Ambicja i charakter piłkarzy KSZO. Przegrywali, grali w „10”, a i tak wygrali…

III liga piłkarska. Grupa IV. *KSZO 1929 Ostrowiec Świętokrzyski-Podlasie Biała Podlaska 2:1 (0:1).

0:1 – Jakub Małysz, 1 min.

1:1 – Michał Nawrot, 67 min. (z rzutu karnego)

2:1 – Ilia Tymoshenko, 90 min.

KSZO – Burek- Sylwestrzak, Mężyk, Camargo, Cukrowski (73.Pawlik) – Tymoshenko, Burzyński (44.Ziółko), Nawrot – Brągiel (62.Dziubiński), Chernii, Bełczowski. Trener: Rafał Wójcik.

Podlasie: Misztal – Spring (73.Kosieradzki), Kot (85.Galach), Chyła, Kozłowski – Pigiel, Andrzejuk, Podstolak (73.Kurowski), Kobyliński (58.Bahonko) – Wojczuk, Mażysz. Trener: Artur Renkowski.

Żółte kartki: Sylwestrzak, Bełczowski, Cukrowski – Chyła, Wojczuk, Spring, Galach.

Czerwone kartki: Burek (42. interwencja poza polem karnym), Persona (44.niesportowe zachowanie), Borek- kierownik drużyny (niesportowe zachowanie).

Sędziował: Jakub Pych (Tarnów).

Nasi piłkarze przegrywali od… 22 sekundy meczu i grali w osłabieniu od 44 min., a mimo to w drugiej połowie potrafili strzelić dwa gole, mecz rozstrzygnąć na swoją korzyść i awansować po sobotnich meczach na 8 pozycję w tabeli.

Mecz rozpoczął się dość dramatycznie, bo goście już w pierwszej swej akcji trafili do siatki. Wojczuk podał do Mażysza, a ten wymanewrował naszych obrońców i pokonał Jakuba Burka.

Nasz bramkarz był bohaterem tej części gry. W 3 min. obronił strzał Mażysza, aż piłkarz Podlasia złapał się za głowę. Z kolei  w 32 min. Jakub stanął na wysokości zadania i nie dał sobie strzelić gola, broniąc tym razem strzał Wojczuka.

Niestety, w 42 min. sędzia uznał, że ostrowiecki golkiper interweniował poza polem karnym, a na dodatek faulował Kobylińskiego. Ujrzał czerwoną kartkę. Murawę musiał opuścić Fabian Burzyński, a między słupkami naszej bramki stanął debiutujący w ligowym meczu KSZO Bartosz Ziółko. To jednak arbiter był w tym momencie główną postacią spotkania, gdyż najpierw żółtą kartką ukarał kierownika ostrowieckiej drużyny Rafała Borka, a później czerwoną rezerwowego Tomasza Personę. Po chwili czerwoną kartkę ujrzał też kierownik Borek, który ponoć zwlekał z dokonaniem zmiany bramkarza. Innego zdania jest sztab KSZO i emocje, związane z wykartkowaniem naszej drużyny zapamiętamy na długo, tym bardziej że mecz ostatecznie ułożył się po naszej myśli…

Michał Nawrot z rzutu karnego doprowadził do remisu

W pierwszej połowie KSZO sporo czasu poświęcił na atak pozycyjny, z którego niewiele wynikało. Grał jednak słabo w defensywie, a kontratakami starało się wykorzystać to Podlasie. W tej części gry odnotowaliśmy zaledwie dwa strzały ostrowieckich piłkarzy – w 6 min. Kosiantyna Czernija wprost bramkarza  i niecelną główkę Matheusa Camargo po jednym ze stałych fragmentów gry. 

W drugiej połowie grający w osłabieniu podopieczni trenera Rafała Wójcika byli już zdecydowanie lepszym zespołem. Z oczywistych względów taktyka KSZO była prosta: przyjmować gości na własnej połowie, odbierać piłki i kontratakować w czym celowali Kamil Bełczowski i Adrian Dziubiński, który dał świetną zmianę, harując wręcz od pola karnego do pola karnego. Tę część gry rozpoczęliśmy od strzału w 49 min. Michała Nawrota z rzutu wolnego, który z trudem obronił Misztal i niecelnej główki Kostiantyna Czernija w 53 min.

W 65 min. Jakub Cukrowski przedarł się lewą flanką i wbiegając w pole karne został sfaulowany przez Springa. Na szczęście dostrzegł to sędzia i podyktował rzut karny. Michał Nawrot zupełnie zmylił Misztala (38-letni dziś Rafał występował w KSZO jesienią w sezonie 2011/12) i było 1:1. Po kilku minutach mogliśmy prowadzić… W 71 min. po podaniu Kostiantyna Czernija bliski bowiem szczęścia był Kamil Bełczowski, ale po strzale napastnika KSZO golkiper Podlasia zdołał odbić piłkę nogami.

Iliia Tymoshenko zdobył swego pierwszego gola w barwach KSZO

Podlasie, owszem, atakowało, sporo wymieniało między sobą piłek, a nawet dwukrotnie trafiło do statki z ewidentnych spalonych, ale tego dnia to ostrowieckim, ambitnym piłkarzom wiatr dmuchał na drodze ku zwycięstwu. W doliczonym czasie gry Michał Nawrot posłał piłkę z rzutu wolnego w pole karne rywala. Tam futbolówkę zgrał wzdłuż linii bramkowej Damian Mężyk, a akcję zamknął Iliia Tymoshenko, zdobywając swego pierwszego gola w barwach KSZO.

Piłkarze utonęli w uściskach, kibice wiwatowali i przypomniały nam się stare czasy. Sprawdziło się to, że w piłce nożnej bywa, że grając w osłabieniu, tak jak w sobotę KSZO, często zespoły radzą sobie lepiej. Na konferencji prasowej trener Rafał Wójcik mówił, że będzie przekonywał swych podopiecznych do częstszej gry na takiej intensywności, bo jak się okazało taka postawa popłaca.

Print Friendly, PDF & Email

One thought on “Ambicja i charakter piłkarzy KSZO. Przegrywali, grali w „10”, a i tak wygrali…

  • 26/09/2022 at 20:10
    Permalink

    Chciałbym zapytać jak to się dzieje, że człowiek, zatrudniony lub błąkający się po budynku klubowym o nazwisku Borek ciągle jest w klubie? Wyskakujący z ławki…robiąc przysłowiowy cyrk. Jeszcze jedno… to człowiek mający uprawnienia „trenera II klasy” jeździ na mecze i siedzi na ławce na meczach juniora starszego. Panie prezesie Chorab szanuj klub… Tylko nie piszcie ze jest tylko kierownikiem drużyny… dziadostwo

    Reply

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *