Zamknij

W tajemnym kręgu fizyki

Wiesław RogalaWiesław Rogala 09:52, 04.03.2025 Aktualizacja: 09:52, 04.03.2025
Skomentuj

-W sposób szczególny utkwiła mi w pamięci pierwsza lekcja fizyki w klasie matematyczno –fizycznej w III Licem Ogólnokształcącym im. Władysława Broniewskiego –mówi Romuald Mrugała. Była to moja pierwsza lekcja w nowym budynku, a temat brzmiał: Współrzędne, określenie położenie punktu przestrzeni. Po tej lekcji zgłosił się do mnie wychowawca klasy o profilu matematyczno –fizycznym ze skargą, że mój wykład był zbyt trudny dla uczniów. Wtedy przyszła mi na myśli taka refleksja, że nie wszystko, co profesor uważa za zrobione dobrze, tak samo zostanie odebrane przez uczniów. Trzeba szukać takiego sposobu przekazywania wiedzy, który okaże się przystępny dla wszystkich.

Romuald Mrugała rozpoczął pracę nauczyciela w 1962 roku w Szkole Podstawowej i Liceum Ogólnokształcącym Nr 1 przy ulicy Sienkiewicza w Ostrowcu Świętokrzyskim. Placówka mieściła się w budynku, w którym potniej funkcjonowała Szkoła Podstawowa Nr 4.

-Początkowo większość godzin miałem z matematyki, choć uczyłem też fizyki –mówi pedagog. W następnym roku miałem łączone godziny w Studium Nauczycielskim oraz w liceum. W 1965 roku otrzymałem etat w Studium Nauczycielskim. Kiedy w 1970 roku Studium Nauczycielskie zostało rozwiązane, do szkolnego budynku przeniosło się liceum, a ja zostałem etatowym nauczycielem III Liceum Ogólnokształcącego im. Wł. Broniewskiego. Uczyłem cały czas fizyki.

W latach 1991 -2002 Romuald Mrugała pełnił funkcję dyrektor liceum. W 2002 roku odszedł na emeryturę.

Doświadczony pedagog

Mój rozmówca twierdzi, że fizyka szkolna niewiele zmieniła się od 20-30 lat wstecz. Program szkolny jest w zasadzie ten sam. Uczymy właściwie historii fizyki do początku XX w. Niestety takie zagadnienia jak ogólna teoria względności, czy mechanika kwantowa niemożliwe są do realizacji w szkole średniej ze względu na ich skomplikowaną postać matematyczną. Prawa przyrody są zapisane językiem matematycznym i tylko takim możemy je poznawać.

-Obecnie jest mniej godzin lekcyjnych fizyki zwłaszcza w klasach ogólnych –mówi profesor szkoły średniej. Zmieniła się też metodyka nauczania tego przedmiotu, według mnie na niekorzyść. Głównym mottem dotychczas było zrozumienie, wyprowadzenie wzorów, praw. W oparciu o tę wiedzę teoretyczną wykonywane były ćwiczenia laboratoryjne oraz zadania rachunkowe. Niestety, od pewnego czasu serwuje się uczniom gotową receptę w postaci karty wzorów. Według profesora zmieniły się podręczniki i zbiory zadań. Obecnie są one kolorowe, zawierają propozycje ćwiczeń laboratoryjnych i nowości z dziedziny nauki i techniki. Problem w tym, że ćwiczeń tych w szkołach nie wykonuje się. Tłumaczy się to brakiem czasu, czyli za małą liczbą godzin fizyki.

-Wszystko się zmienia, nie inaczej jest z uczniami. Młodzi ludzie mają różne zainteresowania, ale zawsze są tacy, którzy chcą się czegoś nauczyć i tacy, którzy próbują przeczekać czas nauki. W ostatnim czasie prawdziwe spustoszenie w umysłach niektórych uczniów czynią smartfony. Zbyt dużo czasu uczniowie poświęcają na „bawienie się” swoimi aparatami.

- Uważam, że największym błędem w nauczaniu fizyki i matematyki jest rozwiązywanie zadań dla samego obliczania i sztywne trzymanie się tematów. Potwierdziły to badania prowadzone we Francji. Podam przykład. Jedną uczennicę nauczyciel zapytał: masz dziesięć ołówków i dwadzieścia kredek. Ile masz lat? Dziewczynka odpowiada: mam trzydzieści lat. Na to nauczyciel: Ale przecież doskonale wiesz, że nie masz trzydziestu lat. Dziewczynka: no pewnie, ale to nie moja wina. Pan podał mi złe liczby. Tego typu nauczanie przynosi uczniom więcej szkody niż pożytku. Powoduje, że nawet w prostych zadaniach uczniowie przestają myśleć samodzielnie, bo rozglądają się za gotowymi wzorami. Wzory, owszem, mogą okazać się przydatne, jednak pod warunkiem, że dany uczeń rozumie, co one oznaczają i o czym jest mowa. Na pewno przydadzą się one pani, która robi piękne obrazki szydełkiem na serwetce.

Toczące się życie zawodowe i społeczne wymuszało na nim ciągłe nadążanie za nowinkami. Początkowo uczył głównie matematyki w szkole, a później fizyki w Studium Nauczycielskim, które było szkołą pomaturalną i gdzie miał do czynienia z całkiem innym sposobem nauczania. Doszedł mu też nowy przedmiot – techniczne środki nauczania a w liceum astronomia. W „jedynce”, a potem w III Liceum musiał sam organizować pracownie fizyczne. Po niezbędne pomoce naukowe jeździł do Lublina. A jako dyrektor tegoż liceum musiał pogłębiać swą wiedzę w zakresie prawa oświatowego i nie tylko.

Powiew wolności

Wybuch Solidarności w Polsce był wielkim przeżyciem i wydarzeniem w życiu naszego bohatera. Pamięta, że pierwszą rozmowę o konieczności organizowania się przeprowadził z Zygmuntem Waszką – nauczycielem THM-u. W październiku 1980 roku powołaliśmy Komitet Założycielski NSZZ Solidarności Pracowników Oświaty i Wychowania w Ostrowcu Świętokrzyskim w składzie: Adam Mitura, Zygmunt Waszka, Mirosław Zgadzajski, Józef Skwarek, Grzegorz Stencel i Romuald Mrugała. Zarejestrowaliśmy naszą komórkę w komisji zakładowej Solidarności i w wydziale oświaty. Rozpoczęło się organizowanie związku. Deklaracje wstąpienia do związku napływały masowo. Nie było przeszkód w rejestracji, ale nie było też warunków do pracy związkowej. W październiku tego roku odbyło się walne zebranie wyborcze w Zespole Szkół Mechanicznych. Przewodniczącym został Zygmunt Waszka, wiceprzewodniczącymi: Mirosław Zgadzajski i ja. Prawie wszyscy nauczyciele w Ostrowcu Świętokrzyskim należeli do Solidarności. Wyczuwało się wspólną więź łączącą ludzi z wszystkich zakładów pracy. Pan Adam Mitura, przyszły poseł na Sejm Kontraktowy w 1989 roku płomiennymi wystąpieniami aktywizował i wspierał na duchu członków Solidarności wszystkich środowisk. Słynne było jego przemówienie na stadionie KSZO 3 maja 1981 roku. Organizowaliśmy „Solidarność” z pełną świadomością, że jest to więcej niż związek zawodowy. Oprócz podstawowych zadań związkowych jak: płace, zapomogi, wczasy itp., ważniejsze były tematy światopoglądowe i patriotyczne, wyzwalanie u nauczycieli poczucia godności i sprawiedliwości, odkłamywanie historii. Zapoznawano nauczycieli z obowiązującym prawem oświatowym i pilnowano jego przestrzegania. Do „Solidarności” zgłaszali się ludzie z wszystkimi problemami, jakie ich nurtowały.

Mój rozmówca podkreśla, że tego wszystkiego nie da się opowiedzieć słowami. Kto nie przeżył osobiście tamtych wydarzeń, ten nie zrozumie wszystkich niuansów i całej złożoności lat 80. XX wieku oraz ludzkich uwarunkowań.

-Około piątej nad ranem 13 grudnia 1981 roku przyszedł do mojego domu młody człowiek z informacją o aresztowaniu Adama Mitury i prośbą o spotkanie od Zygmunta Waszki –wspomina R. Mrugała. Szybko dowiedzieliśmy się, że telefony nie działają, nie ma telewizji. Nastały ponure lata stanu wojennego. Ruch „Solidarności” odradza się w formie „Solidarności” podziemnej. Na miarę naszych możliwości uczestniczyliśmy w działalności konspiracyjnej. Rozprowadzaliśmy materiały, jakie do nas docierały głównie z Gdańska i Lublina. Organizowaliśmy pomoc osobom internowanym.

Wielkie nadzieje i radość przyniosły im wieści o obradach Okrągłego Stołu i zawartych porozumieniach ze stroną rządową. Rozpoczęli od nowa organizowanie struktur związku. Wielu ludzi bało się ponownie zaangażować w działalność związkową. Mimo to struktury zostały zawiązane, wybory władz przeprowadzone. Romuald Mrugała został przewodniczącym oświatowej Solidarności w Ostrowcu Świętokrzyskim oraz przewodniczącym Sekcji Oświaty Regionu NSZZ Solidarność w Kielcach. Na zebrania dojeżdżał do Kielc nawet kilka razy w tygodniu.

W wypowiedzi do mediów tak podsumował te czasy: „Nie da się przekazać atmosfery pierwszej Solidarności. Mimo różnych przeszkód, niedostatków, prowokacji, zgorzeń wejdą czy nie wejdą, był to najszczęśliwszy okres w życiu naszego pokolenia. Przynajmniej ja tak uważam. Solidarność to wielki zbiorowy bohater, chociaż nie wyobrażam sobie jak można było w tym nie uczestniczyć. Straszny cios 13 grudnia i ponownie radość z Okrągłego Stołu. Po latach wielkie rozczarowanie. Okrągły Stół zaprocentował „demokracją walczącą”. Z ciekawości co to za odmiana demokracji, wpisuję w wyszukiwarce hasło „demokracja walcząca” i co widzę w Wikipedii: „pojęcie zostało po raz pierwszy użyte w 1937 roku przez niemieckiego filozofa i prawnika Karla Loewensteina. Nastąpiło to w latach 30. XX w, kiedy to po wyborach parlamentarnych w roku 1933 w legalny sposób do władzy doszedł w Niemczech Adolf Hitler”. Nie dziwi nas nocny atak na telewizję i prokuraturę nieuznawanie prezydenta, Sądu Najwyższego, Trybunału Konstytucyjnego, Konstytucji i pewność siebie, że „raz zdobytej władzy nigdy nie oddamy”.

Pan dyrektor

W 1991 roku Romuald Mrugała został dyrektorem III Liceum Ogólnokształcącego im. Władysława Broniewskiego w Ostrowcu Świętokrzyskim.

-Praca dyrektora szkoły to coś zupełnie innego niż praca nauczyciela –mówi. Po latach muszę przyznać, że większą satysfakcję i bliższy związek z ludźmi oferuje nauczanie niż dyrektorowanie. Wtedy organem prowadzącym dla liceum było Kuratorium Oświaty w Kielcach, co, niestety, oznaczało, że pieniędzy ledwie starczało na wynagrodzenia. Bieda była niesamowita, a potrzeby coraz większe. Trzeba było wyposażyć klasy w telewizory i magnetowidy, a na to nie było ani złotówki. Ratowaliśmy się składkami rodziców, działały bowiem Rady Rodziców. Trochę gotówki dostaliśmy po zainstalowaniu na dachu szkoły masztu antenowego telefonii komórkowej. Niedługo później trzeba zorganizować pracownię informatyczną. Znowu musiałem mocno główkować, skąd wziąć na to fundusze.

Dzięki wsparciu przedsiębiorców udało się, za halą sportową, zbudować trzy korty tenisowe. W OZMO zmielono dachówkę, firmy dały samochody do jej przewiewnia oraz spychacz do wyrównania kortów. Część prac wykonali pracownicy interwencyjni.

Nie planował

-Ja nigdy nie planowałem, nawet będąc studentem na Wydziale Fizyki Doświadczalnej na Uniwersytecie Marii Curie -Skłodowskiej, że zostanę nauczycielem –mówi Romuald Mrugała. Marzyła mi się praca w przemyśle. Pracę magisterską mieliśmy wspólnie z kolegą pisać w Fabryce Samochodów Ciężarowych w Lublinie. Temat rozpracowaliśmy, ale nie wpuszczono nas na pomiary. Trzeba więc było zaczynać od nowa. Praktykę zawodową odbyłem w Instytucie Mechaniki Precyzyjnej w Warszawie.

W tym czasie dyrektor Szkoły Podstawowej i Liceum Ogólnokształcącego nr 1, Stanisław Śniechowski, zaproponował mu pracę nauczyciela fizyki i matematyki. Skorzystał z tej okazji. Po pewnym czasie miał studiować geofizykę, ale pojawiła się intratna propozycja pracy w Studium Nauczycielskim. A kiedy podjął pracę w III LO im. Wł. Broniewskiego, zrozumiał, że jest belfrem, kocha uczniów i już będzie się tego trzymał.

Kolejna próba wyciągnięcia go z zawodu nauczyciela była związana z propozycją przejścia do pracy we władzach miasta Ostrowca Świętokrzyskiego. Ale wtedy zrobiło mu się trochę żal swojej pracowni fizycznej, w której powstanie włożył tyle pracy. Praca za biurkiem w ogóle go nie pociągała, natomiast świat fizyki wydawał mu się dużo bardziej interesujący. Życie wybrało za niego taką, a nie inną karierę.

-Swojej pracy w szkole jako nauczyciel i dyrektor nie wstydzę się -wyznaje. Uczniowie pamiętają mnie, czy to z klas których byłem wychowawcą, czy też tych, w których uczyłem fizyki. Takie spotkania są bardzo miłe i dają wiele radości. Cieszą tak samo, o ile nie bardziej niż nagrody.

Romuald Mrugała był odznaczany za swą pracę nauczyciela w szkole średniej oraz dyrektora liceum przez kuratora oświaty. Za swoje największe wyróżnienie uważa słowa uznania, przekazane na jego ręce w 1981 roku od Polskiego Towarzystwa Fizycznego Okręgowy Komitet Olimpiady Fizycznej w Częstochowie dla nauczyciela fizyki za propagowanie idei olimpiady fizycznej i właściwe przygotowanie uczniów szkoły do zawodów.

Aktywny poza szkołą

W 1990 roku Romuald Mrugała uczestniczył w kursie przygotowanym przez amerykański związek zawodowy nauczycieli. Poznał inną kulturę, inny styl pracy.

W tym też czasie był także aktywny na niwie samorządowej. Działając Radzie Miejskiej I kadencji, a potem w Radzie Powiatu Ostrowca Świętokrzyskiego, gdzie pełnił funkcję przewodniczącego. Dla niego było to coś zupełnie innego niż praca nauczyciela, musiał stawić czoła kolejnym wyzwaniom.

Otrzymał Złoty Krzyż Zasługi, Medal Komisji Edukacji Narodowej, Złota Odznaka Solidarności oraz Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski.

Nie ma jak dobra książka

Będąc na emeryturze ma zdecydowanie więcej czasu dla siebie. Przede wszystkim może czytać swoje ulubione książki.

-Najbardziej interesują mnie książki historyczne –mówi Romuald Mrugała. Profesor ostatnio czyta „Na skraju imperium” Mieczysława Jałowieckiego. To piękna książka o dziejach polskiej inteligencji, ziemian, arystokratów pod zaborem rosyjskim. To barwna, po sarmacku subiektywna wizja świata, jego realiów i obyczajowości, osobisty komentarz autora do wydarzeń historycznych. Niektórzy by nazwali tych ludzi kolaborantami, bo niektórzy z nich przebywali bezpośrednio w otoczeniu cara. Jednak kiedy wybuchła niepodległość ci ludzie zostali wykorzystani w wolnej Polsce - w administracji, dyplomacji, gospodarce.

Drugą książką, którą czyta równolegle, to Pułkownik „Ponury”. Biografia cichociemnego Jana Piwnika Wojciecha Konigzberga. To historia bohatera z Pińska, Gór Świętokrzyskich i Nowogródczyzny, która wreszcie została domknięta dzięki dotarciu nie tylko do zachowanych archiwaliów, ale także wspomnień i relacji świadków. Profesor tę książkę szczególnie poleca nauczycielom i uczniom liceum im. Joachima Chreptowicza, której „Ponury” był uczniem.

Czyta także książki poświęcone fizyce, ale bardziej w wydaniu nowym. Publikacji na ten temat jest wiele, ale on poleciłby szczególnie „Fizykę w jaskini światów” Krzysztofa Meissnera i Jerzego Sosnowskiego. To wywiad rzeka z prof. Krzysztofem Meissnerem o fizyce, o jej związku z życiem i o możliwych konsekwencjach światopoglądowych współczesnej nauki. Poleca także książkę pt. „Śniadanie z cząstkami, czyli jak ugryźć fizykę kwantową” autorstwa Sini Fernandez –Vidal oraz Francesc Miralles. Obie czyta się, oczywiście, powoli, ale to bardzo zabawne teksty, pomagające poszerzyć wiedzę.

Nadal w polu jego zainteresowania leży matematyka i fizyka. Lubi rozwiązywać zadania maturalne i czytać literaturę popularno-naukową.

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%