Przegrana siatkarek KSZO pod Jasną Górą
I liga siatkówki. *Częstochowianka Częstochowa ? KSZO Ostrowiec Świętokrzyski 3:0 (25:9, 25:16, 25:21).
Częstochowianka: Łukasiewicz, Mroczek, Stachowicz, Ociepa, Lach, Sieradzka, Wysokońska (libero) oraz Pietrzkiewicz, Matyszczak, Stroińska. Trener: Andrzej Stelmach.
KSZO: Klekot, Kawa, Marcyjanik, Kacprzak, Kobus, Piotrowska, Rdzanek(libero) oraz Błaszczyk (libero), Dyduła, Kmuk, Klepacz. Trener: Marcin Cebo.
MVP: Wioletta Lach.
Od początku pierwszego seta ostrowczankom nie układała się gra. Częstochowianka prowadziła 5:0 i 16:7 i przy takim wynik trener Cebo korzystał z przerwy na żądanie. Nasza drużyna przede wszystkim popełniła mnóstwo błędów na przyjęciu, słabo prezentowała się w ataku, a w obronie rzadko podbijała piłki. Przy tak słabej grze KSZO ugrał w tej partii zaledwie 9 oczek i trudno było znaleźć odrobinę optymizmu na resztę spotkania.
W drugim secie siatkarki KSZO zagrały już nieco lepiej. Nawet prowadziły, bo częstochowianki kilka ataków posłały w aut i było 0:3, 1:4 i 3:7. Normą jednak stało się, że nasza drużyna potrafi tracić kilka punktów w jednym ustawieniu. Tak też było i w tej partii, bo od stanu 7:7 inicjatywę przejęły już gospodynie, a w grze ostrowczanek odezwały się stare grzechy. Częstochowianka prowadziła więc 11:9, 14:11, 18:13 i 21:13. W całym meczu objęła prowadzenie 2:0.
W trzeciej odsłonie meczu wreszcie zaczął w KSZO funkcjonować blok, a zespół lepiej radził sobie w obronie. Podopieczne Marcina Cebo ze stanu 3:0 doprowadziły do rezultatu 4:4, a później prowadziły 5:7, 7:9 i 8:10. Niestety, znów nasz zespół miał problemy z odbiorem zagrywki rywalek i to Częstochowianka przejęła prowadzenie. Było 14:11 i 17:13. Od stanu 15:20 zaczęło się wsteczne odliczanie. Przy wyniku 22:19 trener Stelmach wziął jeszcze na wszelki wypadek czas, bo nasza drużyna walczyła do końca, ale w ostatniej akcji debiutująca w KSZO Kamila Dyduła wpakował piłkę w siatkę i tak skończył się mecz.
KSZO pod Jasną Górą, owszem, było stać na pojedyncze, udane akcje, ale jako zespół okazał się słabszy od Częstochowianki.
Litości.