Zamknij

Od dzieciństwa zakochany w przyrodzie

Wiesław RogalaWiesław Rogala 11:42, 30.12.2024 Aktualizacja: 12:10, 30.12.2024
Skomentuj

Marek Grys to leśnik, sołtys, regionalista, radny gminy Bodzechów. Mówi o sobie, że jest Europejczykiem i kocha swoje Kosowice.

-Urodziłem się 3 lutego 1956 roku i mieszkam w Kosowicach –mówi Marek Grys. Najbardziej czuję się leśnikiem i regionalistą. Moim nauczycielem jest Zbigniew Pękala, z którym utrzymuję stały kontakt. To od niego uczę się jak należy badać i jak chronić środowisko, w którym dane nam jest żyć i pracować.

Przyznaje, że wiele zmieniło się w czasie jego życia. Kiedy rodzice wieźli go na saniach ze szpitala na Focha w Ostrowcu Świętokrzyskim do Kosowic, musieli owinąć go w pierzynkę. Zima tamtego czasu była bowiem bardzo śnieżna i ostra. Pamięta, że jeszcze jako dziecko z kolegami budował igloo w zaspach śnieżnych. Takie zimy to już tylko wspomnienie.

-Naukę w Szkole Podstawowej, mieszczącej się w budynku folwarcznym Wincentego Reklewskiego w Szwarszowicach, rozpocząłem w roku szkolnym 1963/64. Na lekcje religii uczęszczałem do kościoła w Mychowie, chodząc ścieżka przez warpie -mówi. W kolejnym roku szkolnym uczyłem się już w nowej szkole w Szwarszowicach.

Potem ukończył I Liceum Ogólnokształcące im. Stanisława Staszica w Ostrowcu Świętokrzyskim. A ponieważ od dzieciństwa był zakochany w przyrodzie, zdawał na studia na Wydziale Leśnym Akademii Rolniczej im. Hugona Kołłątaja w Krakowie. W latach 1975 -1977 kontynuował naukę w Policealnym Studium Leśnym w Porażynie. W 1993 roku zostało ono przeniesione do Goraja i połączone z Technikum Leśnym w Zespół Szkół Leśnych.

Zaraz po ukończeniu nauki rozpoczął pracę jako stażysta w Nadleśnictwie Łagów. Obejmuje ono jedenaście leśnictw, wchodzących w skład dwóch obrębów urządzeniowych Łagów i Nieskurzów. Większość obszarów lennych leży w terenach górskich (pasma Jeleniowskie, Orłowińskie, Ociesęckie, Cisowskie). Głównym gatunkiem lasotwórczym jest sosna, buk oraz szereg innych gatunków. Przeszedł wszystkie szczeble kariery zawodowej w tym Nadleśnictwie. Był stażystą w biurze, podleśniczym i leśniczym w różnych lennictwach od Morawicy aż po Opatów.

-Moje życie zawodowe zawsze było związane ze wsią -podkreśla. W każdym nowym miejscu swej pracy miałem przydzielone mieszkanie służbowe lub też pokój w leśniczówce. Wszystkie te miejsca traktowałem jak hotele. Zawsze kochałem przyrodę i las. Nie jestem w tym oryginalny, gdyż człowiek od zarania dziejów był związany z przyrodą. Pola, łąki i lasy zawsze były największą spiżarnią, a zarazem apteką dla ludzkości. Także na emeryturze, kiedy mam więcej czasu niż kiedyś, próbuję sobie przyswajać niektóre zioła i rośliny. Praktycznie codziennie używam niektórych ziół tak, że nawet kawę piję z miętą.

Wiedzę na temat ziół nasz bohater czerpie z różnych publikacji. Przyznaje się do tego, że jest samoukiem.

Moje Kosowice

Kosowice to wieś w gminie Bodzechów, malowniczo położona przy drodze wojewódzkiej nr 751. To jego wieś rodzinna z domem oraz gospodarstwem po dziadkach i rodzicach. Dziadkowie, Jan i Helena, byli rolnikami, natomiast rodzice – Marianna i Władysław – chłoporobotnikami.

-Moja żona Irena była nauczycielką wychowania przedszkolnego oraz polonistką –mówi Marek Grys. Pracowała w różnych szkołach. Po zlikwidowaniu Szkoły Podstawowej w Czajęcicach zatrudniła się w Szkole Podstawowej w Janowicach w gminie Waśniów. W 1988 roku szkoła ta otrzymała Wielkiego Patrona – Mjra Jana Piwnika „Ponurego”. Szkoła w Janowicach została zamknięta, a tradycję cichociemnych i Patrona szkoły przeniesiono do Szkoły Podstawowej w Mominie. Moja żona pracowała do emerytury w szkole w Mominie.

Irena i Marek mają troje dzieci: Sylwię, Julię i Euzebiusza oraz czterech wnuków – Nikodema, Marcela, Mieszka i Dobromira.

W Kosowicach jest góra o nazwie Grzymka. To niewielkie wzniesienie o wysokości 270 m n.p.m. Góra ta obfituje w pokłady żwiru. Na tej górze znalazł skamieniałą muszelkę wodnego bezkręgowca.

-Na tej górze zamieszkiwał Grzymisław, Słowianin, który grzmiał sławą –mówi Marek Grys. Podobno jako pierwszy mieszkaniec Kosowic wykorzystywał szczypior czosnkowy, którego nie należy mylić z naszym czosnkiem. Grzymisław rozgniatał ten swojski czosnek i używał go m.in. do leczenia ran. Rozgniatał małe główki szczypioru czosnkowego i podkładał pod ranę. Wtedy uwalniały się olejki antybakteryjne i przeciw grzybicze, które przyspieszały gojenie. Czosnek, który my obecnie spożywamy został sprowadzony z Azji. W okresie okupacji ten czosnek wykorzystywali na dużą skalę ranni partyzanci do odkażania ran.

Kosowice posiadają liczne pokłady skał osadowych, piaskowca w różnych odmianach i kolorach. Kiedyś istniały tu kopalnie odkrywkowe kamienia, na przysiółku Kosowice-Chojny. Kosowicka ziemia skrywa też zasoby ilastej, plastycznej, czerwonej gliny zwanej czerwonką. Używano jej dawniej do lepienia amfor kulistych. Współcześnie czerwonka wykorzystywana i chwalona jest przez zdunów.

Kosowice zachwycają bogactwem krajobrazów i dają schronienie wielu gatunkom zwierząt. Różnorodny i bogaty jest również świat zielonej przyrody. Trafiają się tu jeszcze dzikie miejsca, jak chociażby malownicza dolina potoku Mazurek.

-Szczególnie bogata jest sieć rzeczna, która dzięki wydatnej pomocy wójta Jerzego Murzyna została uporządkowana od strony nazewnictwa –mówi Marek Grys. Kosowice mają aż pięć działów wód. Od wschodu wody opadowe spływają do potoku Mazurek. Jest to dziewiczy zakątek sołectwa Kosowice z mini-wodospadem. Następny dział wód to rzeka Kamionka przed kościołem w Mominie. Nazwa nawiązuje do życia wiejskiego. Nazwa Mazurek to: jadą, jadą mazureczki, placek na święta Wielkanocne, często spotykane nazwisko oraz najważniejsze – Mzurek Dąbrowskiego. Nazwa Mazurek została nadana potokowi przez Sejmik Świętokrzyski. Druga rzeka to Kamionka. Wcześniej była nazywana Małą Pokrzywianką lub Szewnianką. Ja tej nazwy nie lubię. Kamionka jest starą nazwą, którą uznał regionalista Zbigniew Pękala, ja również. Jestem sołtysem i zrobiłem już odpowiednie oznaczenia w terenie.

Przez Kosowice płynie trzecia rzeczka, którą nazwali razem z Radą Sołecką Jarugą. Słowo to występuje w Potopie Henryka Sienkiewicza. Jest też przysiółek w miejscowości Broniszowice. To oznacza nic innego, jak bełk, grzęzawisko. Sama rzeczka płynie jarem i stąd jej nazwa.

-W ten sposób chcieliśmy także uhonorować Tadeusza Mazura, który napisał książkę pt. Wichry nad strzechami -mówi. W podtytule tej książki jest Saga rodu Jarugów. W okresie II Wojny Światowej Tadeusz Mazur należał do Armii Krajowej i miał pseudonim Jaruga.

Czwarty strumyk to Sławęta, nazwa pochodzi od miejscowości Sławęcice. Potok ten rozdziela dwie wioski, a mianowicie Kosowice i Sławęcice oraz gminę Bodzechów od gminy Waśniów. Ta nazwa jest nazwą nieoficjalną.

Piątą rzeczką jest Modła, która płynie przez Jędrzejowice, Świrnę i Częstocice i wpada do rzeki Kamienny.

W książce pt. Kronika wydarzeń sołectwa Kosowice Marek Grys datuje początek swej miejscowości na 3.500 r. p.n.e.

-Nie jest to udokumentowane artefaktami archeologicznymi, natomiast w badaniach archeologicznych Kosowice zostały przypisane do kultury amfor kulistych -mówi. W przysiółku Kosowice -Chojny jest zachowana ziemianka, wykopana w lessie. Less to geologicznie okruchowa skała pyłowa osadzona głównie przez wiatry wiejące na przedpolu lądolodu. Skała ta powstała około 500 tysięcy lat temu. Z topografii terenu można wnioskować, ze to dobry teren do zamieszkania z dostępem do wody i dający schronienie. Schrony ziemiankowe kopano także w okresie II Wojny Światowej.

W najstarszym, zachowanym dokumencie kościelnym, Bulli Gnieźnieńskiej, istnieje wzmianka o parafii Momina z chłopami i ich wsiami i ze wszystkim, co do nich należy. Wieś Kosowice od zawsze była przypisana do tej parafii.

Średniowieczne źródła poświadczają imię Grzymisław. Od tego imienia pochodzi nazwa przysiółka i najwyższego wzniesienia Góry Grzymka w Kosowicach. Około 1320 roku w Kosowicach urodził się ks. Bodzenta (Bodzęta) herbu Szeliga Był on Arcybiskupem Gnieźnieńskim i prawdopodobnie synem rycerza Wisława.

W drugiej połowie XIV wieku Kosowice należały do rycerza Janusza z Coszeuce zapewne herbu Szeliga. W latach 1783 -1784 właścicielem Kosowic był Antoni Karski herbu Jastrzębiec z Włostowskiej dynastii. Był on Starostą Ułanieckim, Łowczym i Posłem Sandomierskim. Jego tablica epigraficzna znajduje się na zewnątrz kościoła we Włostowie.

W 1787 roku w Kosowicach mieszkało 131 osób, w tym 125 katolików i 6 Żydów.

Warto odnotować, że na początku lat 30. XX wieku w majątku Kosowice spędzili wakacje Witold Gombrowicz i Marian Ośniałowski, kuzyni rodziny Kotkowskich. Babką Mariana Ośniałowskiego była Helena Kotkowska, a matka Witolda, Antonina Marcelina Kotkowska, właścicielką majątku Kosowice.

Współczesne Kosowice to wieś nowoczesna. Od 1992 roku sołectwo Kosowice, wchodzące w skład gminy Bodzechów, rządzone jest przez wójta Jerzego Murzyna. Od 1994 roku w gospodarstwach kosowickich płynie w kranach bieżąca woda. W lipcu 2020 roku położono asfalt o długości 240 metrów i szerokości 3 metrów celem usprawnienia dojazdu maszyn rolniczych do pól uprawnych. Chodzi o drogę od numeru posesji 39 do rzeki Kamionki. W maju 2022 roku zakończono układanie nakładki asfaltowej o długości 1.300 m i szerokości 4 m łącznie z poboczami, na nieoficjalnej nazwie ulicy Wspólnej, bo mieszkają przy niej ludzie ze Szwarszowic, Kosowic i Mirkowic, biegnącej do Broniszowic. W 2022 roku przeprowadzono przez część wsi nowoczesny Internet światłowodowy. A także została oddana do użytku zatoka autobusowa w Kosowicach folwark. Na koniec 2022 roku w Kosowicach było zameldowanych 277 osób. W 2023 roku w przysiółku Kosowice Trójkąt Sławęcicki zawieszono cztery lampy ulicznego oświetlenia dla poprawy bezpieczeństwa.

Sołtys i radny

Całe życie Marka Grysa było związane ze wsią i lasem. Po zakończeniu pracy zawodowej jako leśnik pozostaje blisko przyrody w swoich rodzinnych Kosowicach.

-W 2019 roku zostałem wybrany sołtysem sołectwa Kosowice na pierwszą kadencję -mówi. W 2024 roku zostałem wybrany sołtysem na kolejną kadencję 2024 -2029. W 2024 roku mieszkańcy wybrali mnie radnym gminy Bodzechów. Mój okręg wyborczy ma numer 8 i obejmuje trzy wsie: Kosowice, Szwarszowice i Broniszowice. Naszym wspólnym skarbem jest ziemia, dlatego z każdej coś wydobyłem. Z Broniszowic wydobyłem glinę. Jest ona bardzo plastyczna koloru prawie czerwonego. Taką glinę zaniosłem na zebranie wyborcze jako kandydat na radnego gminy Bodzechów. Nie byłbym Markiem, gdybym nie zgłębił historii tej miejscowości. Otóż w Broniszowicach istniała cegielnia. Na zebraniu w Kosowicach mówiłem o kamieniach, które używane były przez mieszkańców Kosowic do budowy grobowców skrzyniowych. Te piaskowce są również koloru czerwonego, lecz bardzo łupliwe. Jak łupki drewna na gont tak te piaskowce pięknie się łupią. Z tych kamieni robione były osełki. Kunowskie osełki z kamienia kunowskiego były białe, a nasze czerwone. Z kolei z ziemi szwarszowickiej zaczerpnąłem tradycję warpi, w których wydobywano rudę żelaza.

Marek Grys mówi, że w warpiach wydobywano limonit. Wydobywano tę rudę na styku wsi Szwarszowice, Andrzejowice (obecnie Jędrzejowice) oraz Mychów. Wydobycia rudy zaniechano około stu lat temu, gdyż kęsy limonitu były bardzo cienkie. Czasami miały pół centymetra, choć on posiada kęs o grubości około półtora centymetra. Eksploatacja więc była nieopłacalna. Do dziś po warpiach pozostały, pokryte roślinnością, kratery. Z lotu ptaka przypominają one krajobraz nie z tej planety.

Wspólnie z regionalistą Zbigniewem Pękalą planują odtworzenie szlaku turystycznego, albo jak kto woli – ścieżki dydaktycznej ciągnącej się od klifu lessowego w Jędrzejowicach, w którym znajdują się familioki jaskółek brzegówek albo norówek, przez Szwarszowice, Kosowice, Broniszowice, ekosystem stawu, przejście przez Kamionkę, odpoczynek w remizie OSP w Gromadzicach, następnie dojście do kamieniołomu, gdzie znaleziono tropy dinozaurów.

-Chcę dodać, że od drogi nr 751 i od krzyża kosowskiego, bo tak jest nazywany przez ludzi, choć poprawnie powinienem powiedzieć kosowickiego, przez odcinek dawnego szlaku północnego czyli przez przełęcz Kaczmarka lub przełęcz Witosławską aż do drogi nr 74 do krzyża Nieskurzowskiego biegnie dawny trzydziestokilometrowy trakt –mówi Marek Grys. Wszystkie mini-budowle, znajdujące się w zasięgu wzroku od tego traktu, będą opisane w przygotowywanej, mojej kolejnej publikacji pt. Opowieści leśnika przy trakcie.

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%