Robert Warda to wyjątkowy dyrektor. Z gabinetem, w którym obecnie urzęduje, związana jest ciekawa historia, ale o tym później…
Lata szkolne
Robert Warda urodził się w Ostrowcu Świętokrzyskim w 1963 roku. Ukończył Szkołę Podstawową Nr 2 (obecnie PSP Nr 4) oraz Technikum Hutniczo –Mechaniczne klasę o profilu elektroenergetyka. Potem była Politechnika Świętokrzyska, Wydział Elektrotechniki i Automatyki specjalność automatyka przemysłowa.
Po studiach na Politechnice Świętokrzyskiej przyszedł czas na studia podyplomowe. Na Politechnice Świętokrzyskiej skończył informatykę. Z kolei w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Kielcach studia matematyczne.
-Kończąc politechnikę wyniosłem wiedzę techniczną, matematyczną, ścisłą –mówi Robert Warda. Wiedza techniczna jest bardzo ważna, ale zawsze trzeba ją ubrać w zdolności pedagogiczne, żeby mogła być bardziej przydatna dla innych. A pozatym wiedzę ścisłą trzeba też czasem ubrać w piękne słowa języka polskiego.
Dwie dusze
Robert Warda miał to szczęście, że tata był polonistą – doktorem nauk humanistycznych, a mama była umysłem ścisłym, uczyła matematyki.
Wspólne rozmowy z rodzicami były bardzo pomocne nawet wówczas, gdy był członkiem Senatu Politechniki Świętokrzyskiej.
Robert Warda wywodzi się ze środowiska pedagogicznego. Mama Izabela uczyła w Zespole Szkół Hutniczych – w Zasadniczej Szkole Zawodowej oraz w Technikum. Tata, Kazimierz, już nie żyje, był wizytatorem w Kuratorium w Radomiu, a w latach 70., został pracownikiem naukowym Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Kielcach. W końcu lat 70. pan Kazimierz zrobił doktorat na Uniwersytecie Wrocławskim. Był zastępcą dyrektora, a następnie pełnił obowiązki dyrektora, Instytutu Bibliotekoznawstwa i Informacji Naukowej w Kielcach.
-Wychowałem się w rodzinie nauczycielskiej i na co dzień obcowałem z pedagogiką –mówi Robert Warda. Wzrastanie w takim, a nie innym domu, bardzo mi pomogło i pomaga w mojej pracy pedagogicznej nawet obecnie.
Tajemniczy gabinet
Robert Warda urodził się w Ostrowcu Świętokrzyskim. W budynku, w którym obecnie mieści się Liceum Ogólnokształcące Nr III, pod koniec lat pięćdziesiątych działalność rozpoczęło Studium Nauczycielskie, a następnie 1 września 1970 z budynku przy ul. Sienkiewicza, gdzie była stara „czwórka,” do budynku Studium Nauczycielskiego przeniosło się III Liceum Ogólnokształcące, które do dziś działa nieprzerwanie.
-Moi rodzice ukończyli Studium Nauczycielskie –mówi Robert Warda. W 1960 r. mój tata, będąc jeszcze studentem studium, rozpoczął pracę w charakterze nauczyciela bibliotekarza, natomiast mama w połowie lat sześćdziesiątych rozpoczęła studia matematyczne na WSP w Krakowie.
Były to czasy, gdy o mieszkanie, a nie o pracę, było naprawdę trudno. Rodzice Roberta Wardy, jako młodzi małżonkowie dostali pokój (mieszkali w nim prawie rok) w którym obecnie mieści się mój gabinet.
Gdy przyszedłem na świat, to przez kilka miesięcy wspólnie z moimi rodzicami mieszkaliśmy w budynku w którym mieszkali nauczyciele, a należącym do kompleksu III Liceum Ogólnokształcącego im. Władysława Broniewskiego – w chwili obecnej w miejscu tego budynku znajduje się hala sportowa szkoły.
Kiedy Robert Warda został po raz pierwszy dyrektorem LO Nr III, zaprosił swoją mamę. Była bardzo wzruszona, odżyły wspomnienia .
Wybór ścieżki zawodowej
Kończąc Politechnikę Świętokrzyską Robert Warda miał możliwość wyboru pracy w przemyśle jednak wybrał zawód pedagoga.
Jak sam mówi - o wyborze tej ścieżki życiowej zdecydowały wzorce rodzinne jak i predyspozycje do wykonywania tego zawodu takie jak: łatwość w nawiązywaniu kontaktów, otwartość, zdolność do empatii oraz charyzma.
Pierwszą pracę pedagoga Roberta Wardy rozpoczął w szkole podstawowej w Długowoli koło Lipska i tam też nabierał pierwszych szlifów. Była to piękna. murowana szkoła, początek lat 90. ubiegłego wieku. Dostał katedrę matematyki, a do pracy dojeżdżał 33 kilometry.
Potem przyszła kolej na Szkolę Podstawową Nr 14 w Ostrowcu Świętokrzyskim, gdzie Robert Warda otrzymał pół etatu jako nauczyciel techniki. W technikum dostał kolejne pół etatu jako nauczyciel przedmiotów zawodowych.
--Uczyłem elektroenergetyki, elektrotechniki, automatyki ,elektroniki, materiałoznawstwa, prowadziłem laboratorium elektryczne –mówi Robert Warda. Już wtedy praca z uczniami przynosiła mi wiele satysfakcji.
Po roku pracy – ówczesny dyrektor THM-u - Sławomir Kopański, zaproponował mu pełny etat. W THM-ie pracował więc do 2008 roku. W międzyczasie ukończył półtoraroczne podyplomowe zarządzanie oświatą na Akademii Świętokrzyskiej w Kielcach. W marcu 2008 roku wystartował w konkursie na stanowisko dyrektora Liceum Ogólnokształcącego Nr III im. Władysława Broniewskiego.
Dyrektor „Bronka”
Robert Warda wygrał konkurs, został dyrektorem.
Będąc nauczycielem Zespołu Szkół Nr 3 - bardzo dużo czasu poświęciłem na pracę dydaktyczną z młodzieżą –mówi Robert Warda. Miałem wiele osiągnięć dydaktycznych. Wychowałem kilkudziesięciu olimpijczyków. Wymienię tu choćby konkurs„ Turniej Młodych Mistrzów Techniki”, który przerodził się w „Olimpiadę Innowacji Technicznej i Wynalazczości oraz Olimpiadę Wiedzy Technicznej”. W te dwie olimpiady się zaangażowałem.
Po zakończeniu pracy w technikum bardzo brakowało mi pracy z młodzieżą uzdolnioną. Uczyć to jedno, a uczyć młodzież, która ma pasję, która chce rozwijać swe zainteresowania pod okiem nauczyciela, to druga sprawa.
Kiedy w 2010 roku odniosłem swój pierwszy sukces w mojej nowej szkole „Bronku” w Olimpiadzie Innowacji Technicznej – z innowacyjną pracą dydaktyczną pt. „Wirtualna mapa”, to wówczas stwierdziłem, że moje działania mają sens. Zrozumiałem, że także z młodzieżą licealną można powalczyć o laury techniczne.
Rokrocznie odnoszone przez młodzież sukcesy w w/w olimpiadzie podnoszą prestiż szkoły, a dla uczniów dają możliwość dostania się na upragniony kierunek studiów – a co jest ciekawostką nawet na uniwersytety medyczne. Należy podkreślić, że za sukcesami technicznymi nie stoi tylko moja osoba, ale również wielka praca i zaangażowanie mojej świetnie wykwalifikowanej kadry nauczycielskiej.
Olimpijczycy na start
Co roku Robert Warda pozyskuje kolejnych finalistów i laureatów olimpiad.
-Na początku każdego roku ogłaszam nabór do olimpiady technicznej –mówi Robert Warda. Najwięcej chętnych uczniów mam z klas matematycznych i biologiczno -chemicznych, rzadziej z klas humanistycznych.
Olimpiada składa się z dwóch bloków:
Z Bloku A – Innowacje Techniczne jak i z Bloku B – Wynalazczość. Uczniowie mogą zaangażować się w przygotowanie innowacyjnej, nowatorskiej pracy, nowatorskiego rozwiązania technicznego albo w naukę wiedzy o wynalazczości.
Młodzież popularnego „Bronka” jest m.in. mocna w chemii i biologii.
W Bloku -Innowacje Techniczne” od wielu lat angażuje się w realizację prac z zakresu ekologii, w pomoc dydaktyczną, posiłkuje się wiedzą z zakresu chemii bardziej laboratoryjnej.
W Bloku – „Wynalazczość” jesteśmy od wielu lat liderami w województwie świętokrzyskim. Mimo, że b.r. szkolny – jest rokiem pandemii – udało nam się skompletować drużynę, która wystąpi pod koniec maja b.r. w zawodach centralnych tej olimpiady. Drużyna w skład której wchodzą uczniowie klas trzecich: dwóch humanistów i jedna uczennica klasy biologiczno – chemicznej - będzie reprezentować woj. świętokrzyskie.
W przyszłym roku szkolnym 2021/2022 zamierzam podjąć się organizacji etapu centralnego tej olimpiady – mówi Robert Warda. Wyzwanie bardzo duże pod względem organizacyjnym – m.in. dlatego, że potrzebne są duże fundusze na organizację olimpiady, jednocześnie trzeba poświęcić czas na bardzo dobre przygotowanie młodzieży do udziału w etapie.
Muszę podkreślić, że mamy już w tym względzie jako cała szkoła - duże doświadczenie (w czerwcu 2017 byliśmy organizatorami etapu centralnego).
Licealiści „Bronka” odnoszą co roku sukcesy olimpijskie w w/w olimpiadzie uzyskując tytuły finalistów i laureatów.
Nauczyciel i dyrektor
Robert Warda mówi, że w ciągu kilku godzin pracy dziennie jest niezwykle trudno powiązać sprawy organizacyjne, związane z prowadzeniem szkoły, z poświęceniem czasu dla młodzieży.
-Ja nie tylko jestem menedżerem, organizatorem pracy w szkole i dyrektorem, ale również nauczycielem –mówi Robert Warda. W LO Nr III im. Władysława Broniewskiego nauczam matematyki. Te moje zainteresowaniami naukami ścisłymi, technicznymi, staram się przenieść na naszą młodzież, to pozostałość po pracy w technikum. Jest to podwójnie trudne, kiedy ma się pod opieką klasę trzecią i przygotowanie do matury. Trzeba pogodzić czas poświęcony szkole -młodzieży z czasem dla rodziny, domu.
I rzeczywiście, tego typu praca pochłania każdego, kto chce ją dobrze wykonywać. I nie ma tu wyjątków, bo człowiek, który chce być dobrym nauczycielem w szkole licealnej musi dać z siebie tyle, aby młodzież czuła to zaangażowanie.
Podsumowując - jeśli ta moja młodzież zda pięknie maturę, a wcześniej przygotuje pracę na olimpiadę, przejdzie weryfikację z zakresu wynalazczości a następnie zakwalifikuje się do etapu centralnego - to będzie to dla mnie pełnia szczęścia –mówi Robert Warda.
Tak każdy rok kończę.
Online
Robert Warda prowadzi też z młodzieżą kółka matematyczne. Ma kółko z podstawy i kółko z rozszerzenia.
Pandemia jest złem od strony zdrowotnej, ale i od każdej innej. Odbija się w sposób negatywny na młodzieży, silą rzeczy ogranicza zasięg przyswajanej wiedzy.
-Od czasu do czasu mam kontakt bezpośredni z młodzieżą nie tylko online, ale także w małych grupkach –mówi Robert Warda. To są konsultacje poświęcone różnym sprawom związanym z procesem edukacji. Młodzi mówią, że ograniczenia związane z pandemią są dla nich wielkim ciosem. Mówią, że jest im bardzo przykro, że to właśnie ich coś takiego spotkało i że zrobiliby wszystko, aby ten zły czas móc cofnąć. Bo jakie będą mieli wspomnienia? To wszystko ludzie młodzi, a jak dojrzałe oceny rzeczywistości
Na pewno w psychice młodych zostanie na całe lata jakaś skaza wypalona piętnem obostrzeń związanych z COVID-19..
Problemy i konsultacje
-Mam też dużo telefonów od rodziców, opiekunów, którzy skarżą się na problemy z dziećmi, które mimo, że pozostają w domach, stają coraz bardziej zamknięte przed nimi –mówi Robert Warda. Młodzież jest pozbawiona kontaktu z rówieśnikami, ma mniej ruchu, jest bardziej podatna na stresy, dłużej śpi, jest apatyczna.
W tej sytuacji szkoła próbuje pomagać. Organizowane są konsultacje psychologiczne i pedagogiczne. Obecnie sprawa ta leży w gestii pani pedagog. Od września dyrektor chce uruchomić w szkole punkt psychologiczny.
-Rozumiem młodzież, która przeżywa trudne chwile –mówi Robert Warda. Staramy się z młodymi ludźmi rozmawiać i pomagać w nauce, ale też wzmocnić ich psychicznie.
Dobre licea
Wejście gimnazjów i wprowadzenie trzyletniego liceum było trudnym czasem dla wszystkich. Młodzież ciągle wędrowała – z podstawówki do gimnazjum, z gimnazjum do liceum, z liceum na studnia. Kontakt z poprzednimi wychowawcami był krótki i szybko się urywał. Było to trudne dla uczniów, ale i dla nauczycieli. Działo się to w czasie, gdy następował szybki rozwój młodych ludzi i nie było nad nim kontroli.
-Nam po czterech, pięciu latach udało się nad tym zapanować i nastała jakaś tam normalność –mówi Robert Warda. Ale powrót do tego, co było nie spowodował aż tylu problemów. Powrót do czterech klas liceum jest świetnym rozwiązaniem i dla nauczycieli, i dla uczniów. Jesteśmy z tego naprawdę zadowoleni. Pedagodzy w ciągu trzech lat gonili z programem nauczania. Patrzyliśmy, co nam zostało, jakie treści musimy jeszcze uzupełnić. Wszystko to było mocno ściśnięte, ale nie do końca dopracowane.
Teraz okres tzw. buntu i przekory, który przypada na lata licealne, dokonuje się w jednej placówce oświatowej. To naprawdę ważne.
Robert Warda jest osobą spełnioną zawodowo, jak i w życiu prywatnym.
Posiada wiele pasji i zainteresowań takich jak m.in.: tenis ziemny, jazda na nartach, rowerze. Uwielbia turystykę górską i w chwilach wolnych poświęca się tej pasji spędzając je z rodziną w naszych polskich górach.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz