Zamknij

Zrobił doktorat i przestał być potrzebny w hucie

Wiesław RogalaWiesław Rogala 10:37, 09.01.2025 Aktualizacja: 10:40, 09.01.2025
Skomentuj

Dionizy Rasiński jest ostrowczaninem i jak wielu ostrowczan związał swoje życie z Hutą Ostrowiec. Jego dziadek, Stanisław, pracował w hucie, jego ojciec, Józef, także pracował w hucie. Niestety w hucie nie dopracował do zasłużonej emerytury.

Studiował na Politechnice Lubelskiej w Lublinie. Z zawodu jest inżynierem mechanikiem o specjalnościach obrabiarki, narzędzia, technologia budowy maszyn. Doktoryzował się z zakresu technologii obróbek powierzchniowych. Po skończeniu studiów systematycznie uzupełniałem swą wiedzę. Skończył Ekonomikę Organizacji i Zarządzania, a także polsko –niemiecką szkołę Marketingowego Zarządzania Przedsiębiorstwami dla Managementu Wschód -Zachód. Posiad również Certyfikat Członka Rad Nadzorczych w Spółkach Skarbu Państwa. Takie szkolenie było prowadzone przez Ministerstwo Przemysłu.

Praca w hucie

Wzorem swoich przodków Dionizy Rasiński rozpoczął pracę w hucie w dniu 2 września 1970 roku. Liczył sobie wówczas 22 lata.

-Staż zawodowy odbyłem na Starej Hucie, a w dniu 9 maja 1971 roku dyrektor Wiesław Weroński zabrał mnie, młodego inżyniera, na Nowy Zakład -mówi. Pracowałem tam na Wydziale Budowy Maszyn Hutniczych, a potem na Wydziale Obróbki Mechanicznej. Był to czas, gdy jeszcze nie było całego dachu nad wydziałem, a doły wskazywały miejsca pod nowe obrabiarki. Podczas montażu obrabiarek na Wydziale Obróbki Mechanicznej pracowali w hucie Rosjanie, Czesi, którzy montowali obrabiarki, a także Niemcy. Dyrektor Weroński uczynił mnie osobą odpowiedzialną za współpracę z zagranicznymi specjalistami. Dokonywałem też odbioru montowanych obrabiarek. Procedura z tym związana obejmowała m.in. ustawienie geometryczne i wstępny rozruch.

Uroczyste otwarcie wydziału odbyło się w 1972 roku. Otwarciu nie towarzyszył jednak formalny rozruch WOM-u.

-Dyrektor Weroński wysłał mnie do Zjednoczenia Hutnictwa Żelaza i Stali w Katowicach –mówi Dionizy Rasiński. Miałem poznać hutnictwo z nieco innej strony. W okresie od lutego do października wyznaczano mi do wykonania wiele różnych zadań, jak aktualizacja parku maszynowego polskich hut i zakładów, zasady kooperacji, itp.

Po tym stażu mógł wybrać dalszą ścieżkę swojej kariery zawodowej. Jednak po namyśle zdecydował, że wróci do swojej huty.

Doktor nauk inżynieryjnych

Pracując w hucie zetknął się z wieloma ekspertami zajmującymi się hutnictwem, m.in. z Instytutu Metalurgii Żelaza, Akademii Górniczo –Hutniczej w Krakowie czy Politechniki Warszawskiej.

-Z Politechniki Warszawskiej przyjeżdżało do nas dwóch najważniejszych z mojego punktu widzenia ludzi -mówi. Byli to: dr Konstanty Skalski oraz docent Józef Jezierski. Dr Skalski pochodzi z Ostrowca Świętokrzyskiego, obecnie ma tytuł profesora. Docent, a potem profesor Jezierski, który już nie żyje, pochodził z Kuczowa w powiecie starachowickim. Obaj naukowcy byli zainteresowani nawiązaniem bliższej współpracy z Hutą Ostrowiec. W tym czasie huta nie dysponowała zagranicznymi technologiami dotyczącymi wykonywania wielkogabarytowych części maszyn stalowych. Wszystko, co produkowaliśmy, było owocem wiedzy zatrudnionych w hucie pracowników Biura Technologicznego.

Temat jego pracy doktorskiej dotyczył obróbek powierzchniowych. Promotorem był prof. Józef Jezierski.

-Ceniłem profesora za to, że miał własne poglądy –mówi Dionizy Rasiński. Profesor dostrzegł moje wcześniejsze artykuły i uczestnictwo w konferencjach naukowych. Kiedy przyszedłem do niego z projektem mojego wystąpienia na jedną z takich konferencji, zapytał czy dałem go już do przeczytania mojej żonie? Powiedziałem, że żona nie ma wykształcenia technicznego, lecz ekonomiczne, bo jest po Szkole Głównej Planowania i Statystyki w Warszawie. Profesor odparł i to sobie zapamiętałem, że jeśli człowiek, który nie zna się na sprawach technicznych, zrozumie to, o czym napisałem, to musi to być coś dobrego.

Przez kilka kolejnych lat kontynuował swoją współpracę z profesorem Jezierskim i dr Skalskim. Cały czas pracowaliśmy nad technologią wykonania walów korbowych. Było to bardzo trudne zagadnienie. Ciąg przetwórczy huty obejmował prasownię, Wydział Obróbki Mechanicznej i Wydział Obróbki Termicznej.

-Kiedy Walcownia Drobna Huty Katowice i Walcownia Ciągła Kęsów Huty Zawiercie kupiły licencje na produkcję wyrobów hutniczych od Niemców, zrodził się problem z produkcją walców mających utwardzone czopy –mówi Dionizy Rasiński. Walce pracujące na Starej Hucie miały łożyskowanie z tworzywa sztucznego polewanego wodą. Walce niemieckie, przeznaczone dla walcowni o dużych prędkościach walcowania, musiały mieć łożyska toczne. Łożysko ma określoną twardość, stąd też czop walca musiał być odpowiednio utwardzony. Gdyby czop walca nie został odpowiednio utwardzony, to następowałoby jego łuszczenie.

W tamtym czasie Huta Ostrowiec nie była wyposażona ani w urządzenie do hartowania powierzchniowego, ani w odpowiednie szlifierki. Żeby wykonać takie walce, w hucie poddawano je wstępnej obróbce. Potem taki walec jechał do Huty Warszawa, gdzie był hartowany powierzchniowo. Wracał do Ostrowca, a z Ostrowca jechał do Huty Bieruta w Częstochowie do szlifowania.

-Należałem do grona osób, które uważały, że huta powinna sobie z tym problem poradzić samodzielnie –mówi Dionizy Rasiński. Chodziło o zastosowanie obróbki powierzchniowej. Gdy o tym rozmawiałem z panami z Politechniki Warszawskiej zaproponowali mi rozpoczęcie przewodu doktorskiego z tego zakresu. Wspólnie doszliśmy do wniosku, że będzie to właśnie obróbka powierzchniowa. Na politechnice działał wówczas Wydział Mechaniki Ciała Stałego.

Obróbka powierzchniowa nagniataniem, w znaczeniu makro to obróbka mechaniczna, a w znaczeniu mikro to przeróbka plastyczna.

-To oznaczało, że musiałem głosić się w dwóch katedrach: technologii budowy maszyn oraz przeróbki plastycznej -mówi. Są trzy efekty takiej obróbki. To efekt powierzchniowy czyli zmiana struktury powierzchniowej, a więc uzyskanie określonej gładkości lub określonego kształtu, podwyższenie twardości, a także efekt umocnienia na określoną głębokość. Jeśli prowadzi się obróbkę nagniataniem, to nie uzyskuje się tylko efektu gładkości, lecz jednocześnie określony kształt oraz określoną głębokość. Tego typu obróbka musi być wykonana z najwyższą precyzją i dokładnością, gdyż jest nie do poprawy. Jak się coś zepsuje na którymkolwiek z tych trzech etapów, to koniec. Gładkość powierzchni gwarantuje lepszą współpracę elementów i mniejsze tarcie. Efekt twardości gwarantuje większą odporność na zużycie ścierne.

Dionizy Rasiński pracował na etacie w hucie, a jednocześnie robił doktorat z obróbki plastycznej. Huta Ostrowiec, jego pracodawca, nie miała w tym żadnego udziału ani nie ponosiła żadnych związanych z tym kosztów, ani też nie wysyłała go na jakiekolwiek zajęcia. Nie były to więc typowe studia doktoranckie.

-Obrona mojej pracy doktorskiej odbyła się w styczniu 1989 roku na Politechnice Świętokrzyskiej w Kielcach –stwierdza Dionizy Rasiński. Warunkiem dopuszczenia mnie do egzaminu doktoranckiego było wcześniejsze zdanie egzaminów.

Tytuł doktora w zakresie obróbki materiałowej nie oznaczał dla niego awansu, lecz raczej problemy w pracy. Dyrektor huty nie miał dla niego żadnej propozycji, która pozwoliłaby mu wykorzystać uzyskaną wiedzę. Nie widząc dla siebie innej możliwości, zdecydował się na wyjazd do pracy za granicą.

Na tzw. obczyźnie

W lutym 1990 roku dr Dionizy Rasiński wyjechał do Iraku. Trafił tam do Ośrodka Naukowo –Produkcyjnego, gdzie został wykładowcą. Uczył Irakijczyków fachu hutniczego, który miał w jednym palcu. Pracował jako wykładowca i konsultant. Jego status zawodowy nosił oficjalną nazwę seniora konsultanta.

-Mój pobyt w Iraku trwał zaledwie rok, co nie zależało tylko ode mnie –mówi. W czasie mojego pobytu w tym kraju, którego przywódcą był Saddam Husajn, doszło do nieprzewidzianych wydarzeń. Irak zaanektował Kuwejt i w niedługim czasie wybuchła pierwsza wojna w Zatoce Perskiej. Wojnę tę wygrały wojska sprzymierzone, dowodzone przez USA.

W dniu 14 stycznia 1991 roku wrócił do Polski. W maju ponownie został zatrudniony w Hucie Ostrowiec. Tym razem objął funkcję zastępcy kierownika ds. technicznych nowo utworzonego Zakładu Przetwórczego. Na tym stanowisku dotrwał do końca listopada 1993 roku. Potem definitywnie rozstał się z Hutą Ostrowiec.

Kolejnym miejscem pracy była w jego przypadku firma zajmująca się remontami w Cementowni Ożarów. Chodziło mu wtedy głównie o to, aby gdzieś pracować.

-Po niedługim czasie otrzymałem propozycję podjęcia pracy na Saharze w Libii -mówi. Były to pola naftowe, gdzie miałem opracować informacje do projektu budowy warsztatów naprawy urządzeń stosowanych na polu naftowym. Spędziłem tam ponad trzy miesiące, w trakcie których odwiedziłem kilka pól naftowych. Wspólnie z zespołem moich kolegów opracowaliśmy założenia projektowe do tego zadania.

Po powrocie do kraju został dyrektorem ekonomiczno –technicznym w Metalchemie w Annopolu. Był to jeden z wielu tego typu zakładów funkcjonujących w Polsce, który miał swoje Zrzeszenie w Gliwicach.

-Minister podpisał ze mną kontrakt menedżerski -mówi. Odpowiadałem tam za przeprowadzenie restrukturyzacji.

W 1994 roku dr Dionizy Rasiński przeszedł do pracy w holenderskiej firmie z siedzibą w Radomiu. Firma ta produkowała urządzenia dla przemysłu tytoniowego. Pracował tam do 1999 roku, kiedy to zaproponowano mu objęcie stanowiska Prezesa Elany w Toruniu, produkującej tworzywa sztuczne.

-Był to wielki zakład, zatrudniający ponad cztery tysiące osób -mówi. Nie tylko zarządzałem firmą, ale także przeprowadzałem jej restrukturyzację. Zadanie mi powierzone, wykonałem.

W 2001 roku Elana została sprzedana, a Dionizy Rasiński otrzymał propozycję pracy w Metalexporcie, a konkretnie w Bizon –Bialu, specjalizującym się w produkcji oprzyrządowania do obróbki skrawaniem. Od ponad 70 lat firma ta dostarcza klientom rozwiązania w zakresie mocowań oraz niezbędne oprzyrządowanie technologiczne do obróbki skrawaniem.

Odszedł stamtąd po roku pracy i przez pewien czas nie pracował. W końcu zaproponowano mu stanowisko Wiceprezesa ds. Restrukturyzacji i Zarządzania Zespołu Elektrowni „Pątnów –Adamów -Konin”.

-To zespół trzech elektrowni cieplnych opalanych węglem brunatnym i biomasą w Konińskim Zagłębiu Węgla Brunatnego –mówi dr Dionizy Rasiński. W tym wielkim zakładzie pracowało ponad cztery tysiące osób. Zrobiłem restrukturyzację tej firmy. Nie było to łatwe zadanie, gdyż interesy stron były przeciwstawne. Jedni chcieli pozbyć się długów, a inni doprowadzić firmę do upadłości, a jeszcze inni dążyli do pozbycia się zobowiązań inwestycyjnych. W grę wchodziły duże pieniądze.

Pracował tam do 2004 roku. W tamtym czasie należał do pierwszej dziesiątki osób w Polsce, które potrafiły robić restrukturyzacje zakładów przed ich prywatyzacją.

-Po odejściu z Zespołu Elektrowni „Pątnów –Adamów -Konin” otrzymałem propozycję pracy w Fabryce Samochodów Osobowych na Żeraniu w Warszawie –mówi. Przepracowałem tam do 2011 roku na stanowisku Dyrektora Departamentu Nadzoru Właścicielskiego i Kontroli Wewnętrznej. Podlegało mi osiemnaście spółek, w których pracowało ponad siedemnaście tysięcy osób. Byłem tam również Zastępcą Dyrektora Handlowego.

Kiedy FSO zamknęło swą działalność, w 2011 roku odszedł na emeryturę.

Ludzi należy szanować

-Z perspektywy lat powiem, że czuję się inżynierem, specjalistą obróbki materiałowej ze stopniem naukowym doktora, ale również ekspertem w zakresie restrukturyzacji firm, czym zajmowałem się przez szereg lat mojej aktywności zawodowej –podsumowuje dr Dionizy Rasiński. Byłem pasjonatem, gdy zaczynałem swoją pracę zawodową w Hucie Ostrowiec. Dopracowałem się szeregu wartościowych osiągnięć jako inżynier. Gdyby huta była inaczej zarządzana, pewnie bym w niej pozostał i pracowałbym w niej do emerytury. Tak jak to robił mój dziadek i mój ojciec. W hucie pracowała także moja siostra, szwagier i żona. Niestety, w hucie – mówiąc najdelikatniej – nie szanowano ludzi.

Dr Dionizy Rasiński nie czuje się człowiekiem przegranym z tego powodu, że często zmieniał miejsce pracy. Gdyby został w hucie do końca, to tak jak wielu jego kolegów, mimo, że zna trzy języki obce, trafiłby z tytułem doktora na zasiłek przedemerytalny.

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%