Dziarskie babki z Buszkowic. Dajcie im ludzi, a zrobią wszystko…

Pełne życia, energii, temperamentu, humor ich nie opuszcza. Żartują, śmieją się, wspierają i nawzajem uzupełniają.
Tak można z pełnym przekonaniem powiedzieć o kobietach zrzeszonych w Kole Gospodyń Wiejskich w Buszkowicach. Koło jest stosunkowo młode, choć jak mówią działające w nim panie, one same pełnoletniość już osiągnęły.
-Zaczęłyśmy ze sobą współpracować w 2014 roku. Oficjalnie zarejestrowanym kołem jesteśmy od 2018 roku, kiedy to pojawiły się pieniądze z Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa -mówi przewodnicząca Koła Gospodyń Wiejskich w Buszkowicach, Monika Barańska. Jesteśmy zrzeszone w Krajowym Rejestrze Kół Gospodyń Wiejskich prowadzonym przez Agencję Rozwoju i Modernizacji Rolnictwa, jak większość kół w gminie i powiecie, po to, aby m.in. pozyskiwać pieniądze, które ułatwiają rozwój. Co roku ubiegamy się o taką dotację. Z tego tytułu łącznie otrzymałyśmy 9 tys. zł. W ubiegłym roku dostaliśmy dodatkowe 5 tys. zł z projektu realizowanego przez Fundusz Inicjatyw Obywatelskich w Kielcach – na warsztaty kulinarne i doposażenie sprzętu. Głównie inwestujemy w sprzęt, ale też w siebie. Chcemy się czegoś nowego nauczyć, podpatrujemy także u innych kół. Zakupiłyśmy namiot do wystaw na różnego rodzaju kiermaszach, ławki, stoły, koszulki, firanki do naszej siedziby, którą dzielimy z OSP.


Koło Gospodyń Wiejskich w Buszkowicach liczy 12 osób. Ostatnio, jako jedno z gminnych kół reprezentowało gminę w Tokarni na XV Świętokrzyskim Jarmarku Agroturystycznym. Oprócz dobrego humoru panie z koła zabrały ze sobą kulinarne pyszności: różnego rodzaju ciasta, zupę dyniową i pieczone pasztety, oraz oryginalne dekoracje na wspólne stoisko. Tydzień temu wzięły udział w warsztatach zielarskich, które poprowadziła zielarka Agata Cieślik. Jak mówią, poznały w swojej okolicy mnóstwo ziół i roślin, które do tej pory uważały za chwasty.
-Najpierw wyszłyśmy na wycieczkę plenerową szukać ziół – mówi Izabela Bakalarska. Później wraz z prowadzącą robiłyśmy sól i ocet jabłkowy. Jesteśmy pod dużym wrażeniem wiedzy, którą nam przekazano. O wielu roślinach nie miałyśmy pojęcia jakie mają zastosowanie. Z jednych robi się kremy, maści, a inne wzbogacają smak potraw. Wykorzystywanie roślin, które my po prostu uważamy za chwasty.
-Te spotkania w kole są dla nas odskocznią od dnia codziennego – mówi sołtys Buszkowic, Anna Bűttner. Daje nam to możliwość różnego rodzaju ciekawych wyjazdów, przebywania razem i zwiedzania bliższej i dalszej okolicy. Zaprzyjaźniłyśmy się także z innymi kołami.
W kole panuje miła atmosfera, szczerość, bezpośredniość, wzajemne dokuczanie sobie w formie żartu, o co żadna z pań się nie obraża. O czym osobiście się przekonałam, kiedy panie przymierzały specjalnie zamówione z logiem swojego koła koszulki.


-Pochodzę z dość daleka, nie mam tu na miejscu praktycznie żadnej rodziny – mówi Justyna Dydycz -Kasprzyk. Dla mnie koło gospodyń to grupa przyjaciół. To są moje przyjaciółki, cudowne kobiety. Do nich można zadzwonić w nocy, o północy, niezależnie do której i zawsze każda z nich odbierze telefon.
-Też trzeba mieć naturę społecznika, ponieważ wiele rzeczy wykonujemy kosztem własnego wolnego czasu, kosztem rodziny i za swoje pieniądze – dodaje A. Bűttner.
Panie nie ukrywają, że w swoich działaniach są wspierane przez najbliższych. I jak żartują, na szczęście nie wychodzą codziennie na spotkania w kole, więc żaden z mężów jeszcze o ich działanie w tej organizacji nie miał pretensji.
-To jest odskocznia, nawet czasami trzeba odpocząć od męża, od rodziny -mówi zastępca przewodniczącej Anna Heba. W tym gronie robimy sobie imieniny czy urodziny. Czasami spotykamy się bez okazji. Każda z nas coś przyniesie, posiedzimy, pogadamy. Spotykamy się częściej, gdy organizujemy jakąś imprez. Możemy wtedy nawet codziennie się spotykać. Tak jest m.in. przed kiermaszami świątecznymi. Staramy się co roku zrobić 2 -3 imprezy dla całej społeczności Buszkowic. Na pewno jest to Mikołaj czy Dzień Kobiet. W tym roku przez COVID-19 odpuściłyśmy Dzień Dziecka i piknik rodzinny.
Nie sposób nie wspomnieć o tym, że w kole powstaje piękne rękodzieło. Prawdziwy fach w tej dziedzinie ma Justyna Dydycz-Kasprzyk, dla której każda forma rękodzieła nie stanowi trudności. Warto także podkreślić, że w grupie KGW w Buszkowicach są uzdolnione kulinarnie panie: Izabela Bakalarska, Anna Książkiewicz, Ewa Słapek,Renata Łasak, Daria Wrona i Monika Markiewicz, a jak żartują, degustatorkami są Anna Bűttner
i Anna Heba, Za śpiew się nie biorą, jak mówią – nie mają uzdolnień w tym kierunku. Ale w zamian niezłe kabarety im wychodzą, a prowadzą je Anna Bűtner, Justyna Dydycz -Kasprzyk, Monika Barańska i Ewa Wrona. Wystawiały nawet kabarety słynnej Neonówki.
-Jak działamy razem, to coś jest, jeżeli każda poszłaby pojedynczo, nic by nie było – podkreśla A. Heba. Człowiek sam nic nie zrobi, ale w grupie jest siła.
Drzwi koła są otwarte dla wszystkich, jak zgodnie przyznają kobietki z Koła Gospodyń Wiejskich, Buszkowice zapraszają w swoje progi każdego mieszkańca, niezależnie od wieku. Nam pozostaje pogratulować zapału i życzyć dalszych wspaniałych pomysłów.

Print Friendly, PDF & Email

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *