Zamknij

Na bocznym torze

Wiesław RogalaWiesław Rogala 11:46, 27.05.2025 Aktualizacja: 11:48, 27.05.2025
Skomentuj

-Zależy nam na tym, aby Ministerstwo Obrony Narodowej miało pełne rozeznanie w tym, jaką pracę wykonywali członkowie Związku Żołnierzy Wojska Polskiego i jakie korzyści przyniósł nasz wysiłek na rzecz obronności, demokracji i krzewienia patriotyzmu w społeczeństwie –mówi prezes Koła Nr 8 ZŻWP w Ostrowcu Świętokrzyskim, Wacław Lewandowski.

Urodził w Kociewiu w województwie Pomorskim. Pod koniec lat 50. XX wieku rodzice – Wacław i Emilia przenieśli się do świętokrzyskiego. Po ukończeniu Szkoły Podstawowej w Janiku uczył się w Zawodowej Szkole przy Fabryce Maszyn Rolniczych w Kunowie. Potem było Techniku Mechaniczne w Kunowie.

-Byłem żołnierzem zawodowym –mówi. Po ukończeniu Podoficerskiej Szkoły Łączności w Legnicy, służyłem w 10. Pułku Łączności we Wrocławiu. Po sześciu latach służby odszedłem do cywila w stopniu plutonowego.

Po wojsku rozpoczął pracę na Nowym Zakładzie w Ostrowcu Świętokrzyskim. Jego miejsce pracy znajdowało się na Wydziale Automatyki. Jednak w 1985 roku w jego życiu nastąpiła kolejna zmiana. Tym razem nie było to wojsko ani inny zakład pracy,  lecz praca w służbie BHP na Nowym Zakładzie.

. W 1989 roku  zarząd miasta Ostrowca Świętokrzyskiego powołał mnie na stanowisko dyrektora Targowiska Miejskiego.

Dla prezesa Wacława Lewandowskiego zaczął się twórczy okres w jego działalności. Nie tylko zaczął normalnie funkcjonować na niwie zawodowej, ale również mógł uzupełnić swoje wykształcenie. Podjął studia na Wydziale Administracji i Ekonomii w Wyższej Szkole Handlowej w Kielcach. Po jej ukończeniu uzyskał dyplom magistra.

-Pamiętam, że głowę miałem pełną pomysłów –mówi. Wiedziałem co, gdzie i w jaki sposób musi się zmienić, aby targowica mogła konkurować z mnożącymi się w tym czasie marketami. Do uporządkowania był w zasadzie cały teren targowicy, choć przede wszystkim brakowało hali dla kupców, w której w warunkach cywilizowanych mógłby odbywać się handel takimi artykułami jak mięso czy wędliny. Wcześniej mięso było sprzedawane w budkach stojących na placu targowym.

Z tym pomysłem zwrócił się do wiceprezydenta Krzysztofa Gruszki. Obaj udali się na mały rekonesans, aby zobaczyć jak wyglądają podobne hale targowe w innych miastach. Hala we Wrocławiu wydała im się odpowiednia. Po zaakceptowaniu przez Zarząd Miasta pod przewodnictwem Prezydenta Jana Szostaka i Radnych Rady Miasta zlecono wykonanie wraz z projektem Mostostalowi Zabrze. Firma wywiązała się bardzo dobrze ze swego zadania i nasze miasto może chwalić się posiadaniem hali dla kupców. Obiekt dobrze wpisał się w krajobraz targowicy, a ostrowczanie do dziś robią w niej zakupy.

-Wielu kupców zdecydowało się przenieść swe dotychczasowe stanowiska spod chmurki do hali pod dachem –mówi W. Lewandowski. My z kolei mogliśmy zlikwidować stare budki, gdzie przedtem odbywał się handel. Idąc za ciosem zaczęliśmy budować nowe parkingi, aby osoby dokonujące zakupów na placu targowym i w hali, mieli gdzie postawić swoje pojazdy. Teren został przygotowany i położono na nim asfalt. Zadaszyliśmy też wszystkie „pomarańczówki”, czyli wszystkie przejścia na placu, gdzie handlowano ciuchami. Handel odbywał się już pod dachem, co szczególnie było odczuwalne w okresie jesiennym czy zimą. Kupcy i mieszkańcy przestali moknąć w czasie opadów deszczu czy mokrego śniegu.

-W tamtym czasie na targowicy handlowało wielu cudzoziemców –wspomina W. Lewandowski. Handlowali u nas Białorusini, Ukraińcy, a także Bułgarzy i Rumuni. Dla zarządu targowiska dostarczali oni niemałą część dochodu za wynajem placu oraz boksów. Co prawda Targowisko Miejskie było zakładem budżetowym gminy i zysk nie był najważniejszy, ale miasto nie chciało do interesu dokładać. Pragnę tu zaznaczyć, że opłaty były jednakowe dla wszystkich. Na ogół nie mieliśmy z nimi problemów. Jeśli jakieś się pojawiały, to na linii obcokrajowcy a krajowi handlowcy. Ich towar był nieco gorszej jakości, ale sprzedawali tanio. Wielu kupujących nie patrzyło w pierwszej kolejności na to, czy dana rzecz długo im posłuży, lecz czy jest ich stać na jej zakup. Gdy jednak dochodziło do poważniejszych zatargów, to zwracaliśmy się o pomoc do policjantów. Obcokrajowcy unikali scysji, bo wizyta mundurowych wiązała się dla nich z poważnymi kłopotami.

Po odejściu z tej pracy, ponownie podjął własną działalność gospodarczą. Była to, oczywiście, branża handlowa. Prywatnym biznesem zajmował się do czasu odejścia na emeryturę.

To nie tak być powinno

W 2006 roku Wacław Lewandowski został członkiem Związku Żołnierzy Wojska Polskiego i podjął działalność jako szeregowy członek w Kole Nr 8 w Ostrowcu Świętokrzyskim. Związek ten zrzesza żołnierzy, którzy pełnili w Wojsku Polskim zawodową służbę wojskową, oficerów i podchorążych rezerwy, chorążych, podoficerów oraz szeregowych rezerwy, którzy nie pełnili zawodowej służby wojskowej, a także funkcjonariuszy innych służb mundurowych. Celami związku są m.in. ochrona praw i interesów byłych i obecnych żołnierzy oraz ich rodzin, integracja środowiska czy kultywowanie tradycji walk niepodległościowych narodu polskiego.

W dniu 22 czerwca 2021 r. odbyło się uroczyste posiedzenie Zarządu Głównego z udziałem zaproszonych gości z okazji 40. rocznicy istnienia związku.

-W 2012 roku zostałem wybrany na prezesa Koła –mówi Wacław Lewandowski. Funkcję tę pełnię już trzecią kadencję. Kolejne wybory odbędą się za trzy lata.  Witold Agatowski, były zastępca dyrektora ostrowieckiego PKS-u, obecnie emeryt, jest sekretarzem naszego Koła. Do 2016 roku, czyli do zmiany ustrojowej, nasza działalność była prężna. W naszym Kole skupionych było około pięćdziesięciu członków. Dziś jest nas zaledwie dwunastu. Ten spadek liczebności związany był z tym, że część członków odeszła na wieczną wartę, część ze względu na stan zdrowia, a niektórzy ze względów politycznych. Szczególnie negatywnie odbiła się na naszej aktywności decyzja Ministra Obrony Narodowej Antoniego Macierewicza, rozwiązująca współpracę MON z zarządem ZŻWP. Ponad osiem lat temu emeryci zostali wyrzuceni ze związku, ich godność była zdeptywana i napiętnowana przez byłą władzę.

Jak mówi prezes, zmiana władzy w Polsce nie przyniosła szybkiej zmiany na lepsze. Członkowie związku zostali zostawieni sami sobie. Nie otrzymują żadnej pomocy finansowej i motywacyjnej. Kiedyś było ich stać na wyjazdy, które poszerzały ich wiedzę. Dość wspomnieć tu o wizycie w Fabryce Broni w Radomiu, w Muzeum Orła Białego w Skarżysku –Kamiennej, w Hucie Stalowa Wola czy w Jednostce Wojskowej w Nisku. Członkowie związku prowadzili również pogadanki w szkołach.

-Ważnym postulatem jest sprawa awansów żołnierzy emerytów –mówi prezes. Przez długi czas nic się w tej sprawie nie działo. Jest nadzieja, że w obecnej kadencji spełnią się oczekiwania wielu z nas. Mamy okazję awansować kolegów na wyższe stopnie wojskowe. Stosowne wnioski w tych sprawach zostały już przygotowane. Awans na wyższy stopień wojskowy byłby obok odznaczeń państwowych czy resortowych prestiżową formą uhonorowania osób, które oddają się na służbę Rzeczpospolitej, a po rozstaniu się z czynną służbą wojskową nadal pozostają aktywne społecznie. Awans taki nie pociąga za sobą skutków finansowych, nie obciąża budżetu MON. Mam nadzieję że awanse te będą możliwe na dzień Wojska Polskiego.

Wacław Lewandowski dodaje, że biorąc pod uwagę obecną sytuację geopolityczną, w tym agresję Rosji na Ukrainę, dla nas, Polaków, ważne jest tworzenie obrony cywilnej.

-Jesteśmy przekonani, że nasi członkowie, byli żołnierze zawodowi, żołnierze emeryci, mogą odegrać tu dużą rolę -podkreśla.

Ważnym zadaniem dla członków Związku Żołnierzy Wojska Polskiego jest również kultywowanie tradycji patriotycznych. Biorą oni udział w licznych uroczystościach o charakterze patriotycznym. Są obecni na uroczystościach upamiętniających kolejne rocznice bitwy z udziałem żołnierzy zgrupowania wachmistrza Tomasza Wójcika ps. Tarzan, która rozegrała się w dniu 7 lipcu 1944 roku w Woli Grójeckiej. W bitwie tej poległo 32 żołnierzy w wyniku zdrady – do dnia dzisiejszego nie wiadomo, kto wskazał Niemcom miejsce przebywania partyzantów. Uroczystość tę organizuje środowisko Świętokrzyskich Ugrupowań Partyzanckich Armii Krajowej Wolność-Nurt.

Członkowie Koła Nr 8 obecni są także na uroczystościach poświęconych upamiętnieniu zwycięskiej bitwy pod Jeleńcem, stoczonej przez oddział Antoniego Hedy ps. Szary. W dniu 1 kwietnia 1944 roku polski oddział zgrupowania „Szarego” (gen. Antoniego Hedy) zlikwidował oddział żandarmerii niemieckiej. Bitwa pod Jeleńcem pochłonęła także ofiary ze strony polskiej, życie straciło  czterech żołnierzy „Szarego”, w tym Rosjanin Bondarenko. Pozostali zabici nie są znani, pojawiają się jedynie ich pseudonimy. „Szary” wykazał swój kunszt dowódczy, a jego żołnierze wielkie bohaterstwo. Sekretarz Koła Nr 8, Witold Agatowski, znał  się osobiście z Antonim  Hedą ps. Szary, ma z mim zdjęcie po spotkaniu na Wykusie.

Kolejne cykliczne uroczystości, w Mominie, poświęcone są upamiętnieniu śmierci płk. Jana Piwnika „Ponurego”, dowódcy oddziału partyzanckiego walczącego z Niemcami w okresie II Wojny Światowej. Ten wielki narodowy bohater urodził się we wsi Janowice. W dniu 16 czerwca zaatakowano kolejny stützpunkt pod wsią Jewłasze na terenie obecnej Białorusi. Podczas ataku poległ Jan Piwnik. Przed śmiercią miał wyszeptać do znajdującego się przy nim lekarza: „Powiedz żonie i rodzicom, że ich bardzo kochałem, i że umieram jako Polak... I pozdrówcie Góry Świętokrzyskie...”

W czerwcu 1988 roku członkowie Związku uczestniczyli w uroczystościach pogrzebowych mjr. Jana Piwnika „Ponurego”. Dzięki staraniom rodziny i podkomendnych „Ponurego” prochy tego bohatera zostały sprowadzone do Polski.

Członkowie Koła Nr 8 biorą także udział w uroczystościach poświęconych wybuchowi Powstania Warszawskiego, organizowanych przez Koło Armii Krajowej.

-Dobrze się stało, że Sejm przyjął ustawę o tym, że dzień 14 lutego jest świętem państwowym Armii Krajowej –mówi W. Lewandowski. Właśnie 14 lutego 1942 roku na mocy rozkazu Naczelnego Wodza, gen Władysława Sikorskiego, powstała Armia Krajowa.

Członkowie Koła Nr 8 uczestniczą w uroczystościach poświęconych uchwaleniu Konstytucji 3 Maja; 15 sierpnia - z okazji powstania Wojska Polskiego; 11 listopada – z okazji Święta Niepodległości W tych uroczystościach żołnierze emerycie biorą udział z pocztem sztandarowym i delegacją z wiązanką.

Do wyróżniających się członków ostrowieckiego Koła Nr 8 należą: Witold Agatowski, Mieczysław Petruczynik, Wiesław Nawrot, Wiesław Janik, Wojciech Kotwica i Kazimierz Zborowski.

-Dla nas, członków Związku Żołnierzy Wojska Polskiego, jest bardzo ważne, aby uczestniczyć w takich uroczystościach, oddać cześć i chwałę bohaterom, którzy swoje życie oddali na ołtarzu Ojczyzny –mówi Wacław Lewandowski. Jest taka potrzeba, aby tam być i aby kontynuować tę pamięć. Działalność na rzecz krzewienia patriotyzmu, obronności szeroko rozumianej, demokracji pochłania nasze własne środki finansowe, gdyż nasza organizacja nie otrzymuje żadnych dotacji finansowych. Utrzymujemy się z własnych składek. Koszty wyjazdów i wiązanek obciążają wyłącznie nasz związkowy budżet.

W uroczystościach patriotycznych żołnierze emeryci biorą udział razem z ostrowieckim 103. Batalionem Obrony Terytorialnej. Współpracujemy z brygadą Polskich Drużyn Strzeleckich. To przedwojenna, reaktywowana po wojnie organizacja podtrzymująca dziedzictwo narodowe, która sprawuje opiekę nad miejscami pamięci narodowej, promuje wiedzę o lokalnych patriotach okresu Powstania Styczniowego i II Wojny Światowej.

Potrafią strzelać

Członkowie Koła Nr biorą udział w zawodach strzeleckich w Chocimowie lub na strzelnicy w Starachowicach. Niektórzy z nich, mimo podeszłego wieku, uzyskują na strzelnicy zadowalające i dobre wyniki.

-W tym roku planujemy także zawody strzeleckie na strzelnicy w Ćmielowie –mówi prezes. Nasz członek mieszkający w Ćmielowie, Wojciech Kotwica, nawiąże kontakt z właścicielem strzelnicy w celu omówienia warunków.

Wacław Lewandowski strzelał sportowo w czasie, gdy służył jako żołnierz zawodowy. Było to strzelanie z broni krótkiej prawdziwą amunicją. Do dyspozycji miał TT wzór 43 oraz P63. Jego wyniki zawsze liczyły się do drużyny, w której startował. Kilka razy udało mu się wystrzelać komplet punktów.

-Dobry strzelec musi mieć dobry wzrok, ale też musi być opanowany -mówi. W strzelaniu musi też brać udział umysł strzelca. Spust należy ciągnąć powolutku, aż sam się zwolni. Pamiętam, że na treningach przywiązywano mi jeden czterokilogramowy lub dwa po dwa kilogramy odważniki do prawej ręki, aby lepiej ustabilizować dłoń podczas oddawania strzałów.

Członkowie Koła Nr 8 zapraszają wszystkich rezerwistów i sympatyków Wojska Polskiego do wstąpienia w ich szeregi.

Sweet Focia z rybką

Wacław Lewandowski jest wędkarzem amatorem. W zasadzie nie wędkuje po to, aby zdobyć rybę na obiad, lecz aby miło, czasem w dobrym towarzystwie, spędzić czas. Każdy złowiony przez siebie okaz zawsze fotografuje i z reguły wypuszcza na wolność.

-Wychodzę z założenia, że dana ryba nie jest mi nic winna –mówi. Kiedyś, gdy na zbiorniku wodnym w Brodach Iłżeckich, rozwinąłem swój sprzęt wędkarski i zarzuciłem przynętę z wędką, po czym wyciągnąłem z torby książkę i zacząłem czytać, wędkujący w pobliżu pan, powiedział: Panie, coś Pan książkę przyjechał czytać nad wodą, czy łowić ryby? Uprzejmie odpowiedziałem mu pytaniem na jego pytanie: proszę Pana, a co one mi winne?

Wacław Lewandowski dodaje, że samo łowienie ryb jest przyjemne, zwłaszcza wtedy, gdy jakaś rybka weźmie. Za szczęśliwy traf uważa, gdy dwie rybki złapią się jednocześnie. Wtedy książkę na chwilę odkłada na bok, robi zdjęcia rybkom, po czym wypuszcza je do zbiornika wodnego. Niech sobie dalej pływają i żerują.

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

OSTATNIE KOMENTARZE

0%