Jarosław Edward Gryz to poeta i rzeźbiarz, ale także, a może przede wszystkim, chcąc zarobić na życie – „wzorowy” pracownik epoki kapitalistycznej.
-Jako człowiek, sam boleśnie doświadczony przez bezrobocie, głęboko przeżywając nieszczęścia innych, współczesnych mi ludzi, podobnie jak ja dotkniętych przemianami własnościowymi w kraju, z pasją, w ostrej, dynamicznej i wrażliwej poezji, przelewałem swą duszę na papier, a także w drewno – w formie nietuzinkowych rzeźb mówi.
Jarosław Edward Gryz przede wszystkim uważa siebie za poetę. Jako autor dynamicznej poezji debiutował w Warszawie w 1990 roku wierszem „Pokolenie” w miesięczniku „Własnym Głosem”. Jak mówi, dla niego było to ogromnym wyróżnieniem, bo piszących są tysiące, a poeta jest jeden.
Lata szkolne
Jarosław Edward Gryz urodził się w Ostrowcu Świętokrzyskim w 1966 roku. Ukończył Szkołę Podstawową Nr 6, a potem Technikum Hutniczo –Mechaniczne w Ostrowcu Świętokrzyskim. Studiował biznes międzynarodowy w Wyższej Szkole Biznesu i Przedsiębiorczości oraz zarządzanie firmą na Politechnice Radomskiej w Radomiu. Legitymuje się dyplomem magistra ekonomii.
-Szkoła podstawowa nauczyła mnie myśleć, zaszczepiła we mnie miłość do polskości – państwa i języka polskiego –mówi. W technikum zdobyłem zawód - mam dyplom technika przeróbki plastycznej. Pracowałem na Nowym Zakładzie, a potem w wielu różnych zakładach pracy tak w Polsce, jak i za granicą. Mierzwi mnie nowobogactwo, które nagle zawitało do Polski – najlepiej czuję się w miejscach, gdzie pokrzywy są wyższe niż płoty.
Jarosław Edward Gryz należy do Związku Literatów Polskich. Jest współzałożycielem wraz z Jerzym Stokłosą, Robertem Lipskim, Joanną Chruszczyńską oraz Andrzejem Nowakiem, Klubu Literackiego „Aspekt” w Ostrowcu Świętokrzyskim.
-Moje wiersze publikowane były m.in. w Radostowej, Słowie Ludu, Gazecie Ostrowieckiej czy w kieleckim miesięczniku społeczno –kulturalnym Ikar oraz w licznych biuletynach oraz almanachach –mówi. Swoją poezję prezentowałem w czasie licznych wieczorków poetyckich, w tym w środowisku kieleckim, a także w szkołach średnich oraz podczas spotkań w MCK w Ostrowcu Świętokrzyskim.
Od swego debiutu w 1990 roku opublikował kilka tomików poezji: „Odcienie człowieka”, „Drzewa polskie”, „Mój świat”, „Trzynaście róż”, czy ostatnio „Niewolnik Europy”.
-Moje szuflady pęcznieją od dorobku literackiego -mówi. Pięć nowych książek mam gotowych do druku. Mają się ukazać: „Kolekcjoner rzęs”, „Ginące zawody”, „Rękopisy”, „Trawy polskie”, „Zioła”. Ostatni tomik pt. „Słoneczniki w ogniu” zrodził się w Holandii.
W 2002 roku został przyjęty w poczet Związku Literatów Polskich. Jego poezja jest tłumaczona na język angielski pod patronatem UNESCO oraz Ministra Kultury. Jego wiersze podobają się krytykom. Niestety, nie jest to działalność dochodowa. Jak mówi - żyć z poezji się nie da. Żeby uprawiać poezję trzeba być człowiekiem niezależnym finansowo.
Jarosław Edward Gryz został laureatem konkursu o Laur Tarnowskiej Starówki.
Brutalny kapitalizm
Jarosław Edward Gryz zetknął się osobiście z brutalnym kapitalizmem. Boleśnie przeżył upadek Huty oraz wielu zakładów pracy w Polsce. Widział łzy i rozpacz ludzi, którzy nie potrafili stawić czoła nieszczęściom, jakie na nich spadły z powodu utraty pracy i chorób. Widział też po drugiej stronie nielicznych nowobogackich, nie znających umiaru w dążeniu do posiadania coraz większej ilości dóbr.
-Swoje wiesze zacząłem pisać już w szkole średniej, jednak debiutowałem jako poeta dopiero w 1990 roku –mówi. Uważam, że poezji nie można się nauczyć, poezję trzeba czuć i mieć w sobie.
Przeczytał chyba wszystkie książki o poetach polskich, ale również amerykańskich, rosyjskich, żydowskich, greckich. Czytał Wisławę Szymborską wtedy, gdy nikt nie uważał jej za potencjalną noblistkę. Poznał twórczość Witolda Gombrowicza, Tadeusza Różewicza i Stanisława Grochowiaka. Poznał też polską poezję współczesną – od Leopolda Staffa po Rafała Wojaczka.
Ostrowiecki poeta stwierdza ze smutkiem, że obecnie młodzi ludzie nie czytają poezji, lecz chyba tylko oglądają obrazki w swoich komórkach. Co chwilę w rozmowie podkreśla, że pisaniem i wydawaniem poezji nie zarobi się na chleb. A jeśli to tak dalej pójdzie, to dojdzie do wytrzebienia polskiej kultury wśród nas.
-Wielcy poeci byli ludźmi szczególnymi, jakby pomazańcami Bożymi, mającymi dar i wizje przyszłości. Dlatego udręczony naród ich słuchał. Norwid, Mickiewicz, Słowacki, a potem Baczyński – oni wszyscy wyprzedzali swoje czasy -mówi.
Jarosław Edward Gryz potrafi zachwycać się pięknem poezji wielkich poetów, ale też patrzeć chłodno na ich warsztat, użyte środki artystyczne. Pomaga to doskonalić własny warsztat poetycki, tworzyć nowe, porywające dzieła.
Wywiesili listy zwolnionych
Jarosław Edward Gryz pisze w swoich wierszach o bezrobociu, korupcji, sitwach, brutalnej transformacji socjalizmu na kapitalizm, bezrobociu, ale także o zieleni i uczuciach.
W tomiku pt „Trzynaście róż” opisał patologię panującą także na prowincji.
-„Kieszenie mają pełne łapówek i wizytówek, ale jeśli nie poczują bata, to nie zrobią niczego dobrego dla przyszłych pokoleń” - mówi. Takie miasta jak moje nie były wolne od sitw i klik, tak w skali mikro, jak i makro. Podobnie jest i w innych krajach, o czym przekonałem się pracując w rozmaitych firmach w Europie.
W swoich wierszach napisał o upadających zakładach pracy. O wyprzedaży narodowego majątku za bezcen. O wystawianych publicznie listach osób zwolnionych, podobnie jak w czasie wojny listach osób straconych. O uczciwych Polakach zmuszonych do grzebania w koszach z odpadami. O ludziach zbierających puszki i butelki po napojach. O zwolnionych pracownikach zmuszonych do „zbiorowej prostytucji”. Niektóre jego wiersze powstały z cytatów zaczerpniętych z gazet lub plakatów.
-Ja też musiałem wyjechać z mojego kraju, bo nie było tu dla mnie pracy –mówi. Polski biznes okazał się zbyt słaby albo zbyt drapieżny, aby ludzie pracy najemnej mogli godnie żyć. Gdyby nie minimalna płaca, to pewnie byśmy pracowali za „dziękuję”.
W 2001 roku Jarosław Edward Gryz napisał:
„Już wywiesili listy zwolnień, smar znieruchomiał na naszych ubraniach, próchnieją ludzie stojąc przed litym biało –czarnym grobem, lodowata mgła użelatynia krew, skamieniały oczy i usta przed listą, nekrologiem wyroku, szukamy swoich nazwisk. Jeszcze niedawno nie byliśmy samotni, mogliśmy przytulić się do maszyn. Do marzeń o chlebie. Do złotówek, co z trudem wiązały koniec z końcem. Opuścili nas związkowcy, ich obecność nie jest znana nikomu. Jak anonimowi zdrajcy, udający świętych. Zakurzone witraże dawnej legendy. Twarze wyblakłe i blade. Mięśnie trzaskają na twarzy jak żyły w maszynce do mięsa. Oto łykanie suchych łez. Oto zendrowate powietrze jak cyjanek w komorze gazowej. Oto polskie getto kapitalizmu, najnowsza historia Polski. Zagłada przedsiębiorstw i ludzi. Oto zostaliśmy skazani na wieczną włóczęgę, w bezpracę. Po drugiej stronie muru uśmiechnięte koszule w krawatach. Liczą zyski z martwych sumień narodu. Stoimy oniemiali jutrem, z bezruchem marmurowych posągów, gdy komary pija naszą krew. Jak długo jeszcze rzeczniku praw ludzi umarłych?”
Wraz z upływem lat zmieniała się Polska, ale i świat. Zmieniali się ludzie. Przyszło kolejne pokolenie. Przyszedł też czas na poezję niejako z dystansu, a więc z zagranicy.
W 2005 roku z dystansu, czyli z Londynu, jako pracownik na emigracji napisał:
„Ściśnięte szczęście w walizce, w kłębku niewygody śpiąca postać. Dumne i opuszczone głowy, niewygłaskane jak pacierz, podeptane obczyzną. W bełkocie gdaczących języków próbuję odnaleźć sens milczenia. W wielkiej poczekalni świata siedzi na walizce polskość, tuż obok Londyn”.
„Nie chcę zdechnąć”
Jarosław Edward Gryz stale podkreśla, że musi zarabiać na chleb, nie ma więc zbyt dużo czasu na tworzenie poezji. Jest poetą, a poeci w Polsce nie mają żadnego, rządowego czy samorządowego, stypendium. Jeśli chcą żyć i tworzyć, to muszą pracować w firmach polskich lub zagranicznych.
-Nie chcę zdechnąć z głodu tylko po to, by wszyscy sobie o mnie przypomnieli i uznali za wartościowego twórcę –mówi. Walczę więc o swoje i cieszę się, że starcza mi na to sił. A pieniądze przydają się poecie na każdym kroku, bo jak kiedyś wysłałem do Warszawy stos swojej poezji, to więcej wydałem na opłaty pocztowe, niż otrzymałem gaży.
Prawda jest brutalna. Poezja nie daje zarobku, a ten kto chce publikować tomiki swojej poezji, musi to robić za własne pieniądze. Nawet plakaty reklamujące poezję czy spotkania poetyckie musiał drukować za własne pieniądze.
Namówiony przeze mnie, by spróbował oszacować swe dotychczasowe dochody z poezji, odpowiedział ironicznie, że na razie zarobił około 20 złotych.
Osobiste przeżycia
Jarosław Edward Gryz musiał wiele rzeczy przeżyć osobiście, aby to, co napisał, było prawdziwe i miało głęboki sens.
-Nie zamieniłbym się na los z kimś, kto nigdy nie był bez pracy, choć miałem bardzo ciężko, bo nie dostałem żadnej pomocy, gdy padałem. Jednak podniosłem się z kolan i ciągle jestem życiowym optymistą. Kocham ludzi, wierzę w mądrość Polaków.
Poeta uważa, że wiele rzeczy musimy przejść na swojej skórze, po to, abyśmy byli w stanie nabrać dystansu.
-A gdy już nachapiemy się bogactwem, to przyjdzie też czas na ludzkie uczucia. Czas, aby pochylić się nad grobem matki i uznać, że istnieje coś więcej oprócz złota i grubej waluty. Że istnieje złoto świec, pamięć, historia, zaduma nad sensem istnienia -dodaje
Poeta przekonuje, że nie liczy się tylko to, co na głowie, ale przede wszystkim to, co w głowie człowieka. Warto byśmy to sobie wszyscy uświadomili, dla naszego wspólnego dobra.
Rzeźba – druga strony tej samej duszy
Od około trzydziestu lat Jarosław Edward Gryz tworzy też rzeźby.
-Tematyka moich rzeźb jest niesamowita – poczynając od rzeźby regionalnej, a na sztuce nowoczesnej, przetworzonej kończąc. Pracuję głównie w drewnie, choć pracowałem też w porcelanie. Odpowiednie kawałki drewna wynajduję w różnych miejscach. Tworzę w lipie, orzechu włoskim czy wiązie -mówi.
Jarosław Edward Gryz to artysta rzeźbiarz - samouk. Pierwszą swoją rzeźbę, babcię w chusteczce, z koralami stworzył w znalezionym przypadkiem kawałku wiśni.
Rzeźbiarski dorobek Jarosława Edwarda Gryza jest imponujący. W sumie to około pół tysiąca prac wykonanych z drewna, piaskowca, gliny i porcelany.
-Pandemia oraz brak mecenatu państwowego lub samorządowego, to dwa nieszczęścia, które – jego zdaniem - poważnie utrudniają artystom prezentowanie gotowych dzieł. Poza tym współcześni artyści nie mają gdzie zaprezentować swojej twórczości. Nawet jeśli ich dzieła są znaczące pod względem artystycznym , to nikt lub prawie nikt o tym się nie dowie, bo niby jak.
Jarosław Edward Gryz jako rzeźbiarz porównuje się do słynnego krynickiego Nikifora – artysty samouka. Oznacza to, że chce być twórcą niepowtarzalnym, wolnym od wyuczonych lub zasłyszanych lub modnych kierunków sztuki. Każe traktować siebie jako intelektualistę i indywidualistę, który jest niepowtarzalny w swej twórczości.
-Ludzie po rzeźbie, po studiach, doceniają moją sztukę –mówi. Takim artystą, który mnie doceniał, był Kazimierz Bąk oraz Gustaw Hadyna i Tadeusz Kurek. Ci znani artyści doceniali moją rzeźbę i nawet pomagali mi w organizowaniu wystaw.
Jarosław Edward Gryz chce być zauważony. Chce, aby jego prace były pokazywane jak najszerszej publiczności. Żałuje, że nie ma zbyt wielu miejsc, w których rodzące się talenty mogłyby się objawiać potencjalnym odbiorcom. Nie tylko, czy nie przede wszystkim w Warszawie, ale także i przede wszystkim, na prowincji.
-Ubolewam, że sztuka jest wyrzucana ze szkół. Ma to bowiem negatywny wpływ zwłaszcza na ludzi młodych – na tych, którzy sami staną się twórcami i na tych, którzy chcą obcować ze sztuką -mówi.
DK 9 potrzebuje pilnych remontów! Podpisz petycję!
Tu sie troche z tobą zgodze. Nasz lokalny PiS nie zrobil z tym za wiele jesli chodzi o nie nasze drogi tylko krajowe. Z prostej przyczyny. Byl na to za krótki. Nawet nie za cienki, poprostu za krótki. Kiedy spojżymy i przyjżymy się troche dalej niż temu co widać tuż za naszym płotem, to PiS rozkręcał wiele, w wielu miejscach na raz ważnych dla tego kraju inwestycji. I nasz lokalny PiS musiał się z tym pogodzić, że nie byliśmy priorytetem i po drodze dla tych inwestycji. Jesli chodzi o pierwszenistwo ważności, tego naprawde wielkiego planu rozbudowy infrastruktury drogowej. Nie mogli pyszczyć za wiele, bo i tak by się nie przebili, bo krawiec kraje jak mu materji staje. Ale też nie można powiedzieć że tu nie było robione nić. W naszych zadupiach zmieniło się dość sporo na lepsze. Wiem że jesteśmy najfajniejsi i cała machina powinna się kręcić w okół nas, ale priorytety na ten pierwszy naprawde wieki rzut, w skali kraju, był bezdyskusyjnie imponujacy. Szkoda ze się nie załapalismy. Tą pulą o której mówisz, też nasi lokalsi nie decydowali, bo liczył się potencjał rozwojowy miast. Mogli troche poskamleć, lecz nie o siłe przebicia lokalnych władz w tym chodziło. Więc po co pajacować skoro nie załapaliśmy się do puli priorytetów i pajacowanie nic by nie zmieniło. Nie oznacza to że nie załapalibyśmy się podczas budowy CPK i moim zdaniem miało by to większy sens. Z tąd wzięły się u nas tereny przemysłowe, magazynowe i nawet produkcyjne, żeby podbić nieco bardziej powage naszego miasta. W te pedy próbuje się zagospodarować jak kolwiek to co kedyś padło. Uważam to za znacznie lepsze niż remontowanie w nieskończoność fontanny w Rynku, budowanie pomników bohaterskich Radnych, czy zamykanie szkół dla oszcżędności, po zadłużeniu szpitala czy kombinowaniu jak by tu dowalić lokalnym biznesom parkometrami, czy jakimiś zapchajdziurami dla własnego wizerunku. Sam byś z pewnoścìą umiał wyliczy trafienia zupełnie nie trafione, lub nie wiele wnoszące w rozwój miasta na ktore poszła kasa. Wszyscy wiemy jak wiele ważnych żeczy jest tutaj jeszcze do zrobienia. Musimy pamiętać jednak że żeby ktoś dołóżył tu swoich rąk, najpierw przyjży sie co nasze ręce potrafìą zdziałać. No jasne, że jak zobaczą tego chochoła w rynku to sie tylko uśmiechną. I pojadą dalej, bo nawet nie mamy hotelu żeby mogli się nam troche dłużej przyjżeć, żadnego ful profes parkingu z motelem i nie będe wyliczał czego jeszcze nie mamy, bo ubliżył bym też swoim jajom. Nie o przepychanki słowne, czy kolesiowskie tu powinno chodzić. Nie ma dwóch zdań że dodatkowy most jest tutaj potrzebny. Ale trzeba go w coś wpiąć. Nikt nam nie zrobi mostu tylko po to żeby nam się jechało szybciej i wygodniej na zakupy. Pomyślmy więć co możemy zrobić, żeby do nas chciało przyjeżdzać więcej turystów, więcej ludzi szukających pracy i więcej inwestorów. Wtedy będzie inna gadka. Tym czasem nasz największy zakład pracy musi do Warszawki jeździć strajkować. Z czym chcemy podskoczyć Starachowicom czy Skarżysku, nawet Końskie w tym kraju są bardziej znane niż Ostrowiec.
Ja też bym chciał.
02:23, 2025-06-12
DK 9 potrzebuje pilnych remontów! Podpisz petycję!
PiS miało 8 lat by Ostrowiec zaistniał na mapie porządnych dróg krajowych. Tradycyjnie nie zrobiło nic, wrzucając na odchodne jednojezdniową dróżkę, niezgodnie z decyzją środowiskową, gdzie mowa o DK9 dwujezdniowej. Ale Ostrowiec i okolica wybierają nadal tych samych parlamentarzystów, z PiS, którzy nie angażują się w poważne dla miasta sprawy. Dalej ich wybierajcie, to Skarżysko i Starachowice wam odjadą jeszcze bardziej. Bo parlamentarzyści z tamtych miast wywalczyli dla swoich dużo, a nawet jeszcze więcej.
zatroskany
09:24, 2025-06-11
DK 9 potrzebuje pilnych remontów! Podpisz petycję!
Remont już trwa... A raczej łatanie i psucie drogi. Jeździ się jeszcze gorzej po tych łatach
Kierowca
08:37, 2025-06-11
DK 9 potrzebuje pilnych remontów! Podpisz petycję!
Zatroskany, ..,problemem są ci, w ktorych tak bezmyślnie wierzysz. Ten obecny Rząd Tuskowy poobcinał finansowanie tak licznych inwestycji w tym kraju, że nawet gdybyś zatańczył pirueta na czym tylko potrafisz, to z tego, co ten Rząd dla tego kraju tworzy, miodu nie wycisniesz. Zanim Tuskowe oszołomstwo dorwało się do władzy, na ten przykład PKPCargo miało 150 mln zysku- teraz ma i 2,5 mld straty i tysiące ludzi do zwolnienia, Armia miała pozyskać 1000 k2, 1000 Krabów, 500himarsów, a ma to co częscowo udało się już sprowadzić zanim dorwali się do planowego rostroju gospodarki. Chciano dać prace pozostałym wówczas 2% bezrobotnych we wojsku, rozbudowując polską armie, a teraz zamiast tego rośnie armia bezrobotnych, nie armia obrońców granic i niepodległości tego kraju. CPK ze wszystkimi szprychami kolejowymi i zajefajnym lotniskiem z zajewielkim lądowiskiem Cargo, ograniczono do kilku dróżek kolejowych w strone Niemiec. Chciano użeglownić Odre w całej rościągłosci od Dunaju do Bałtyku, a gdyby dodać jeszcze kanał łączący ją z Wisłą i pare mniejszych dróg wodnydh u nas i czeskich, słowackich, białoruskich, a czemu nie. (dzisiaj na razie nie, bo nie, ale kiedyś czemu nie?) I tak aż do Dniepru i Cziornego Moria. Gruzinów, Turasów, .. i pewnie jeszcze wielu by sìę chciało do tego projektu tranpsortu wodnego we w śródlądzu, kolejowego, drogowego i z lotniskiem u nas nie w Berlinie. chciało przyłączyć, Rumki, na pewniaka Węgrzy, aż do Chorwacji i ho ho może nawet do morza śródziemnego Grecji Włoch aż z dostępem do Arabusów. Z tąd pomysł Trójmorza. Czyli droga z północy na południe. (Bardzo nie Niemiecka). Problem w tym że Niemcy sie zesralismazgalis, że im Hamburg pajęczyną zarośnie. Słowem nasza pajęczyna dróg lądowych i śródlądowych z północy na południe, kolejowych i drogowych i wodnych wymuszających rozwój portów, miała by duźy wpływ na nasze bogcenie sie. Ba, bardzo duży. A u Niemców na zarastanie pajęczyną, tych ichnich temu podobnych biznesów. Nadążasz? To właśnie, poprzedni Rzad przyjąl za cel rozwoju,dochodowego i stałego przeplywu towarów przez nasz kraj. Jak za Króla Kazimierza. Potem może otworzyły by się szanse stać się centrum finansowym. Finanse podróżują razem z biznesem, więc czemu nie. To głównie miało być w trosce, by pozbawić Cie trosk. Jednak Niemcy, nie po to tu maja od lat dobrze opłacanego, namiestnika z przydupasami, wspieranego finansowo i propagandowo. (Onniet, i inne cajtungi, tyle że z polskimi nazwami dla niepoznaki). Żeby tutaj rozwijały się duże biznesy bez niemieckiego nadzoru. My ich zdaniem mamy być parobami. Wciąż nadążasz? To na czym skończyłem? A, na folksdojczach, pracujacych nie na dobrobyt tego kraju, tylko kraju ościennego, skrywajacego sie pod przykrywką Uni. A tak naprzwde, to Uni Niemców, Żabojadów i *%#)!& Reszta to pic, pitu pitu przystawki, żeby stół lepiej wyglądał i by było z kogo doić i żyć na ich koszt jako Unia Europejska. a potem super państwo. Czyli tak samo, tyle że przystawki nie będą miały żadnych praw. Bo Unia Europejska nic nie produkuje, po za bzdetami, jest jak ten emigrant, na którego musimy płacić zasiłek. Pewnie dla tego tak się solidaryzują. Wcale nie mały zasiłek z ktòrego tylko część dobrodusznie kapną troche tu troche tam dla wyrównania wszystkim biedy do porównywalnego poziomu. (Na razie jako najbiedniejsi troche na tym korzystaliśmy. Bo umieliśmy. Ale to już koniec tego dobrego), (będą brać dużo, nie będą dawać wystarczająco), (a niesfornych głodzić). Przecież super państwo musi kosztować. Tak samo skonstruowany jest nasz obecny Rząd. Jeden, dwóch cwaniaków i przydupasy na doczepke. Identyko jak konstrukcja w Uni. Nadązasz? To o systemie państw członkowskich versus partie tworzące nasz Rząd. Z tobą włacznie. Bo jesli na Twoim czy moim poziomie chcesz sobie darmo pożyć na cudzy koszt, czytaj koszt państwa, to powższym oficjelom musisz .. wiesz co. .., wiele razy tu o tym mówiłem, a Ty wiele razy to tu robiłeś. I to bez wazeliny. Wiesz, bez wazeliny takich żeczy nie robi się nie mając w tym interesu. Popatrz na Lisa, Giertycha, Naleśnika jak w swoim dziobactwie popadli w amok, nawet Sikorski doznał zdrowego odjazdu, czy tą *%#)!& wiceminista rolnictwa, (zastrzegam że nie jest moim zamiarem obrażania go jeno nazwaniem po imieniu wkłaď jego pracy, a raczej brak tego wkładu. I wyłacznie jazda na wazelinowym przemądrzaniu się i pucowaniu do pryncypała D. T. Który to samo robi do Niemców. Kumasz już z wolna jak się to kręci? Tu wyżej wymienionym nie chodzi o ten kraj i jego dobrobyt tylko o ich własńą dupe, ops przepraszam dume. Nie mylić z tą ruską Dumą,chociaż powiązania też nie trudno znależć. Słowem głownym i jedynym ich punktem programowym jest jak wydymać polaków żeby się nawet nie zoriętowali. Potrzebny jest do tego wróg przewodni. Z tąd też Kazali się czepiać PiSu, naszego dzielnego Strażaka świec i już wkrótce konfederaji. W zgodzie z prawilną szkołą Ławrowa. Czyli, innych obwiniać za własne czyny. Po naszemu, to tak kiedy złodziej krzyczy łapać złodzieja wskazując kogoś innego. Żeby psu zamknać pysk wystarczy dać mu kość i pogłaskać. W tej politycznej grze, własciwie jest podobnie. Nie wiem, czy bronisz ich bo masz już kość, czy sie dopiero o nią starasz. Tródno by tak było dziubać punkty po próżnicy znając ich poczynania i mimo wszystko bronić ich jak konstyucji. Którą nawiasem mówiąc mają nie powiem gdzie. Powiedzmy pod opieką interpretacyjna zaprzyjażnionych specjalnych kast. No wiesz, jak z tym Żydkiem który miał dwa wyjścia, a jak znalazł wyjscie, to dali miał dwa wyjścia. Nie jest moim celem obrażenie Cie, absolutnie nie jest to moim celem. Może jesteś ideowcem jak ten nasz Czerwony Piastun Pierwszego Maja, który hołdy składa do miejsca po pomniku. Jak u kundelków. Choć pieskowi odebrano pluszowego misia, to pieskowi ruchy trykcyjne się jeszcze nie wyłączyły. Wciąż mu się zdaje.że to była suczka. Mozna to zrozumieć, starych drzew sie nie przesadza. Jesli już, to owoców i tak z tego nie będzie. Niech sobie zdrowo rośnie już wiecej nie wadząc nikomu. Dla niego wciąż idea dla nas cyrk. Jesli nie jesteś ideowcem, bo ten Rzad nie ma żadnej idei. To przestań machać szturmówka i pomyśl przez chwile. Popatrz na liczby, jak bardzo, w bardzo krótkim czasie ten Rząd wyniszcza i zadłuża ten kraj. Z jak wielką chęcią pragnie nałożyć na nas obce zwierzchnictwo. Przestań słuchać, a zacznij myśleć i widzieć o co tu kaman. To widać już na każdym kroku. Za dwa lata tu będzie pustynia. A gdy do Rządów wróci prawica zbuduje nowy Dubaj. Zakład? No, ..może nie zbuduje, ale może powstrzyma zapaść. Wszystko będzie lepsze niź oni. To będzie jak remont samochodu po wypadku. Pytanie jak wielkie szkody jeszcze wyRządza.
Droga którą ide jest
06:43, 2025-06-11
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz