Paweł Cieślik jest instruktor zespołów ludowych. Świetnie gra na akordeonie oraz instrumentach klawiszowych. Kocha swoją lokalną ojczyznę - Kunów.
-Jeżeli człowiek chce w swoim życiu coś ważnego, dobrego osiągnąć, to musi być odważny i twardy -mówi. Praca z ludźmi oznacza stres, chwile słabości. Jednak nie można się zrażać byle porażką. Ja zawsze z każdego upadku podnoszę się i idę dalej.
Urodził się 14 listopada 1974 roku. Szkołę Podstawową ukończył w Kunowie. Potem uczył się w Zasadniczej /Szkole Zawodowej w Kunowie. Został dyplomowanym operatorem maszyn i urządzeń skrawających. Sam przyznaje, że to bardzo dobry zawód, jednak nigdy jako operator urządzeń skrawających nie pracował.
Po ukończeniu Szkoły Podstawowej miał różne chwile zwątpienia. Był to dla niego czas szczególny, bo nie bardzo wiedział, co będzie w swoim życiu robił. Chodził do rożnych szkół – zaczynał, ale nie kończył. Uczył się w Liceum Ekonomicznym oraz przez rok w wieczorowym technikum. Od dziewiątego roku życia zaczął prywatną naukę gry na akordeonie. W końcu powiedział sobie: niech muzyka już ze mną zostanie. Być może był to z jego strony ukłon w stronę rodziców, którzy ponieśli niemały trud, aby zaszczepić w nim pasję do muzyki.
Rodzice Pawła – Beata i Piotr mieli niemały problem ze swoim synem.
-Pamiętam jak mówili do mnie: tyle sił poświęciliśmy na twoją naukę gry na różnych instrumentach, a były to czasy, gdy zdobycie instrumentu muzycznego nie było wcale łatwe, a ty nie wiesz, co ze sobą zrobić –mówi Paweł Cieślik. Pamiętam, że jeździli po nocach w różne miejsca, aby kupić mi akordeon w Radomiu, od którego zaczynałem swą edukację muzyczną.
Tata Piotr także jest muzykiem. Od pięćdziesięciu lat gra w Orkiestrze Dętej w Kunowie. Obecnie ma małą przerwę ze względu na stan zdrowia. W tejże orkiestrze grywał także dziadek Pawła - Stefan.
-Tata mówił do mnie: spróbuj gry na saksie –mówi Paweł Cieślik. Orkiestrę prowadzili kapelmistrze - nieżyjący już Gustaw Kowalski i Stefan Janikowski, a także Jerzy Kłonica, który kieruje orkiestrą do dziś. Gry na akordeonie uczyłem się u znanego kunowskiego muzyka, nie żyjącego już Stefana Janikowskiego.
W końcu przyszedł czas na uzupełnienie wykształcenia muzycznego. W 1998 roku ukończył Diecezjalne Studium Organistowskie w Sandomierzu. Uczył się w klasie organ u znanego organmistrza Wiesława Delinata z Krakowa. Równolegle w okresie pięciu lat ukończył Szkołę Muzyczną II Stopnia w klasie fortepianu.
Kunowska Orkiestra Dęta
Nie można zostać muzykiem, jeśli nie ma się tego w sobie.
-Ja chyba dostałem to w genach po swoich rodzicach –mówi Paweł Cieślik. Miałem też – co jest bardzo ważne – wsparcie ze strony rodziców. Tata pokazał mi, jak wygląda orkiestra dęta. Zabierał mnie ze sobą na próby, abym sam się naocznie przekonał jak wyglądają zajęcia. Byłem zafascynowany ich grą, odpowiadała mi także panująca tam atmosfera.
Na początku orkiestra grała w mniejszym niż obecnie składzie. Było tam wielu muzyków w nieco starszym już wieku. Wszystkich łączyło jedno – fascynacja orkiestrą. W sumie na próby zbierało się od 15 do 18 muzyków. Były to lata kawalerki Pawła Cieślika, a zatem lata 90. XX wieku.
-Według tego, co mówił dziadek Stefan, na początku orkiestra grywała w domach prywatnych -mówi. Nie mieli do dyspozycji sali w domu kultury. Grali na wielu instrumentach muzycznych dętych – blaszanych i drewnianych (trąbki, kornety, puzony, waltornie, tuby, saksofony). Ja przez cały ten czas nie rozstawałem się z akordeonem.
Paweł Cieślik ma wspaniałych rodziców, ale dziadków również. Dziadkowie ze strony mamy to Irena i Stefan Krawczykowie. Dziadek walczył w Armii Andersa. Bił się pod Monte Cassino. Do kraju wrócił dopiero po wojnie. Zmarł w 2001 roku. Dziadkowie ze strony mojego taty Piotra to Krystyna i Stefan Cieślikowie. Dziadek Stefan grał na tubie w kunowskiej orkiestrze dętej. Z kolei mój pradziadek Jan był przez pięćdziesiąt lat kościelnym w Kunowie.
W 1995 roku Paweł Cieślik podjął pracę jako instruktor muzyczny w Miejsko –Gminnej Bibliotece Publicznej w Kunowie. Gra na akordeonie oraz na wszystkich instrumentach klawiszowych – fortepianie, pianinie i keyboardzie.
Pierwszy był akordeon
Muzykowanie Pawła Cieślika zaczęło się od akordeonu.
-Moje początki u Stefana Janikowskiego były trudne –mówi. Pan Janikowski to stara, porządna szkoła. Był to muzyk niezwykle wymagający, ale świetny pedagog. Bardzo dużo mnie nauczył. Pamiętam, jak usiadłem przed nim z akordeonem. Nie widziałem basów, nie widziałem klawiatury. Jest tego cała masa, a wszystkie trzeba umieć wykorzystać podczas gry. Na fortepianie czy pianinie jest inaczej.
Oczywiście nie obyło się bez potknięć, a nauka raz zaczęta trwa przez cały czas. W dalszym ciągu doskonali swoje artystyczne rzemiosło. Mimo wielu lat ćwiczeń i gry w czasie różnych imprez czy koncertów, nie czuje się doskonały. Tę swoją naukę określa mianem wiecznego ćwiczenia.
-Jeśli chodzi o grę na akordeonie, to zawsze mi imponował mój poprzednik, który prowadził Zespół „Kunowianie”, a mianowicie Marek Basa –mówi. Akordeon to wspaniały instrument muzyczny, na którym można zagrać wszystko: muzykę poważną, rozrywkową, jazz, a także muzykę kościelną.
Instrumenty klawiszowe przyszły z czasem. Było to podczas nauki w pięcioletnim Studium Organistowskim, kiedy to równolegle uczył się w Szkole Muzycznej II Stopnia w klasie fortepianu w Sandomierzu. Nauka zakończyła się zdobyciem dyplomu organisty. Do szkoły dojeżdżał pociągiem raz lub dwa razy w tygodniu. Wówczas grał na organach, fortepianie oraz na innych instrumentach klawiszowych.
Nauka gry na organach odbywała się w szkole. Organy elektroniczne znajdowały się na wyposażeniu szkoły.
-Dopiero przed egzaminem ćwiczyłem na organach kościelnych w parafii kunowskiej -mówi. Organista używa nie tylko rąk, ale i nóg. Jeśli chodzi o nogi, to aktywne w czasie gry są pięty oraz palce. Naciśnięcie klawisza powoduje, że cięgna otwierają otwory na wiatrownicach. Odpowiedni klawisz, odpowiedni otwór na wiatrownicy – wtedy słup powietrza wpada w piszczałkę i daje określony dźwięk.
Największym mistrzem gry na organach był oczywiście /Jan Sebastian Bach. Paweł Cieślik należy do tych osób, które są zafascynowane twórczością tego wielkiego muzyka.
Wojsko, rodzina, praca
Po ukończeniu szkoły Paweł Cieślik trafił w kamasze. W jednostce w Kielcach przydzielono go do wydziału oświatowo –wychowawczego i prowadził tam zespół wojskowy. Grali na potrzeby jednostki, na wszystkich imprezach wojskowych oraz na targach. On grał na instrumentach klawiszowych. W orkiestrze były też gitary, saksofon i perkusja.
-W 1996 roku ożeniłem się z Dorotą -mówi. Mamy dwie córki – Wiktorię i Karolinę. Dorota pracuje w piekarni i śpiewa w zespole „Kunowianie”. Obecnie Karolina jest na trzecim roku Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego w Lublinie, a Wiktoria w tym roku zdała maturę.
Obecnie Paweł Cieślik jest instruktorem zespołów ludowych działających na terenie gminy Kunów – „Kunowianie”, „Nietuliszczanie”, „Bukowianie” oraz Zespołu obrzędowego „:Chocimowianie”. Prowadzi z nimi zajęcia śpiewu ludowego. W zespołach są ci, którzy śpiewają (kobiety i mężczyźni), ale także ci, którzy grają na instrumentach muzycznych. W „Kunowianach” na akordeonie gra Paweł Cieślik, na klarnecie - Waldemar Mazur, na kontrabasie Zbigniew Ołubiec, na bębnie - Piotr Cieślik. Repertuar ustala Paweł Cieślik.
-Wszystkich członków zespołów traktuję jak swoje dzieci -mówi. I tak jak to jest z miłością ojcowską, że czasem człowiek kocha na zabój, a czasem jest niesamowicie zezłoszczony, tak jest i w moim przypadku. Na szczęście wszyscy są chętni do nauki, no może niektórym czasem brakuje sił.
Zespół „Kunowianie” powstał w roku 1965. Pierwszym opiekunem i instruktorem muzycznym został Gustaw Kowalski. Od 2000 roku przy zespole powstała „Kapela Kunowianie”. Do zespołu należą ludzie, którzy kochają folklor i cechują się ogromną pasją do muzyki ludowej.
Zespół „Bukowianie” powstał w 1991 roku i podobnie jak pozostałe zespoły działa pod opieką Miejsko -Gminnej Biblioteki Publicznej w Kunowie. Zespół występuje podczas imprez gminnych i powiatowych. Brał udział w przeglądach zespołów ludowych w Busku Zdroju oraz Konkursie Kolęd i Pastorałek we Włoszczowie. Przewodniczącą zespołu jest Krystyna Jary, instruktorem muzycznym Paweł Cieślik. W ostatnich latach zespół współpracuje ze Stowarzyszeniem Wsi Bukowie.
Zespół „Nietuliszczanki” w tym roku nagrał płytę w Polskim Radio Kielce. Zdobywa nagrody i wyróżnienia na przeglądach zespołów ludowych, w konkursach np. Kolęd i Pastorałek czy Najpiękniejsza Palma Wielkanocna.
„Chocimowianie” to jedyny zespół obrzędowy w powiecie ostrowieckim. Tworzą go ludzie, którzy z wielką pasją i zaangażowaniem przedstawiają obrzędy ludowe. W ostatnich latach zespół ściśle współpracuje ze Stowarzyszeniem Wsi Chocimów.
-W dniu 4 czerwca 2023 roku wystąpiliśmy w finale Buskich Spotkań z Folklorem –mówi Paweł Cieślik. To jeden z najstarszych i najbardziej prestiżowych festiwali kultury ludowej w Polsce. Podczas 47. Buskich Spotkań z Folklorem „Kunowianie” otrzymali główną nagrodę im. Haliny Szelestowej.
Kunowskie zespoły uczestniczą też w Wojewódzkim Przeglądzie Kolęd i Pastorałek czy w Wojewódzkim Przeglądzie Pieśni Wielkopostnej.
Bez obciachu
Paweł Cieślik pracę zawodową zaczynał jako 18-letni chłopak.
-W 1995 roku dyrektor Miejsko –Gminnej Biblioteki Publicznej w Kunowie, Ewa Gaj, powiedziała mi: Paweł, a może poprowadzisz zespoły ludowe na terenie naszej gminy –mówi Paweł Cieślik Dla mnie był to wielki szok, tym bardziej, że niektórzy moim rówieśnicy sobie ze mnie żartowali. Jednak podjąłem wyzwanie. Na początku działałem trochę zachowawczo, ale z czasem zaczęło mi się to coraz bardziej podobać. I tak oto 28 lat minęło jak jeden dzień.
Jak mówi, miał w życiu szczęście do szefów. Wiadomo, kultura jest zwykle na którymś tam miejscu. Bo ważniejsze są drogi, służba zdrowia, oświata. Tymczasem nasza tożsamość budowana jest naszą kulturą. To, co przekazali nasi pradziadowie, dziadowie i ojcowie, ma wielkie znaczenie.
-Jesteśmy ludem chłonnym, który chłonie to, co polskie, co tradycyjne –mówi Paweł Cieślik. Ja to kupiłem i przekazałem swoim córkom. W „Kunowianach” śpiewają nie tylko seniorzy, ale i ośmiolatkowie. To zespół wielopokoleniowy. Chciałbym aby jak najwięcej młodych angażowało się w tę naszą pracę. Podoba mi się to, że ludzie nie wstydzą się założyć stroju ludowego. Nie tylko coraz częściej słuchają muzyki ludowej, ale również się przy niej bawią.
Gdy czas temu, kiedy Paweł Cieślik przywoził do Kunowa haftowane koszule i marynarki oraz spodnie w parzenicę (wzór o zdobnictwie góralskim), to niektórzy patrzyli na niego jak na dziwaka. Minęło sporu czasu i nastawienie do folkloru uległo zmianie. Dawny obciach i wstyd gdzieś odeszły. Ludzie się z tym oswoili, zrozumieli, że jest w tym wartość dodana.
Grywał razem z burmistrzem
Pewnie nie wszyscy wiedzą, ale Paweł Cieślik grał razem z obecnym burmistrzem Lechem Łodejem.
-Ja grałem na akordeonie, a Lech Łodej na gitarze –mówi Paweł Cieślik. Burmistrz zna się na muzyce i sztuce, potrafi docenić pracę ludzi, którzy są z tą dziedziną ludzkiej aktywności związani. Doskonale rozumie, że praca muzyków i pracowników kultury ma ogromne znaczenie dla mieszkańców gminy i dla regionu.
Paweł Cieślik pracuje jako instruktor w gminie Kunów, a także w gminie Bałtów, Ćmielów i Sadowie.
Muzyka nie jest jego jedyną pasją i sposobem na życie. Uwielbia fotografować naśladując swoich niedoścignionych autorytetów w tej dziedzinie, jak Mirosław Radomski, szef ostrowieckiego Fotoklubu, oraz Bogusław Sempioł, odkrywca żołny na naszym terenie. Pasjonuje go także turystyka górska. Od młodych lat bardzo ważną jego pasją jest akwarystyka. Ma akwarium morskie.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz