deszcz i ptaki nie są w stanie nic upolować, a one polują tylko na owady latające w powietrzu, to jest to dużą stratą dla ich potomstwa. A gdy zrobi się pogoda i ktoś przy nich rozbije obóz, płoszy ptaki, to pisklęta mogą bardzo szybko zacząć zdychać.

Przeszkadzanie ptakom w karmieniu stanowi duży problem. Nie jest prawdą, że ptak musi nakarmić młode. Ptak wybiera swoje bezpieczeństwo nie ze względu na to, że jest złym rodzicem, ale że jeśli sam przeżyje, to w przyszłości będzie miał kolejne potomstwo.

-To nie jest tak jak z sikorką, przy której można sobie usiąść dwa metry od jej gniazda i obserwować, jak ona przylatuje i karmi swoje pisklęta –mówi. Sikorki są oswojone z ludźmi, bo gniazdują w ich siedzibach. Dla ptaków drapieżnych i bardziej płochliwych, obecność ludzi w ich pobliże to ogromny problem.

Żołna przyciąga ludzi obserwujących, bo jest pięknym, kolorowym ptakiem. Jeżeli ktoś robi to z głową, zachowując odpowiedni dystans, to nie ma w tym nic złego. To gatunek ślicznie ubarwiony. Warto go zobaczyć.

Monitoring ptaków

Bogusław Sepioł bierze udział w kilku monitoringach ptaków,

-Monitoring żołny polega na tym, że na terenie Polski po przeprowadzeniu wywiadu i zebraniu danych, gdzie żołny występują, zostały wyznaczone pola badawcze o określonej powierzchni –mówi. Takie miejsca są kontrolowane, raz lub dwa razy w ciągu roku, na obecność żołny i ich liczebność. To dość prosty monitoring, który polega na szybkiej kontroli i stwierdzeniu, czy gatunek jest w tym miejscu czy nie. Pokazuje to, czy liczebność w kraju tych ptaków rośnie czy spada.

Tych powierzchni w Polsce jest około dwustu. Dane te są analizowane przez Główny  Inspektorat Ochrony Środowiska.

Od kilkunastu lat Bogusław Sepioł bierze udział także w Monitoringu pospolitych ptaków lęgowych. Badania polegają na tym, że na losowo wyznaczonych powierzchniach o wymiarach kilometr na kilometr.

-Robi się to w wyznaczonych porach, przy określonej pogodzie, a więc wtedy gdy ptaki są najbardziej aktywne –mówi przyrodnik. Notuje się wszystkie ptaki, które się widzi. Jeśli badanie \dotyczy terenu leśnego, to badanie polega na słuchaniu ptasich odgłosów. Trzeba więc umieć rozróżniać poszczególne gatunki ptaków po ich śpiewie i głosach kontaktowych.

Bogusław Sępioł wykonuje cztery monitoringi pospolitych ptaków lęgowych: jeden w pobliżu Ćmielowa, drugi w Wyszmontowie, trzeci Lasocinie, a czwarty w Leśnictwie Zawały.

-Monitoring obejmuje jeszcze analizę siedliska -mówi. Jeżeli są to tereny rolnicze, to wpisuje się także rodzaje i zmiany upraw. Dane z dwóch takich kontroli w danym roku są przekazywane do centralnej bazy. Na podstawie tych danych z kolejnych lat oblicza się, czy liczebność jakiegoś gatunku rośnie, czy też spada i jakie są tego przyczyny.

Warto wiedzieć, że w wielu krajach Unii Europejskiej wskaźnik stanu środowiska, w tym ilość ptaków pospolitych, jest jednym ze wskaźników zamożności społeczeństwa. Ten wskaźnik pokazuje, czy żyjemy w dobrym, czy w złym środowisku. Możliwość porównania danych, zebranych w różnych krajach, pokazuje, które regiony są bogatsze przyrodniczo, a które bardziej ubogie i z jakich powodów.

Bogusław Sępioł bierze również udział w Monitoringu Flagowych Gatunków Ptaków. Obejmuje on kilka gatunków ptaków, które są związane z terenami podmokłymi, stawami, dolinami rzecznymi.

-Taki monitoring prowadzę w okolicach Kazimierza Dolnego -mówi. Jest on wykonywany na dużej powierzchni obejmującej obszar dziesięć kilometrów na dziesięć kilometrów. Na tej powierzchni muszę policzyć bociany białe, żurawie, kolnie gawronów, łabędzie. Może mi ktoś nie uwierzy, ale jest to bardzo ciekawe zajęcie. Ja mam to szczęście, że wykonuję swoje badania w ładnej okolicy, gdzie znajduje się rezerwat żółwia błotnego Borowiec w dolinie bardzo malowniczej rzeki Zwolenki.

Na taki monitoring Bogusław Sępioł musi udać się przynajmniej pięć razy w sezonie. Wszystkie monitoringi powtarzane są każdego roku, po to, aby dostarczyć wiarygodnych danych o zmianach dotyczących ptaków.

Drugie życie

Kunowski przyrodnik mówi, że zamiłowania do przyrody można się nauczyć, lub można go niespodziewanie dostrzec, niekoniecznie trzeba się z tym urodzić

-Wydaje mi się, że jest to kwestia wrażliwości –podsumowuje swoje rozważania kunowski przyrodnik. Mam wielu znajomych, którzy w różny sposób interesowali się przyrodą, ale przytoczę tu słowa, nie żyjącego już Artura Tabora, który powiedział, że pasja do przyrody to drugie życie. Każdego człowieka, który pracuje w różnych miejscach, coś do przyrody przyciąga. Z tego powodu swój wolny czas ludzie poświęcają na to, aby być blisko przyrody. Chcą coś zobaczyć, sfotografować, sfilmować, lub tylko z nią obcować. W dodatku to nic nie kosztuje, Wystarczy wyjść z domu i rozejrzeć się dookoła. No oczywiście pod warunkiem, że nie mieszka się w centrum jakiegoś dużego miasta.

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%