Siatkarki KSZO SMS dały nam sporo radości. Show w wykonaniu Kamili Dyduły

II liga siatkówki kobiet. Grupa IV. *KSZO SMS Ostrowiec Świętokrzyski – Kęczanin Kęty 3:1 (23:25, 25:22, 25:17, 25:13).

KSZO SMS: Dyduła, Klisiak, Maksajda, Piotrowska, Orzyłowska, Kłosowska, Salamon (libero) oraz Mich, Kos, Marcyjanik, Błaszczyk. Trener: Piotr Brodawka.

Kęczanin: Moskal, Błasiak, Młynarczyk, Drabińska, Maciaszczyk, Bizoń, Kuligowska (libero) oraz Sidło, Pawińska, Drabińska, Łozińska.  Trener: Marek Błasiak.

Gdyby organizatorzy przyznawali tytuł MVP meczu, to z pewnością trafiłyby do Kamili Dyduły. Nasza atakująca, która wróciła po macierzyństwie na parkiet, przypomniała sobie wspaniałe lata gry w ekstraklasie, była pierwszoplanową postacią w naszej drużynie i dzięki jej atakom zespół mógł dopisać do swego dorobku trzy oczka.

Siatkarki KSZO SMS mogły i chyba powinny zamknąć to spotkanie w trzech setach. W I secie prowadziły już 4:1. Jednak od stanu 6:6, to rywalki grały dokładniej i skuteczniej. Nasz zespół przegrywał 9:11 i 15:17, choć był moment, gdy wyrównał na 14:14 i 18:18. W samej jednak końcówce ataki zawodniczek z Kęt kończyły się punktami, a podopieczne Piotra Brodawki popełniały błędy i nie były w stanie zatrzymać rywalek. Szkoda, bo i tak przy stanie 21:22 i po czasie dla przyjezdnych zepsuliśmy zagrywkę…

Na początku II seta mieliśmy nietęgie miny, bo było 2:5. Na boisku pojawiły się Amelia Kos i Aleksandra Mich. Obie dobrze serwowały i w tej odsłonie meczu popisały się asami, a Kamila Dyduła na dobre rozpoczęła swój show. Nic dziwnego, że KSZO SMS wyszedł na prowadzenie 8:6, a później prowadził 13:11 i 16:14. Między naszą rozgrywająca Julią Kłosowską, a atakujacą Kamilą Dyduła wywiązała się niezwykła, boiskowa chemia. To zrozumienie przynosiło nam w samej końcówce punkt za punktem i w efekcie wyrównanie stanu spotkania. Jak się okazało, ten set był przełomowy, bo po nim rywalki już nie zdołały się podnieść i nawiązać równorzędnej gry.

III i IV set toczyły się pod wyraźne dyktando ostrowczanek. Wiele piłek trafiało do Kamili Dyduły, która czarowała blok przeciwniczek i albo  znajdywała w nim dziurę, albo sprytnie obijała, albo tak plasowała, że już nie można było nijak podbić piłki. W III secie KSZO SMS prowadził dość wysoko – 8:3, 11:5 i 15:7, a nawet 19:9. W IV secie było z kolei 7:3, 13:6, 15:9 i 20:12. W obu partiach naszej drużynie grało się już bardziej swobodnie. Ostrowczanki uruchomiły grę przez środek. Widzieliśmy także ataki z szóstej strefy. W ostatniej partii  spotkania siatkarki z Kęt w ciemno „skakały” do ataków Kamili i udało im się czterokrotnie zatrzymać ją blokiem. Ciężar gry wzięła wówczas na siebie Julia Klisiak i to ona była nie do zatrzymania.

Reasumując, ostrowiecki zespół odniósł w pełni przekonujące i zasłużone zwycięstwo. Trener Piotr Brodawka był po meczu zadowolony, choć w jego opinii przy dobrym przyjęciu nasza drużyna może znacznie upraszczać grę, koncentrując się bardziej na zdobywaniu pewnych punktów, niż na efektownej i przyjemnej dla oka grze.

Siatkarki KSZO SMS awansowały na 3 miejsce w tabeli. 22 października wyjeżdżają do Sędziszowa Małopolskiego na mecz z Marbą. 

Print Friendly, PDF & Email

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *