Mieszkająca w Krakowie ostrowczanka prezentuje swój pierwszy singiel i teledysk (zdjęcia, wideo)

Justyna zawalczyła o własne szczęście

Justyna Młynarczyk-Gogół – ostrowczanka z Ogrodów, a dziś mieszkanka Krakowa, w listopadzie, pod pseudonimem Goldilocks, wydała swój pierwszy singiel i teledysk. Piosenka nosi tytuł „Paraliż”. Singla można słuchać na wszystkich platformach streamingowych. Odsłuchując muzyki można stwierdzić, że stanowi mieszankę alternatywnego rocka, popu i elektroniki.

Pamięć o własnych korzeniach

-Większą część mojego dzieciństwa spędziłam na Osiedlu Ogrody. Plac zabaw na obecnym skwerze, trzepak i dzieciaki z bloków, to moje najlepsze wspomnienia z dawnych lat –opowiada Justyna. -Aż do szkoły średniej uczyłam się w ostrowieckich szkołach, począwszy od Szkoły Podstawowej nr 5 na Ogrodach, Gimnazjum nr 3 przy ulicy Polnej, a kończąc na LO nr IV im. C.K. Norwida. Fakt, studia na Uniwersytecie Jagiellońskim, a później praca zatrzymały mnie na stałe w Krakowie, ale ze względu na rodzinę nadal bywam regularnie w Ostrowcu.

„Paraliż”

Justyna, która obecnie pracuje w korporacji i jest mamą dwójki dzieci mówi, że od dzieciństwa właśnie muzyka i rysunek były jej wielkimi pasjami.

-Jednak brak pewności siebie i niska samoocena nie pozwoliły mi wtedy ich rozwijać – mówi. -Dopiero teraz, po latach, tak jak w słowach mojej piosenki, wzięłam los we własne dłonie i zaczęłam powoli iść w kierunku realizacji siebie i, choć w małej części, swoich dawnych marzeń. Wychodząc z założenia, że nigdy nie jest za późno, znalazłam na to czas i przede wszystkim odwagę. Rozpoczęcie nauki gry na pianinie było na pewno przełomowym momentem w moim życiu, bo pozwoliło mi nabrać wiatru w żagle na tyle, aby w końcu zacząć próbować nieśmiało tworzyć coś swojego. W taki sposób właśnie powstał mój pierwszy singiel pod tytułem „Paraliż”, którego słowa są idealną ilustracją wielu moich osobistych emocji. To opowieść o przeszkodach i ograniczeniach naszej codzienności, rutyny życia, w której często tkwimy, bojąc sie wyjść poza to, co jest nam znane… o swoistym paraliżu, który często towarzyszy nam i zalewa naszą głowę, niepotrzebnie hamując od działania i w końcu o przełamaniu tego uczucia i próbie zawalczenia o własne szczęście.

Nie jestem profesjonalną artystką. Z jednej strony zdaję sobie sprawę z tego, że muszę jeszcze kształcić się muzycznie, mieć samozaparcie do pracy,  ale przecież całe nasze życie, to jedna wielka lekcja, a więc nie tracąc czasu, chcę już teraz podzielić się ze słuchaczami tym, co udało mi się do tej pory stworzyć i mam małą nadzieję, że ten singiel to początek drogi do powstania jeszcze wielu moich „sztuk” muzycznych.

Do piosenki Justyny Młynarczyk-Gogół powstał również teledysk, który  nakręciła własnym sumptem.

Co jej w duszy piszczy…

-W tym teledysku można zobaczyć moje szkice i własnoręcznie wykonaną rzeźbę serca – wyjaśnia. -Sztuka jest mi bardzo bliska i swoje emocje lubię również wyrażać właśnie poprzez szkice, a ostatnio nawet przez rzeźbę. Jest to dla mnie swoista forma terapii i sposób na odstresowanie się. Tematyka moich prac jest raczej mroczna. Inspirację znajduję zarówno w dziełach Zdzisława Beksińskiego, Andrzeja Lipczyńskiego, ale i w pracach różnych innych i nieznanych artystów znalezionych w Internecie.

Mam nadzieję, że to co stworzyłam i w przyszłości mam skromną nadzieję jeszcze stworzyć, spodoba się chociaż garstce osób. Będę wtedy bardzo szczęśliwa i wdzięczna. Już jestem wdzięczna wszystkim tym, którzy poświęcili czas, żeby wysłuchać i obejrzeć w teledysku co mi w duszy piszczy. Gdzieś w kąciku artystycznym mojej sypialni zaczynają powstawać kolejne piosenki.

Na wydanym singlu Justyna Młynarczyk-Gogół jest autorką tekstu i muzyki, śpiewa, gra na pianinie i tworzy chórki. Akompaniują jej na gitarze i syntezatorach Marek Żurkowski, na perkusji Krystian Lachowski, a na basie Dominik Jurkowski. Piosenka została zaaranżowana i wyprodukowana w MZx Studio Marka Żurkowskiego, który zajął się również realizacją nagrań, mixem i masteringiem. Natomiast w teledysku nagraniem scen i zdjęciami zajął się Tom Rollauer. Zmontowała je sama Justyna, która dodała do całości rzeźbę serca i swoje szkice. Nie pozostało nam nic innego, jak tylko posłuchać i pooglądać, a także trzymać kciuki za dalszy rozwój artystyczny naszej ostrowczanki z Krakowa tak, aby jej singiel stał się zaczynem pod spójny w wyrazie artystycznym przyszły album.

Print Friendly, PDF & Email

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *