Szukam pracowników

Jeden z ostrowczan, który prowadzi restaurację i catering w dużym mieście żali się, że największym problemem jego i firmy jest brak osób chętnych do pracy.
-Nie możemy ruszyć pełną parą po pandemii, bo nie ma kto pracować -mówi. Ogłoszenia na portalach i w urzędach pracy już nie skutkują. W tej sytuacji restaurator poprzez znajomych skontaktował się z firmą we wschodniej części naszego kraju, która szuka i rekrutuje do pracy Ukraińców i Białorusinów.
Sytuacja kadrowa w gastronomii jest coraz trudniejsza. Wiele restauracji i hoteli z nadzieją przyjęło decyzje o otwieraniu najpierw ogródków, a później lokali, ale pojawił się nowy problem – brak rąk do pracy. Spora grupa pracowników, którzy w okresie pandemii odeszli z zamkniętych na przysłowiowe cztery spusty lokali, nie zamierza już do nich wracać. Część w międzyczasie przebranżowiła się, znalazła pracę w urzędach, korporacjach, zakładach pracy, hurtowniach. Zdaniem ekspertów w gastronomii popularne były umowy o pracę, które nie zapewniały pracownikom poczucia stabilizacji. Więc wielu byłych kelnerów, kucharzy, pomocy kuchennych bardziej ceni sobie pracę na etacie w innych firmach.
Restauratorzy jakoś muszą sobie poradzić w tej sytuacji. Słychać, że coraz powszechniejsze staje się zatrudnianie pracowników na etatach, by jak największą grupę osób związać z firmą. Przed szansą stają absolwenci szkół gastronomicznych i hotelarskich. Wprawdzie w naszym regionie turystyka nie należy do głównych gałęzi gospodarki, ale ofert dotyczących zatrudnienia kucharzy, kelnerów jest coraz więcej. Na naszym terenie mamy firmy organizujące różnego typu uroczystości i imprezy: weselne, okolicznościowe.
Niedawno przeczytałem, że na jednym z popularnych portali, poświęconych pracy, znajduje się ponad 5 tys. ofert tylko dla kelnerów. Równie trudno jest pozyskać wartościowych pracowników do pracy w kuchni. 
Inną dziedziną gospodarki, która nie może się pozbierać kadrowo po pandemii, jest transport. Sporo firm, specjalizujących się w przewozach osób, w okresie pandemii zwolniło kierowców, wysłało długoletnich pracowników na emerytury lub pozwoliło im odejść do innych firm i okazało się, że teraz nie ma kto usiąść za kierownicą. Podobnie jest z przewozem towarów. Ruszyła produkcja, otworzyły się galerie, supermarkety, są zlecenia i firmy pracują na pełnych obrotach. Kierowcy TIR-ów, samochodów ciężarowych są dziś rozchwytywani. Obecnie brakuje w naszym kraju ok. 200 tys. kierowców. Niektóre firmy, specjalizujące się w szkoleniu kierowców, zatrudniają nawet instruktorów ze znajomością językia rosyjskiego, by przygotowali do pracy w polskich firmach Ukraińców, Białorusinów. Praca kierowcy w transporcie międzynarodowym czy krajowym jest bardzo ciężka i wielu doświadczonych kierowców w momencie osiągnięciu wieku odchodzi na emerytury. Młodzi ich nie zastąpią z uwagi na niż demograficzny i brak odpowiednich uprawnień. Kursy prawa jazdy są bardzo drogie i niektórych młodych ludzi nie stać na zapłacenie 7 czy 8 tysięcy.
Ostrowiecki urząd pracy finansuje w ramach indywidualnych szkoleń kursy prawa jazdy, bowiem po ich ukończeniu uczestnicy kursów od ręki znajdują pracę. W tym roku ukończy je spora grupa mieszkańców naszego powiatu. Ale to kropla w morzu potrzeb lokalnych firm. 

Print Friendly, PDF & Email

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *