Zamknij

Dama Orderu św. Stanisława

. 09:59, 15.07.2025 Aktualizacja: 12:32, 27.10.2025
Skomentuj

Trwa kolejny, trzeci już etap wsparcia żywnościowego dla osób potrzebujących, realizowany przez Świętokrzyski Bank Żywności w Ostrowcu Świętokrzyskim. Chodzi tu o Program Fundusze Europejskie na Pomoc Żywnościową 2021 -2027 współfinansowany z Europejskiego Funduszu Społecznego Plus. W ramach tego Programu zostanie przekazana żywność unijna dla około 16.000 mieszkańców województwa świętokrzyskiego.

-Z pomocy żywnościowej mogą korzystać osoby i rodziny znajdujące się w trudnej sytuacji żywnościowej, spełniające kryteria określone w art. 7 ustawy z dnia 12 grudnia 2004 roku o pomocy społecznej i których dochód nie przekracza 265 proc. kryterium dochodowego uprawniającego do skorzystania z pomocy społecznej, tj.2.676,50 zł dla osoby samotnie gospodarującej i 2.180,95 zł dla osoby w rodzinie –mówi prezes Świętokrzyskiego Banku Żywności w Ostrowcu Świętokrzyskim, Maria Adamczyk. W programie znalazły się artykuły warzywne i owocowe, skrobiowe, mleczne, mięsne, cukry, tłuszcze oraz dania gotowe.

Pomoc mogą uzyskać osoby najbardziej potrzebujące, które otrzymały skierowanie z Ośrodka Pomocy Społecznej. Bank zawiązał 36 umów partnerskich z organizacjami działającymi na terenie całego województwa świętokrzyskiego.

-Jesteśmy dla potrzebujących –podkreśla M. Adamczyk. Zależy nam na docieraniu z pomocą tam, gdzie jest ona najbardziej potrzebna.

Zbiórka wielkanocna

W dniach 4-5 kwietnia 2025 r. na terenie Ostrowca Świętokrzyskiego zebrano około 4 ton żywności.

-Cieszy mnie duży odzew na wieloletnią tradycje organizowania takich zbiórek żywności –mówi prezes Maria Adamczyk. To również zasługa wolontariuszy: dzieci i młodzieży ze szkół podstawowych, szkół średnich oraz mieszkańców miasta Ostrowca Świętokrzyskiego. Szczególne słowa uznania należą się Małgorzacie Węglewicz, dyrektorowi Zespołu Szkół Nr 1 im. Mikołaja Kopernika, która zgodziła się na udział szkoły w tegorocznej zbiórce oraz pedagog Iwonie Adamczyk, która zorganizowała i obstawiła trzy sklepy podczas tej zbiórki.

Zbiórka prowadzona była w 34 ostrowieckich sklepach. Zgodnie z regulaminem cała zebrana żywność została rozdzielona wśród potrzebujących rodzin. Żywność rozdzielana była .in. za pośrednictwem pedagogów szkolnych i stowarzyszeń, które znają środowiska ludzi najbardziej potrzebujących.

-Składam podziękowania Prezydentowi miasta Ostrowca Świętokrzyskiego, Straży Miejskiej oraz Straży Pożarnej za wsparcie oraz udostępnienie samochodów do przewożenia zebranego towaru –dodaje M. Adamczyk. Dziękuję Staroście Ostrowieckiemu, a także żołnierzom 103. Batalionu 10. Świętokrzyskiej Brygady Wojsk Obrony Terytorialnej za pomoc w przewożeniu zebranych towarów oraz pracę na magazynie. Dziękuję także piekarni „Małgorzatka”, piekarni-cukierni „Krawczyk”, dyrekcji Animexu, dyrekcji Publimy

Ostrowiecki bank

Świętokrzyski Bank Żywności istnieje od 1998 roku i obsługuje teren całego województwa świętokrzyskiego.

Aby otrzymać pomoc żywnościową należy: zgłosić się do Ośrodka Pomocy Społecznej właściwego dla miejsca zamieszkania lub do organizacji partnerskiej wydającej żywność w celu zakwalifikowania do odbioru żywności. Pomoc jest kierowana do osób o niskich dochodach znajdujących się w najtrudniejszej sytuacji życiowej, spełniających przesłanki w art. 7 ustawy o pomocy społecznej (np. bezrobocie, niepełnosprawność, choroba itd.)

To jest pasja

Przez dwanaście miesięcy pracowali za darmo Świętokrzyski Bank Żywności po to, aby ta pomoc mogła docierać do potrzebujących. Tylko Maria Adamczyk była zarejestrowana jako prezes i to na jedną trzecią etatu. Mimo to trzy osoby, w tym Barbara Jurek, przychodziły i pracowały woluntarystycznie. Po dwunastu miesiącach doczekali się pierwszego programu unijnego. Wtedy można było zatrudnić na etacie informatyka po studiach oraz księgową.

-Obecnie wszystko toczy się dzięki informatykom, bez nich w zasadzie niczego nie da się zrobić –mówi M. Adamczyk. Jeśli chodzi o mnie, to niewiele potrafię w tym zakresie zrobić. Wolę zajmować się zarządzaniem, bo to potrafię robić. Wszyscy pracownicy mają wyższe wykształcenie, a tylko jedna pół-wyższe. Nasze wynagrodzenia pochodzą ze środków unijnych, piszemy też tzw. małe granty do burmistrzów i wójtów. Chodzi o te gminy, których mieszkańcy korzystają z rozprowadzanej przez nas żywności. Pozyskiwane środki finansowe służą do pokrywania naszych kosztów. Nasz bank nie zalega z płatnościami do żadnej instytucji ani też wobec pracowników.

Bank rozdaje towar unijny, ale również krajowy. Co do obu grup asortymentu obowiązują inne zasady. Towar unijny przyznawany jest na zasadzie dochodu osoby obdarowywanej, natomiast krajowy nie. Po towar unijny skierowania wydają Ośrodki Po0mocy Społecznej. Bank dostaje listy z nazwiskami osób, które ma obsłużyć. Wydawana jest żywność na rożne kwoty – na tysiąc, półtora tysiąca czy dwa tysiące złotych.

-Od dwóch lat pomaga mi wojsko –mówi pani prezes. Dowożą towar do niektórych instytucji – do tych, które nie dysponują własnym transportem. Żołnierze nie tylko dowożą towar, ale również zajmują się jego segregowaniem. Dzięki ich pomocy w tym samym dniu, w którym został zebrany towar, wszystko jest policzone. Dane przekazujemy do federacji – nic nie może zginąć. W tym roku zebraliśmy 4 tony, a w poprzednim trzy tony żywności. Zbiórki wielkanocne opiewały zwykle na dwie i pół tony produktów żywnościowych. W tym roku padł rekord, bo półtorej tony więcej. Wydaje się, że 4 tony, czyli więcej niż poprzednio, zebrane podczas zbiórki wielkanocnej, to dużo, tymczasem potrzeby są ciągle coraz większe. Przydałoby się więcej. Z konieczności niektórym naszym odbiorcom zmniejszamy ilość dostarczanej żywności – nie 100 ale 80 proc. tego, co zgłaszają w zapotrzebowaniu. Do kolejnego programu podaliśmy już większą liczbę osób, którym będziemy chcieli pomóc. Mamy nadzieje, że nie będziemy mieli braków.

Towar, który otrzymują, jest bardzo dobrej jakości. Próbki każdej partii towaru wysyłane są do badań. Okazuje się, że towar jest niejednokrotnie lepszy, niż ten oferowany na rynku. Dostawcy bardzo dbają o jakość, aby nie utracić koncesji na dostawy. Nie wolno wydawać pozyskanego towaru, dopóki nie przyjdą protokoły pokontrolne. Jeśli coś jest nie tak, towar jest wymieniany na nowy.

-Lubię pomagać ludziom –wyznaje pani Maria. Ja chyba urodziłam się, aby prowadzić tego typu działalność. Nie liczę godzin swojej pracy, nie dbam o urlop. Pilnuję tego banku jak źrenicy własnego oka. Wszystko musi być w najlepszym porządku, potwierdzają to liczne kontrole. Ostatnio mieliśmy kontrolę z Urzędu Miasta. Zajmuję się tą działalnością od 26 lat jako prezes Świętokrzyskiego Banku Żywności. Wcześniej byłam członkiem banku. Działalność przejęłam z rąk Jana Szostaka, późniejszego prezydenta miasta. Pamiętam jak dziś, że mój poprzednik zrobił zebranie, na które zaprosił około 120 osób, i wszyscy jednogłośnie wybrali mnie na funkcję prezesa. Ja tego wcześniej nie planowałam. Po zabraniu wyszłam z sali z płaczem, bo jak się okazało, w siedzibie banku przy ulicy Kuźnia była jedna wielka ruina. Wszystko musiałam sama uporządkować i jednocześnie szukać dla siebie nowej siedziby. Szukałam po całym mieście i w końcu znalazła nowe lokum przy Alei 3 Maja 73. Było gołe i wesołe – same ściany, które trzeba było malować. Nie było podłóg, nie było światła. To wszystko wybudowałam od podstaw, nie mając żadnych pieniędzy.

Maria Adamczyk przez 36 lat pracowała jako pedagog. Po przejściu na emeryturę miejsce zajęła synowa.

-Miałam niezwykle szczęście – wielu ludzi mi pomogło -wyznaje. Podłogę dostałam za darmo, oświetlenie za darmo od firmy Aga Light, malowanie pomieszczenia także za darmo. Wiklinowe meble pozyskałam od księdza Czesława Wali, który był członkiem banku. W tamtym czasie budowanie bez pieniędzy było możliwe – dziś już by to się nie udało. Na dwudziestolecie banku zaprosiłam wszystkich sponsorów i zrobiłam prawdziwy bal - za darmo w Pałacyku Tarnowskich. Tam też przez wiele lat współorganizowałam spotkania dla dzieci na wózkach inwalidzkich.

Bank posiada dziś odpowiednie wyposażenie do tego, by świadczyć pomoc w sposób profesjonalny. Dysponują własnym wózkiem widłowym do podnoszenia palet z towarami, widłakami do ciągnięcia, dwoma magazynami z kafelkowymi podłogami, chłodnią. Bank dysponuje nowym sprzętem, w tym nowymi komputerami, wykształconych pracowników.

Anioły Dobroci

Maria Adamczyk należy do Stowarzyszenia Dam i Kawalerów Orderu św. Stanisława w Polsce. Order taki otrzymują ludzie, którzy zajmują się pomocą dla osób potrzebujących. Z duma pokazuje wiele Aniołów Dobroci, które zostały jej przyznane.

-Kocham pomagać, to jest we mnie -mówi. Pomagałam jako pedagog uczniom, pomagałam rodzinom jako kurator społeczny przez 22 lata – ukończyłam dwuletnie studia podyplomowe w Warszawie o uzależnieniach u Jerzego Mellibrudy. Za te studia zapłacił mi Urząd Miasta. Przez osiem dla przewodniczyła Gminnej Komisji ds. Przeciwdziałania Alkoholizmowi.

Synowie pani Marii – Jakub ukończył inżynierię lądową na Politechnice Warszawskiej, obecnie prowadzi firmę prywatną, natomiast Mariusz zna siedem języków, jest tłumaczem przysięgłym francuskiego i angielskiego, ukończył lingwistykę stosowaną na Uniwersytecie.

Pani Maria dumna jest ze swoich pracowników – Barbary Jurek, zaopatrzeniowca, prowadzi też zbiórki, Bartka informatyka po Politechnice Świętokrzyskiej, a także Mateusza Kowalskiego kierowcy.

(.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarze (0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz


Dodaj komentarz

🙂🤣😐🙄😮🙁😥😭
😠😡🤠👍👎❤️🔥💩 Zamknij

Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu ostrowiecka.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz

OSTATNIE KOMENTARZE

Turystyka wspólną inwestycją w przyszłość

Możecie sobie pogadać, to Was nic nie kosztuje. Najpierw jako pierwsze pytanie powinniście sobie zadać: Czy w państwie tuskowym co kolwiek może się rozwijać? Zacznijcie od klubów swingersów, jachtów, ekspresòw do kawy, solariów w pizzeriach, czy wspierania bardziej natchnionych treści np śpieawnia z balkonów. Potem zatrudnijcie lewackich artystów, najlepiej takich którzy czują sie jakby ktoś na nich *%#)!& Bo podobno taka moda zapanowała wśród artystek wyjeżdzajacych na saksy do Dubaju. Po co nasze gwiazdy estrady mają płacić za wyjazd i tułać się po świecie gdzie nikt ich nie zna i znać nie chce, karpetrajdery mogą przyjeżdzać tutaj, zwalić nawóz na natchnione dusze lewackich artystek i przy okazji zostawić troche grosza w hotelach. A artystki po sesji zarobkowej, tym razem w zgodzie z powołaniem, będą ich zabawiać programem artystycznym do kotleta z kozy. Dla tego słusznie uważacie, że infrastruktura hotelowa jest niezbędna do tego aby ktoś tutaj w ogóle przyjechał. Jednak krajobrazy, ... to troche słaby argument bez żadnej infrasruktury trzymającej poziom zachęcajacy, nie mówiąc o wielogwiazdkowym. Jakieś krajobrazy są wszędzie. Dopiro ich wykorzystanie i podanie jak danie w drogiej restauracji może odnieść sukces Każdy chce być fajny i spostrzegawczy, przeto ktoś przecież przy kotlecie musi o czymś gadać, to krajobrazy wtedy mogą być zauważone, a może nawet docenione. Dla tego życze owocnej dyskusji, bo pogadać sobie to zawsze jakaś ulga.

Pogadaszka...

08:54, 2025-10-31

Turystyka wspólną inwestycją w przyszłość

Turystyka, czyli jak sprawnie wyjechać z tego miasteczka...

turysta

20:25, 2025-10-30

Króluj, nam Chryste!

Nam strzelać nie kazano. - Wstąpiłem na działo I spójrzałem na pole; dwieście armat grzmiało. Artyleryi ruskiej ciągną się szeregi, Prosto, długo, daleko, jako morza brzegi; I widziałem ich wodza: przybiegł, mieczem skinął I jak ptak jedno skrzydło wojska swego zwinął; Wylewa się spod skrzydła ściśniona piechota Długą czarną kolumną, jako lawa błota, Nasypana iskrami bagnetów. Jak sępy Czarne chorągwie na śmierć prowadzą zastępy. Przeciw nim sterczy biała, wąska, zaostrzona, Jak głaz bodzący morze, reduta Ordona. Sześć tylko miała armat; wciąż dymią i świecą; I nie tyle prędkich słów gniewne usta miecą, Nie tyle przejdzie uczuć przez duszę w rozpaczy, Ile z tych dział leciało bomb, kul i kartaczy. Patrz, tam granat w sam środek kolumny się nurza, Jak w fale bryła lawy, pułk dymem zachmurza; Pęka śród dymu granat, szyk pod niebo leci I ogromna łysina śród kolumny świeci. Tam kula, lecąc, z dala grozi, szumi, wyje. Ryczy jak byk przed bitwą, miota się, grunt ryje; - Już dopadła; jak boa śród kolumn się zwija, Pali piersią, rwie zębem, oddechem zabija. Najstraszniejszej nie widać, lecz słychać po dźwięku, Po waleniu się trupów, po ranionych jęku: Gdy kolumnę od końca do końca przewierci, Jak gdyby środkiem wojska przeszedł anioł śmierci. Gdzież jest król, co na rzezie tłumy te wyprawia? Czy dzieli ich odwagę, czy pierś sam nadstawia? Nie, on siedzi o pięćset mil na swej stolicy, Król wielki, samowładnik świata połowicy; Zmarszczył brwi, - i tysiące kibitek wnet leci; Podpisał, - tysiąc matek opłakuje dzieci; Skinął, - padają knuty od Niemna do Chiwy. Mocarzu, jak Bóg silny, jak szatan złośliwy, Gdy Turków za Bałkanem twoje straszą spiże, Gdy poselstwo paryskie twoje stopy liże, - Warszawa jedna twojej mocy się urąga, Podnosi na cię rękę i koronę ściąga, Koronę Kazimierzów, Chrobrych z twojej głowy, Boś ją ukradł i skrwawił, synu Wasilowy! Car dziwi się - ze strachu. drzą Petersburczany, Car gniewa się - ze strachu mrą jego dworzany; Ale sypią się wojska, których Bóg i wiara Jest Car. - Car gniewny: umrzem, rozweselim Cara. Posłany wódz kaukaski z siłami pół-świata, Wierny, czynny i sprawny - jak knut w ręku kata. Ura! ura! Patrz, blisko reduty, już w rowy Walą się, na faszynę kładąc swe tułowy; Już czernią się na białych palisadach wałów. Jeszcze reduta w środku, jasna od wystrzałów, Czerwieni się nad czernią: jak w środek mrowiaka Wrzucony motyl błyska, - mrowie go naciska, - Zgasł - tak zgasła reduta. Czyż ostatnie działo Strącone z łoża w piasku paszczę zagrzebało? Czy zapał krwią ostatni bombardyjer zalał? Zgasnął ogień. - Już Moskal rogatki wywalał. Gdzież ręczna broń? - Ach, dzisiaj pracowała więcej Niż na wszystkich przeglądach za władzy książęcej; Zgadłem, dlaczego milczy, - bo nieraz widziałem Garstkę naszych walczącą z Moskali nawałem. Gdy godzinę wołano dwa słowa: pal, nabij; Gdy oddechy dym tłumi, trud ramiona słabi; A wciąż grzmi rozkaz wodzów, wre żołnierza czynność; Na koniec bez rozkazu pełnią swą powinność, Na koniec bez rozwagi, bez czucia, pamięci, Żołnierz jako młyn palny nabija - grzmi - kręci Broń od oka do nogi, od nogi na oko: Aż ręka w ładownicy długo i głęboko Szukała, nie znalazła - i żołnierz pobladnął, Nie znalazłszy ładunku, już bronią nie władnął; I uczuł, że go pali strzelba rozogniona; Upuścił ją i upadł; - nim dobiją, skona. Takem myślił, - a w szaniec nieprzyjaciół kupa Już łazła, jak robactwo na świeżego trupa. Pociemniało mi w oczach - a gdym łzy ocierał, Słyszałem, że coś do mnie mówił mój Jenerał. On przez lunetę wspartą na moim ramieniu Długo na szturm i szaniec poglądał w milczeniu. Na koniec rzekł; "Stracona". - Spod lunety jego Wymknęło się łez kilka, - rzekł do mnie: "Kolego, Wzrok młody od szkieł lepszy; patrzaj, tam na wale, Znasz Ordona, czy widzisz, gdzie jest?" - "Jenerale, Czy go znam? - Tam stał zawsze, to działo kierował. Nie widzę - znajdę - dojrzę! - śród dymu się schował: Lecz śród najgęstszych kłębów dymu ileż razy Widziałem rękę jego, dającą rozkazy. - Widzę go znowu, - widzę rękę - błyskawicę, Wywija, grozi wrogom, trzyma palną świécę, Biorą go - zginął - o nie, - skoczył w dół, - do lochów"! "Dobrze - rzecze Jenerał - nie odda im prochów". Tu blask - dym - chwila cicho - i huk jak stu gromów. Zaćmiło się powietrze od ziemi wylomów, Harmaty podskoczyły i jak wystrzelone Toczyły się na kołach - lonty zapalone Nie trafiły do swoich panew. I dym wionął Prosto ku nam; i w gęstej chmurze nas ochłonął. I nie było nic widać prócz granatów blasku, I powoli dym rzedniał, opadał deszcz piasku. Spojrzałem na redutę; - wały, palisady, Działa i naszych garstka, i wrogów gromady; Wszystko jako sen znikło. - Tylko czarna bryła Ziemi niekształtnej leży - rozjemcza mogiła. Tam i ci, co bronili, -i ci, co się wdarli, Pierwszy raz pokój szczery i wieczny zawarli. Choćby cesarz Moskalom kazał wstać, już dusza Moskiewska. tam raz pierwszy, cesarza nie słusza. Tam zagrzebane tylu set ciała, imiona: Dusze gdzie? nie wiem; lecz wiem, gdzie dusza Ordona. On będzie Patron szańców! - Bo dzieło zniszczenia W dobrej sprawie jest święte, Jak dzieło tworzenia; Bóg wyrzekł słowo stań się, Bóg i zgiń wyrzecze. Kiedy od ludzi wiara i wolność uciecze, Kiedy ziemię despotyzm i duma szalona Obleją, jak Moskale redutę Ordona - Karząc plemię zwyciężców zbrodniami zatrute, Bóg wysadzi tę ziemię, jak on swą redutę.

7

08:35, 2025-10-29

Króluj, nam Chryste!

Nam strzelać nie kazano. - Wstąpiłem na działo I spójrzałem na pole; dwieście armat grzmiało. Artyleryi ruskiej ciągną się szeregi, Prosto, długo, daleko, jako morza brzegi; I widziałem ich wodza: przybiegł, mieczem skinął I jak ptak jedno skrzydło wojska swego zwinął; Wylewa się spod skrzydła ściśniona piechota Długą czarną kolumną, jako lawa błota, Nasypana iskrami bagnetów. Jak sępy Czarne chorągwie na śmierć prowadzą zastępy. Przeciw nim sterczy biała, wąska, zaostrzona, Jak głaz bodzący morze, reduta Ordona. Sześć tylko miała armat; wciąż dymią i świecą; I nie tyle prędkich słów gniewne usta miecą, Nie tyle przejdzie uczuć przez duszę w rozpaczy, Ile z tych dział leciało bomb, kul i kartaczy. Patrz, tam granat w sam środek kolumny się nurza, Jak w fale bryła lawy, pułk dymem zachmurza; Pęka śród dymu granat, szyk pod niebo leci I ogromna łysina śród kolumny świeci. Tam kula, lecąc, z dala grozi, szumi, wyje. Ryczy jak byk przed bitwą, miota się, grunt ryje; - Już dopadła; jak boa śród kolumn się zwija, Pali piersią, rwie zębem,

Wiertarko-wkrętarka

08:35, 2025-10-29

0%